Skip to main content

Różaniec do granic

portret użytkownika witold k
rozaniec do granic.jpg

Bezprecedensową akcję katolików świeckich, z dnia 7 października 2017, którą można porównać do historycznych modlitw np. Austriaków zostawiam do skomentowania jakiemuś piotrkowskiemu uczestnikowi. Uczestnikowi ekstremalnej wycieczki do miejsca modlitwy, samej modlitwy i jej otoczenia: Mszy świętej, pielgrzymki w miejsce wskazane na granicy i pozytywnych emocji – przeżyć z samej różańcowej - długiej wspólnotowej modlitwy.

Nie dotknę pewnej zmowy milczenia – od zawsze – na temat chrześcijaństwa, jego wpływu i jego rugowaniu w Europie przez masonerię. Nie wspomnę o skutkach eliminowania chrześcijaństwa w pustkę, z której wyłazi zacofana część Islamu.

Kilka razy wskazywałem na nową modę. Modę organizacji akcji obywatelskich w formie pionowej. Sam stoję u zarania takich akcji. „Marsz Rotmistrza”. Mamy kolejne np. „Tropem Wilczym”.

Mamy tu kilka okoliczności, które należy wskazać i ogarnąć. A są to: lokalne grupy, grupki i koterie żerują na pospolitych poruszeniach dla swoich potrzeb. Jak manna z nieba wchodzi im tu z pomnącą akcja krajowa. Budżetowcy natychmiast wspierają taką odgórną akcję – wypychają swoje lokalne inicjatywy, nad którymi nie panują. Umacniają swoją pozycję w zarządzaniu motłochem. (Wprowadzają się do narożnika, w którym pozostaje li tylko i wyłącznie trwanie - ordynacja proporcjonalna i absencja wyborcy).

Ideowcy, którym daleko do kupczenia, obrażania się - wspomagają te akcje i dobrze to wychodzi. Jest w nas, Lachach, przyrodzona chęć sobiepaństwa, którą także bardzo mocno widać. Podobnie do innych akcji wskazywanych od góry i w tej, żadna piotrkowska grupa nie zarejestrowała siebie na ogólnopolskiej stronie internetowej wspomagającej nie sformatowanych potencjalnych uczestników Modlitwy Różańcowej.

witold k

8 października 2017

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak