Żeby nie było, że jedynie do krytyki się nadaję. Że nie potrafię uznać sukcesu. Duża liczba niedoróbek - jak rozumiem - w ramach gwarancji. Za zielenienie także?

Dlaczego w rocznicowych wspomnieniach przejawia się gorycz? Dlaczego dla wielu, i tak było zawsze, „Solidarność” to jedynie konkurencja?

O wcześniejszym okresie historii trudno powiedzieć, żeby dzieciństwo szczególnie chłopców z biedniejszych domów było sielskim okresem godnym pozazdroszczenia. To była tania siła robocza, której nie okazywano i nie pozwalano okazywać żadnych serdecznych uczuć. Bicie, często bez umiaru stosowano wobec nich jako jedyny środek wychowawczy. Zupełnie inny system wychowania chłopców i to wcale nie będących przysłowiowymi aniołkami zaproponował pod koniec XIX w. uczeń św. Jana Bosco – ksiądz Bronisław Markiewicz (dziś już Błogosławiony).

Panowie ministrowie: Siergiej Szojgu oraz Władimir Titow (zmiana rangi lotu poza procedurami ) wyrazili oburzenie, że nie szanuje się tych, którzy przed faszyzmem obronili. Nie warto byłoby się nad tym incydentem, pewnie zakropionym, zatrzymywać, gdyby… Gdybyśmy, na co dzień nie byli epatowani podobnymi wybrykami przerośniętych ambicji – wyglądających na różnego rodzaju zaburzenia. Zawłaszczania pozycji do celów prywatnych – manipulacji.

Z takim terminem spotkałem się wertując stary (z 1991 r.) numer „Przeglądu Powszechnego”. Oznacza on przekazywanie wiadomości o historii poprzez opowiadanie młodszym pokoleniom o wydarzeniach, w których czynnie uczestniczono.

Właśnie podpisałem petycję "O Odrzucenie projektu ustawy o in vitro" adresowaną do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza utworzoną przez Pana Andrzeja Banacha.

Że jest to ważny temat nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Mam nadzieję, że wśród nas znajdzie się kilku chętnych do poparcia.

Oto jej treść:

Minister Zdrowia Bartosz Arłukowicz
O odrzucenie projektu ustawy o in vitro.

Szanowny Panie Ministrze:

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego (sprzed ponad 2 lat) wszyscy parlamentarzyści od lewa do prawa fotografowali się z działkowcami na tle ich ogródków. Pełno było obietnic, zrozumienia, w końcu nowa ustawa o powstała. Ale czy działkowcy mogą spać spokojnie?

9 stycznia 2014 r. Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok stawiający pod znakiem zapytania legalność, a więc i dalsze istnienie, prawie wszystkich altan w ogrodach działkowych. NSA poparł stanowisko nadzoru budowlanego, iż z ustawy prawo budowlane wynika, że bez decyzji o pozwoleniu na budowę w ogrodzie działkowym można postawić jedynie altanę pozbawioną litych ścian. Wszystkie obiekty nie spełniające tych warunków, a wzniesione bez pozwolenia na budowę, są wg nadzoru budowlanego samowolą budowlaną. Od 9 stycznia br. praktycznie każdy z działkowców powinien więc mieć świadomość, że - w opinii urzędników - złamał prawo budowlane.

Zachęcam wszystkich (nie tylko działkowców) do poparcia inicjatywy ustawodawczej poprzez złożenie podpisu pod projektem o zmianie ustawy - Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw. Nowelizacja ta ma uchronić przed rozbiórką 900 000 altan w ROD. Sprawa wywołuje wiele emocji wśród działkowców, dlatego do składania podpisów na listach poparcia nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Potwierdzeniem tego jest 25 000 podpisów, które działkowcy zebrali w zaledwie dwa tygodnie. Akcja nabiera dopiero tempa, wymaganych jest 100 tysięcy podpisów do złożenia projektu w Sejmie.

Każdy pełnoletni obywatel ma prawo złożenia podpisu na listach poparcia pod projektem do czego zachęcam. Możesz to zrobić u członków Zarządu każdego Rodzinnego Ogrodu Działkowego w Piotrkowie.

14 sierpnia 2014

Politycy wpadają w panikę! Czy to jakiś kataklizm nadchodzi? Czy to już koniec? Minister Finansów zapowiada, że "ryzyko jest duże", a szef NBP, że "tego nie można ignorować".

Tak, dokładnie tak. I to własnymi rękoma. Prześladując mężczyzn, a zwłaszcza ojców i niszcząc tym samym rodzinę. Dopuszczając aborcję na życzenie. Rozdając za darmo prezerwatywy i środki antykoncepcyjne, a zwłaszcza wprowadzając tzw. edukację seksualną. Szerząc wojujący feminizm i wmawiając, że kariera ma być najważniejsza dla kobiet. Promując powszechnie typy podobne do polskiego Rafalali. I najgorsze jest to, że ten syf zbrodniczo próbujecie narzucić narodom Afryki i Azji, jeszcze próbując im bezczelnie wmawiać, że to dla ich dobra ograniczacie ich dzietność.

Pięćdziesiąt dwa razy, bez względu na nagonkę, zażenowanie, kac – jakie dominują wśród elit III RP i jej lokalnych (…); grupa Piotrkowian spotyka się na Modlitwie i politycznym świadectwie.

Może napiszę kiedyś coś więcej na temat apartheidu (na pewno nie był nazizmem ani nawet faszyzmem). Republika Południowej Afryki mimo charakteru kalwińskiego, protestanckiego miała dla mnie wiele cech pozytywnych: antykomunizm, karalność czynnego homoseksualizmu (a co dopiero jego propagowania – to na pewno powinno być karalne) i pornografii itp.

Rafalala to nie „to coś”. To bolszewicki bandzior przebrany w kieckę, LUMP, cham i prymityw, jakich mało!

Może narażę się niektórym pobożnym osobom, ale czuję się zobowiązany zabrać głos w tej sprawie. Większość biskupów niemieckich uchylała się na początku lat trzydziestych od zajęcia wyraźnego stanowiska wobec narodowego socjalizmu (nazizmu). Część z kolei wypowiadała się na ten temat bardzo enigmatycznie i niejednoznacznie. Dzisiaj też brakuje mi wyraźnego zajęcia jednoznacznego stanowiska przez cały (podkreślam cały) Episkopat Polski.