Skip to main content
portret użytkownika witold k
laska_eskulapa_0.jpg

Ubodzy krewni (z dyplomami) chcieliby uzyskać od gospodarza większy żołd. Czym prędzej doszlusowali do nich karbowi, którym gospodarz podziękował, zachowując równy innym poddanym żołd. Razem mają zamiar umniejszyć sakwę pana, ponieważ - tak uważają - więcej im się należy.

Powiem tak: W 1989 roku wylądowałem na etacie związkowca (pierwszy w kraju szef związku zawodowego w Energetyce) – szybko stołek oddałem, bo najęli mnie do Samorządu. Nie można dodrze robić kilku rzeczy na raz… . Przez całe lata było mi przykro, głupio, że jak to za komuny mawialiśmy: klasa robotnicza żąda podwyżek, nie uznając jakichkolwiek praw rynku, rentowności ekonomii. Sytuację znosiłem godnie, ponieważ gdzieś na końcu tych oczekiwań świtał sens. Mowa o niebywałym uwłaszczaniu się nomenklatury kosztem wartości narodowych obywateli post peerelowskich. W skrajnych sytuacjach proponowałem czasowe abdykacje władz związkowych po to, aby można było przeprowadzić reformy bez narażania się na niespełnianie statutowych obowiązków ZZ.

Po podobnych strajkach, protestach wykształciuchów (protest w Warszawie Samorządowców – pierwsza? połowa lat dziewięćdziesiątych) odzyskałem równowagę. Uznałem, że homo sovieticus to sprawa narodowego upadku, a nie tylko "uprawnionych" w komunizmie robotników. Cały czas układowcy ponad głowami rodaków uwłaszczali się: jedni w rynku po PRL inni w nowych technologiach i handlu (międzynarodowe powierzchnie handlowe) wykup gotowych fabryk bądz ich likwidacje.

Sytuacja ta to wynik zaniechania zmian ustrojowych po 1989 roku. Każda próba wolnorynkowych działań była koncesjonowana z błędnie rozeznanych rzekomych problemów. Trwało to tyle dekad, że choć na wolności, to dalej w klatach narodziły się i wyrosły gołębie, dla których wolność jest w klatce.

Dość!

Oczekiwałbym od ludzi wykształconych nie pamietających komunizmu, kartek i żółtych firanek - wyrażania rzeczowych postulatów.

A te postulaty, to radykalne zamknięcie sztucznego podziału na rzekomo prywatną i państwową służbę zdrowia. Ustalenie minimalnej kwoty za wizytę. Zamknięcia, całościowego zamknięcia, obywatela i jego zdrowia w ZIP (Zintegrowany Informator Pacjenta) bez obecnego szufladkowania wiedzy o jego zdrowiu między gabinety, w rozproszeniu i wytwarzaniu luki do wyciągania pieniędzy (tych pieniędzy brakuje w systemie) od chorego poza finansową kontrolą ministra finansów i zdrowia.

Jeśli młodzi, w tym lekarze, w 2017 roku są w głębokim komunizmie - to jaka nasza przyszłość?

witold k

15 października 2017

5
Ocena: 5 (6 głosów)
Twoja ocena: Brak