witold k - blog

z naszego archiwum

Tak i tym razem ze szczególnym uwzględnieniem jak dziś mówimy grillowania – rozsadzania państwa od środka. PRL jak powinniśmy wiedzieć; to toksyczny układ Ruskiego z Żydem. Witold Jedlicki ruskiego nazwał chamem – prostakiem, który nie jest wstanie podążać za postępem. Każdy, kto chciał cokolwiek znaczyć w PRL wżeniał się w żydowską rodzinę. Gomułka jest tu oryginalnym przykładem (w III PR Sikorski na ten przykład). Oryginalność Gomułki polega na tym, że ten stalinowiec niemogący już wytrzymać żydowskiej poniewierki i ich prowokacji puścił ówczesnych zomowców na syjonistów.

taki oto obrazek napis pojawia się w protestach ludzi zdezorientowanych, nakręconych chorym antypisizmem.

Nie był w stanie tego powiedzieć ani Jaruzelski ani Geremek. Temat rozprowadzili Juntą Wojskową, Okrągłym Stołem, PC-owską naiwnością i nic…

Wyrodne dzieci III RP to powiedziały. Problem jest taki, że to nic nie znaczy, bo nie mają kontroli nad państwowym aparatem represji w przeciwieństwie to założycieli PRL, który, jak to widać, nie przydał się.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego odnoszący się do ukonstytuowania nienarodzonych a chorych jest formą politycznego wypowiedzenia lojalności wobec masonerii. Jest to, zatem wydarzenie odzyskujące ten Jaruzelski układ z Zachodem (1983) przez idee program pana Regana (1981). Szkoda, że to wybiórcze potraktowanie problemu z niechcianymi dziećmi. Zabrakło odwagi, nie dorośliśmy, jak zawsze. Całe problemy w III RP z konserwatywnym myśleniem to nic więcej jak po prostu pokomunistyczne pochodzenie tzw. prawicy. A tej drugiej, tu przypomnę, nie dopuszczono do rozmów w Magdalence i przy Okrągłym Stole.

Pytanie jest takie. Rzeczpospolita ma wskazać i pozbawić majątku szmalcowników III RP? Przed laty wskazywałem zakup 100 ciężarówek (ciągnik naczepa) na PEFRON. Jeśli dokonać abolicji to w nowym państwie w nowych zasadach, które powinny być ustalone w 1989 roku. Nic nie robimy, aby iść w tym kierunku. Pierwsze to manat wyborczy politycznej władzy. Drugie maksymalna świadomość i jawność biznesowa pod strzechą. Odpartyjnienie od koteryjnienie administracji. Co zrobić z potęgą i swawolą agentur wpływu? Pokazać ją i wyjaśnić, żeby to można było zrobić trzeba być suwerenem.

Covid-19; chcemy bądź nie, pokazał państwo takim, jakim jest: aparatem ucisku i przemocy. Byłem wielce usatysfakcjonowany w pierwszym zadziałaniu państwa polskiego w marcu 2020. Pełen zapytań o szczególne info z frontu koronawirusowego (brak informacji o innych chorobach i śmiertelnościach) potraktowałem, przyjąłem, jako okazję do przywrócenia aparatu na jego pierwotne miejsce. Zburzone w Polsce wpierw brakiem polskiej państwowości, potem rywalizacją, następnie nowym para państwowym okupowaniem - PRL-em.

To mój kolejny wpis podklejony pod bon mot ostatnich tygodni. Bon mot, który wykazuje problem pośród zwierząt… tych wyleniałych, z których większość goli się i depiluje to z jednej strony a z drugiej – mieszka, z tymi niewyleniałymi. Jak niegdyś…

No. Tu wtrącę, że są tacy, którzy golą głowę zamiast pysk i to jest istotą problemu. Stwórca jednemu ze swoich stworzeń dodał do instynktu rozum. To tak jakby niemowlęciu dać do ręki brzytwę.

Każdy widzi. Na każdym kroku. Nie ma tego u tych, którzy nie pomagają naturze w zrzucaniu sierści.

witold k

13 października 2020

Zawsze. Od pierwszych działań w różnych środowiskach (dotychczas byłem samodzielnym strzelcem – tak zostało), czyli od 1985 ca maj, zaproponowania mi przez pana Jacka Tworkowskiego współpracy w ramach DLP; to czas, kiedy wątpiący w moją uczciwość antykomunistyczną zakończył się, tym właśnie, zaproponowaniem mi pracy w DLP - jak my wszyscy - oczekiwałem ujawnienia konfidencji.

Zasłużony dla Rzeczypospolitej, pan Marian w swej ocenie współczesnej polityki i w kontekście permanentnego wpływu sąsiadów w nasze sprawy użył bom motu, który w naszej polskiej wojennej gwarze odnosi się do sprawy żerowania na polskich Żydach odnoście zbierania haraczy za nie wskazanie Niemcom miejsca ich ukrywana się. PRL to totalne szmalcownistwo... III RP za prawicy to psy ogrodnika.

Do meritum

Nie mówią o tym tak jak nie mówili o szmalcownikach wtedy a problem jest i ma się dobrze.

Tylko po brzegu.

Temu dziewczęciu obecna Polska kojarzy się z III Rzeszą. Też bym chciał...

