Skip to main content

Lustracja i weryfikacja naukowców PRL

Oto narzędzie....

portret użytkownika witold k

oto narzędzie, które z radością trybunalscy.pl przekazują do wykorzystania. Sam znam co najmniej trzy przypadki niszczenia wybijających się lokalnych naukowców. O zwykłych (...) za katedrą pewno każdy z nas wie.

Ci szlachetni ludzie, którym przetrącono kariery pokornie czekają na choćby krztę prawdy. Jednak sami sobie też muszą pomóc. Choćby tylko z obywatelskiego obowiązku są zobowiązani przekazać w dobre ręce swoje sprawy.

witold k

Piotrkowska bezpieka w akcji..

portret użytkownika Admin

TW "Filozof"
Admin

Kto zwerbował TW "Filozofa"?

portret użytkownika Admin

Żeby nie było, że opisywane są tylko życiorysy konfidentów, a nie ich „oprawców”. Oto krótka sylwetka Alojzego Percelisza , syna Jana, urodzonego 25 listopada 1928r., pułkownika/Szefa Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, ostatnie miejsce pracy (1990 r.) - Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Piotrkowie Trybunalskim. Domowy nr telefonu pułkownika bez trudu można znaleźć w internecie (44) 647... Mieszka przy ulicy Próchnika

Kariera typowo esbecka. W latach 1975 – 1978 był Naczelnikiem Wydziału IV SB w Częstochowie. Stamtąd awansował na zastępcę komendanta wojewódzkiego ds. SB WUSW w Przemyślu. Na tym stanowisku był do 20 listopada 1983 roku

Do 31 lipca 1989 r. – zastępca komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w województwie piotrkowskim. Od 1 sierpnia do 19 kwietnia 1989 roku – komendant wojewódzki MO w Piotrkowie Trybunalskim.

W SB pracuje w tym samym czasie także jego syn, porucznik Zbigniew Perliceusz – od sierpnia 1988 roku był szefem wydziału II SB w Piotrkowie Trybunalskim (zapewne przeszedł weryfikację i teraz służy w ABW).

Ciekawostką jest, że to właśnie Alojzy Perliceusz miał w Piotrkowie Trybunalskim pod swymi „skrzydłami” Wacława Głowackiego, tegoż esbeka który w latach 1975 – 1980 oficerem prowadzącym o. Konrada Hejmo, tw. „Dominik". Opinia o Głowackim wystawiona przez ówczesnego zastępcę szefa WUSW ds. SB w Piotrkowie Trybunalskim ppłk A. Perliceusza była znamienna: „posiada perspektywy rostu [tak w tekście] w aparacie Sł. Bezp. " – pisał Perliceusz. Głowacki w grudniu 1974 r. został przeniesiony rozkazem płk Konrada Straszewskiego do Warszawy: „W związku z trudnościami kadrowymi w Departamencie IV , zachodzi konieczność uzupełnienia etatu doświadczonymi pracownikami operacyjnymi".

W. Głowacki przeniósł się z całą rodziną do stolicy (żona, córka i syn); otrzymał mieszkanie służbowe przy ul. Blacharskiej. Od 2 stycznia 1975 r. zaczął pracować w Wydziale V Departamentu IV MSW. Szybko awansował. We wrześniu 1975 r. został awansowany do stopnia majora, w czerwcu 1979 r. – ppłk SB. Jednym z powodów była dobra opinia o jego pracy z agenturą. W grudniu 1976 r. miał w swojej sieci 7 TW i 4 kandydatów na TW (w tym o. Konrada): „Ponadto – pisano w opinii służbowej – utrzymuje kontakty operacyjne z czterema osobami pełniącymi kierownicze funkcje w zakonach, poprzez które z powodzeniem realizuje długofalowe zadania operacyjne".

Admin
Źródło: http://tosz.salon24.pl/102018.html

Astronomowie bronią swoich donosicieli

Oświadczenie byłego pracownika Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezesa Niezależnego Forum Akademickiego w sprawie akcji poparcia dla prof. Andrzeja Kusa.

Jako były pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezes Niezależnego Forum Akademickiego pragnę wyrazić ubolewanie i przekazać wyrazy głębokiego współczucia z powodu oświadczeń studentów, doktorantów i pracowników UMK w sprawie kompromitującej działalności prof. Andrzeja Kusa, które to oświadczenia kładą się cieniem na całej społeczności akademickiej.
Jest to działalność wysoce szkodliwa i sprzeczna z misją społeczną środowiska akademickiego, a pracowników nauki i nauczycieli akademickich w szczególności. Jest to działalność szczególnie szkodliwa dla studentów, dla których czasy PRL to zupełna abstrakcja, mimo że nauka w Polsce nadal tkwi głęboko w tym systemie, o czym najlepiej świadczy akcja poparcia dla kolaborujących z systemem totalitarnym i obecnych beneficjentów tego systemu.
Uważam za szkodliwą i chorą sytuację prawną, w której dostęp do tzw. “teczek akademickich ” mają bez ograniczeń beneficjenci systemu w celu dobijania krzywdzonych w PRLu a nie mają zainteresowani – pokrzywdzeni. Gdyby nie dostęp do teczek SB, stworzony przez IPN, haniebna prawda o kompromitującej genezie wielu karier naukowych, o kompromitujących poczynaniach obecnych tzw. autorytetów naukowych a także moralnych, nigdy by nie ujrzała światła dziennego.
Działania operacyjne służb akademickich , jako żywo przypominają działania operacyjne służb specjalnych, a czasem swym profesjonalizmem je przewyższają. Wyciąganie teczek dla dyskredytowania nadal niewygodnych, bo zbyt aktywnych nauczycieli akademickich, bez możliwości jakiekolwiek obrony, jak najbardziej wpisuje się w działania organów państwa totalitarnego, co bynajmniej się nie skończyło po ogłoszeniu rzekomego końca systemu komunistycznego w Polsce. Metody osaczenia, izolacji stosowane przed laty przez samo SB, z powodzeniem stosowane są przez beneficjentów tamtego systemu i do tego procederu z powodzeniem wciągane są środowiska studenckie.
Zapomina się dziś, że jednostki, które nie dały się w latach PRL osaczyć służbom bezpieczeństwa i całemu aparatowi przemocy totalitarnego państwa, w czym uczestniczyli także decydenci ( i nie tylko decydenci) życia akademickiego, nadal są wykluczane przez beneficjentów systemu, heroicznie walczących o utajnianie teczek zarówno esbeckich , pezetpeerowskich, jak i przede wszystkim – akademickich.
W obronie nadal pokrzywdzonych nie zorganizowano ani jednej akcji poparcia, ani jednej akcji protestacyjnej, uważając ich za frajerów i nieudaczników, którzy mimo szansy jaką dawało SB i PZPR, pozostali niezłomni w swych zasadach, okupując to często utratą pracy, wykluczeniem z zawodu, izolacją, ostracyzmem środowiska. Co gorsza ci są dobijani po raz kolejny - tym razem przez tzw. autorytety i ich zarówno jawnych, jak i tajnych współpracowników - i to nieraz bardziej skutecznie niż to robiły służby PRL -u.
Z wyrazami głębokiego współczucia
Józef Wieczorek
e-mail:jozef.wieczorek@interia.pl
Niezalezne Forum Akademickie www.nfa.pl
www.geo-jwieczorek.ans.pl
www.jwieczorek.ans.pl
P.S.
Moje oświadczenie oparte jest m.in. na tekstach ujawnianych w internecie na stronach:
Niezalezne Forum Akademickie www.nfa.pl
(m.in. Czarna Księga Komunizmu w Nauce i Edukacji http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?topic=5
