Piotrkowski majdan raz jeszcze, w formie kolejnego, XIX Listu do przyjaciół. Do tych wszystkich, którzy stojąc z boku, ani myślą wychylić się. Którzy wolą zza węgla, z paragrafów i kampanii wyborczych... zamienić się miejscami z obecnie urzędującymi. W szczególności zaś tych: uczciwych, ideowych, pracoholików - misjonarzy, którzy aby wykonać dobrze swoją robotę - służbę, zachować miejsce pracy czy pozycję, muszą znosić szereg trudności... tak rożnych jak różne jest ich miejsce w lokalnej wspólnocie i pionowym podporządkowaniu. Ci drudzy cierpią podwójnie. Dostaje się im w dwójnasób. Od pionowego podporządkowania przez formy układania się dla wyższego celu, po nieprzychylne oceny opozycji wobec układu rządzącego. Jest jeszcze stłamszona opozycja, od której stronią obie wskazane strony.
Wszyscy są siebie warci. Jak trzeba, wyniosą się ponad, jak trzeba, błaznów z ciebie zrobią. Ich spoiwem – klejem, jest wspólny interes: ogłupiania, mamienia, oszukiwania tzw. prostych ludzi. Żadna ze stron nie wykaże innej oszustwa: politycznego, urzędowego, finansowego, strukturalnego. Błazeństwa. Chwilowym wyjściem z tej moralnie, najpierw głupiej, potem toksycznej sytuacji, jest wspólne puszczanie do ciebie oczka: ale nam się udało; zmamić, oszukać, wykolegować. Niestety, trwanie w swego rodzaju oszustwie odkłada się i widać to.
Przykładem zaniechania, zignorowania, zmanipulowania niech będzie akcja, którą nazwałem Piotrkowska Ofensywa Wyborcza. Nie znalazłem publicznego zapytania (konkurentów do lokalnego tortu) o to, jak się czuje p. Krzysztof Chojniak w roli kolejnego błazna, konduktora, mikołaja za publiczne, majstra na budowie – tu uwaga: obcej budowie. Remonty wykonuje UE, zastawiając na nas weksle.
Po co ta kolejna forma ograbiania samorządowych budżetów?! Mowa o kolejnej po „darmowym internecie”, wielu innych podobnych akcji utrzymywania grupek przez lokalne budżety, mowa o modzie na kolejki na gumowych kołach, u nas wożących lokalną gawiedź – bez zapłaty za przejażdżkę. Że Gierek na to nie wpadł?
Na bolcu-ostrzu pozostawiam lokalne wyścigi (chojniakowo-sokalskie) do tejże kolejki, ku uciesze prowadzących kolejkowy biznes.
Przyjaciół pytam o to, co będą odpowiadać na pytanie: co Ty robiłeś, gdy trzeba było dać odpór prymitywnej manipulacji: sprowadzania pozycji politycznej, czy publicznej do poziomu cyrku dla najmłodszych dzieci i... Jak umniejszano, dezawuowano, każdą formę i osobę, która mogłaby być potencjalnym zagrożeniem czy impulsem. Jak marnowano szanse, okazje do promowania obywatelskiej współodpowiedzialności. Okazję do informowania o sytuacji: prawnej, formalnej, o porządkowaniu obowiązków i odpowiedzialności. Koniecznych: wyrzeczeniach, zadłużeniach i wzmożonej pracowitości.
Jak mogłeś patrzeć na organizowanie festynów przez urzędników? Możesz brać udział w imprezach, w których nie ma form obywatelskiego współfinansowania, współodpowiedzialności? Możesz robić z podatnika-darczyńcy kogoś nie wartego szacunku (trzody) i to przy użyciu jego pieniędzy? Ja nie mogę! A może Ciebie scyzorykiem ochrzcili i stąd ta pogarda dla Goja.
witold k
18 sierpnia 2014
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz