Magdalena El-Hagin, cudowne dziecko nadzwyczajnej kasty jak drwią lewackie media, bądź z szacunkiem dla temidy Nasz Dziennik wskazują para masońską moralność rodem z piekła.

Nie zatrudniłbym tej pani w więzieniu o zaostrzonym rygorze jako klawisza - zabiliby.

Służba zdrowia. Kilka zdań do już zapisanych i udostępnionych. Byłem, raczej chciałem być, (2 minuty) po latach u okulisty. Wyszedłem, nie trzasnąłem drzwiami, nie zażądałem interwencji, nie wystąpię do PGE Dystrybucji o uszczuplenie dochodu MegaMedu Piotrków o koszt wizyty w dniu 26.X z godziny 16,10.
Jednak: Zwrócę uwagę na dodatkowy element, który nie przebija się medialnie, o którym - na ciasnych korytarzach przychodni, gabinetów można się nasłuchać i od których zdrowia nam nie przybywa.

Tak skrótowo informuje o wyborczym sukcesie portal radiomaryja.pl Myślę, że to sytuacja zaufania in blanco. Sam zaklinałem rzeczywistość, jako lepszą, za czasów Junty Wojskowej. Gdzie? W strukturach w DLP. To, co robiliśmy w ramach szeroko zakrojonej aktywności Duszpasterstwa Ludzi Pracy, podpinaliśmy pod podziemną Solidarność. Nie powiem, żeby podziemne struktury nic nie robiły. Tak nie było. Mamy, piotrkowianie, czym się wylegitymować - ja też.

Mowa o pani Zofii Romaszewskiej, której nie przeszkadza w oficjalnej nocie biograficznej naznaczenie jej epitetem uczestniczki „opozycji demokratycznej". Ja sobie tego nie życzę. To przy okazji.

Rozumiem, że do narożnika zapędziły panią – Damę Orderu Orła Białego: po pierwsze, polityczne pochodzenie, po wtóre, chęć zaistnienia na własną miarę. Pani w wielkim skrócie poinformowała ostatnio o własnych spostrzeżeniach na temat mądrości, że mamy w Polsce dwóch mądrali z tym, że Jarosław jest większym mądralą i powinien zostać premierem.

20 października 2017 przed PKiN w Warszawie mężczyzna dokonał próby samobójstwa poprzez samopodpalenie. To coś zupełnie nowego. To szczyt uprawianej od dziesięcioleci gry nie na temat, że tak powiem. Do tej pory mieliśmy akty samobójcze wprost polityczne PRL i antykorupcyjne III RP.

Uchodźcy. To współczesny bon mot, ksywka, nie wiem - kryptonim operacyjny wielowątkowy najnowszego biznesu, którego celem głównym miało być opróżnienie terenów inwestycyjnych na Bliskim Wschodzie. Forma zadłużenia narodowych państw ich (imigrantów) pochodzenia (casus PRL).

Ubodzy krewni (z dyplomami) chcieliby uzyskać od gospodarza większy żołd. Czym prędzej doszlusowali do nich karbowi, którym gospodarz podziękował, zachowując równy innym poddanym żołd. Razem mają zamiar umniejszyć sakwę pana, ponieważ - tak uważają - więcej im się należy.

W Piotrkowie Trybunalskim tym, który w latach szeroko ujmując Junty Wojskowej (1981-89) nie podporządkował się dominacji znaczonych (przetrzymanych w piwnicy Kiszczaka) opozycjonistach i stojących po środku nadzorcach z PZPR robiących po drugiej stronie (Geremek) powstała silna alternatywa pod potrzeby odrodzonej Polski.

Zostawiam na boku co nam z tego zostało – co PROM roztrwonił i czy można to odtworzyć. W tymże Piotrkowie, w poniedziałek zaistnieją dwa światy: Duszpasterstwo Ludzi Pracy i ROAD (Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna).

Nie mogę tego zdania tak zostawić. Po prostu.
Zawsze jest: prawda, święta prawda i gówno prawda - zwłaszcza u Lachów, jeden mądrzejszy od drugiego. Żadnych wniosków.
Tak, więc: prawdą jest to, że „Nie byłoby…” i to jest „święta prawda” upersonalizowanie kogokolwiek to „gówno prawda” – pole do samo zaganiania się w narożnik.

Bezprecedensową akcję katolików świeckich, z dnia 7 października 2017, którą można porównać do historycznych modlitw np. Austriaków zostawiam do skomentowania jakiemuś piotrkowskiemu uczestnikowi. Uczestnikowi ekstremalnej wycieczki do miejsca modlitwy, samej modlitwy i jej otoczenia: Mszy świętej, pielgrzymki w miejsce wskazane na granicy i pozytywnych emocji – przeżyć z samej różańcowej - długiej wspólnotowej modlitwy.

W Sejmie III RP (bękarcie z Magdalenki) poinformowano o zaciągnięciu do zasobów państwa polskiego dokumentacji Polskiego Państwa na uchodźstwie. Wreszcie!

z naszego archiwum z prośbą o robienie zdjęć z trzeciego aktu desperacji cór traktorzystek: 3 października 2017

Były czarne piątki, czwartki, także poniedziałki. Były to wydarzenia bez precedensu: krach na giełdzie, szaleństwo wykupu – panika. Była manifestacja kobiet, wskazująca na ich pozycję nie do zastąpienia w społeczności. Pojawiają się konsumenckie akcje z nazwą „czarny” np. piątek - podpuszczania pożytecznych idiotów na zalegający towar.