Tajne teczki UJ, czyli o wyższości ‘prawa’ stanu wojennego nad Konstytucją III RP
http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=37
NFA jako Watchdog > Jasełka akademickie z rektorem UW w roli Heroda
http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?id=42
Lustracja w nauce i edukacji http://www.nfa.alfadent.pl/articles.php?topic=47
Niezależne Forum Akademickie – Patologie http://nfapat.wordpress.com/
oraz
Lustracja i weryfikacja naukowców PRL http://lustronauki.wordpress.com/
na której to stronie pod adresem
http://lustronauki.wordpress.com/2008/11/15/oswiadczenie-bylego-pracowni...
umieszczono niniejsze oświadczenie
-------------------------------------------
Oświadczenie pracowników Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
Jako pracownicy Centrum Astronomii UMK pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu wykorzystywania w ostatnich tygodniach materiałów operacyjnych SB do szkalowania nas i naszych kolegów, co kładzie się cieniem na całej działalności Centrum Astronomii UMK. Przeszkadza nam to w pracy, przynosi niepowetowane straty personalne i psuje opinię o środowisku wszystkich polskich astronomów. Jest to szczególnie szkodliwe w przededniu obchodów Międzynarodowego Roku Astronomii 2009, w którym całe środowisko ma do spełnienia ważną misję społeczną w imieniu wszystkich nauk przyrodniczych i badaczy natury. Sytuacja ta również szkodzi naszym studentom, dla których czasy PRL to zupełna abstrakcja. Uważamy za szkodliwą i chorą sytuację prawną, w której dostęp do tzw. “teczek” IPN/SB mają bez ograniczeń dziennikarze, a także historycy, a nie mają zainteresowani. Wyciąganie kolejnych “teczek” naszych kolegów jako współpracowników SB z archiwum IPN, przypomina metody osaczenia i izolacji stosowane przed laty właśnie przez samo SB. Dotyczą ludzi najbardziej zasłużonych dla rozwoju polskiej astronomii, ośrodka toruńskiego, promocji Uniwersytetu i miasta. Zapomina się dziś, że w latach PRL za służbami bezpieczeństwa stał cały, gigantyczny aparat przemocy totalitarnego państwa, wobec osaczonej jednostki. Pomimo to nasi koledzy zapoczątkowali mentalny i technologiczny rozwój toruńskiej astronomii, dziś dorównującej wielu ośrodkom europejskim. Ceną za to była - jak widać - niejednokrotnie formalna współpraca ze służbami bezpieczeństwa, co było zawsze wynikiem indywidualnej decyzji osaczonej, wyizolowanej jednostki i przedmiotem osobistego, trwającego do dziś dramatu. Środowisko astronomów było wówczas ofiarą bezpardonowego ataku i inwigilacji przez SB, tak z racji dostępu do najnowszych zachodnich technologii, jak i środowisk intelektualnych na całym świecie. Każdy w indywidualny sposób reagował na naciski SB. Mogło to być podjęcie współpracy pod wpływem przerażenia, lub w przekonaniu, że jest to swoista gra, lub wreszcie okazywanie tym służbom zwyczajnej pogardy. Łatwo stwierdzić po latach, że ta ostatnia postawa była najsłuszniejsza. Można jednak się przekonać, że pomimo obecności formalnych agentów, to nie totalitarne państwo, ale uczeni i nauka korzystała wówczas z transferu nowoczesnych technologii. Nie został zdradzony żaden z równie licznych astronomów, będących aktywnymi działaczami opozycji lub Solidarności. Grupa naszych kolegów ukrywała w okresie stanu wojennego członków Zarządu Regionu Solidarności, inni redagowali i wydawali podziemne wydawnictwa toruńskiej Solidarności. Ani jedni, ani drudzy, nigdy nie zostali zdekonspirowani.
Prosimy o poparcie wszystkich astronomów i inne środowiska twórcze.

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.