Kilka zdań przy okazji kolejnych medialnych fajerwerków dla fajerwerków…

Nie będzie ani o klubie parlamentarnym, ani też o zasłonie dymnej obecnych koterii, w których konsekwentnie przebija się dobra praca IV konspiracji. Już na pewno nie będzie o medialnych popisach i rzekomych podpisach. Będzie o dreptaniu w miejscu.

To mój trzeci wpis w sprawie humanizowania polskiej polityki pod nickiem „piątka dla zwierząt”. Miałem już temat odpuścić, ale… na serwie Radia Maryja wisi wywód intelektualisty od masowej produkcji norek „amerykańszczańskich” u - to nie przelewki. Film tam zrobiony – pokazujący jak zwierzęta żywcem się zjadają – nie jest przy okazji tej wypowiedzi wyświetlany. A to jest dowód na manipulację.

38. Pielgrzymka Ludzi Pracy. Pielgrzymka Ludzi Pracy to podziemny parlament, nasze dziedzictwo. Miejsce narodowej religijnej i patriotycznej edukacji. Jedno z ważnych, jeśli o masowość idzie, to najważniejszy element naszej piotrkowskiej pracy z tamtych lat. Uważam, że to ważniejszy element pracy Duszpasterstwa Ludzi Pracy u o.o. Jezuitów. Zorganizowani, opowiedzeni po stronie, jechaliśmy autokarami, zbierając na siebie inwigilację, rewizje, konfiskaty (niżej podpisany).

„Piątka dla zwierząt” to dla niezorientowanych, czyli 99,9% polskiej populacji kryptonim jakieś akcji, której celem jest pozbycie się zbędnych elementów z ław poselskich i lepsze ułożenie wobec... (nie wiadomo, kogo).

To nie żart. To jazda po bandzie bez trzymanki. Nie czytałem, aby jakiś parlamentarzysta zapytał, a naczelnik odpowiedział, komu Polska oddaje rynek i jakież tego korzyści dla nas. Jak w istocie wygląda rzeź zwierząt i sąsiedztwo ludzi.

Mam jednak nadzieję, że korzyści są wymierne.

Kilka zdań do samo manipulacji, jakiej dokonujemy, w jakiej funkcjonujemy i pogrążamy się. Jest ona wynikiem zaniedbań wielu i masowego spauperyzowania się naszej przyrodzonej katolickiej (powszechnej) egzystencji.

Nie to, żebym się mądrował, żebym był taki mądry wtedy. Przypomnę. Byłem przeciwnikiem układania się w Magdalence zaraz po tym jak "Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie("czytaj: przy Bronisławie Geremku, zamknął się na ludzi spoza starego układu „Chamów” i „Żydów”. Nie byłem w stanie fali powstrzymać. Odszedłem. Żołdów z górnej pułki nie brałem, raczej dodawałem – ponosiłem koszty utrzymania partii politycznej w PT. Zresztą w zgodnie z pochodzeniem – tak po mieczu, jaki i po kądzieli. Żołdu radnego brakowało do pełnienia funkcji także dodawałem i dodaję - utrzymuję trybunalscy.pl.

Czym, u licha, to dziadostwo się zajmuje? Kto to przyjmie? Do Moskwy z Brukseli nie wróci, Międzymorze tego nie przyjmie, Izrael zdradzi jak Bolszewików. Goi w spódnicy to „goiówka” a może „gnoiówka”.

Zwrócę tu uwagę, że Owo dostaje niebotyczne dla przeciętnego podatnika żołdy.

Na 63. urodziny kupiłem sobie flagę 40. letniej Solidarności. Powiesiłem, zamieniłem dotychczasową w swoim pokoju w pracy.

23 latek oddał całe swoje jestestwo nowej nadziei, która jak raz wpasowała się w przyrodzone ego. Jak potem się okaże dziedzica z woli Pana - non sum servus sed filius… Ga 4,7 - który na złość komunie uszy odmrażał.

Temat poruszam, ponieważ jest dla mnie osobiście formą porażki. Kiedyś, w II kadencji rady miejskiej w PT zablokowałem pomysł chłopa z Dzięciar - to ten pan od/z pomnika przy ul. Słowackiego. Chciał on przez uchwałę RM przeforsować komisję do spraw świąt. Takie narzędzie do realizacji pana pomysłów na III RP bękarta z PRL pod ochroną pomnika wdzięczności Armii Czerwonej. Nigdy potem nie udało się powołać jakiejś nieformalnej inicjatywy, która pozwoliłaby na to, aby świętowanie, wskazywanie zwycięstw i porażek w sposób godny ponad podziały.

Pyta Marek sugeruje jednocześnie, że jest za ciężki... żeby był znieważony.

Myślę, że dziadostwo, u nas to ze zdjęć, jest za ciężkie umysłowo, zaprawione w antypisowskie szaleństwo, ląduje w zespole z „policjantem” i byłym posłem. Nie wiem jeszcze jak nazwać ten „polski pokój”, w którym, choć poróżnieni, to w anty pisowskiej wspólnocie trwają.

Nie mogę tego nie zauważyć. Nie mogę nie skrytykować najbliższych współpracowników profesora Przystawy – po Jego śmierci. Nie mogę nie zwrócić uwagi na kolejną (zmarnowaną) próbę pogodzenia opozycji antykomunistycznej z, jak nazwę, kolaboracją PRL-u dążeniem części aparatu do III RP, jako katolickiego państwa narodu polskiego. Nikt tego tematu nie dotyka. PC go zwalczało. Dziś próbuje zawłaszczać.