Atak na Magdę Ogórek to nie tylko, moi mili parafianie, poprawność polityczna. To dużo więcej. To nieprzerwane trwanie w układzie (na chwilę przerwanym rywalizacją Natolińczyków i Puławianin) – ze szkodą dla Polaków i Polski jako wspólnoty w swej wielonarodowej kulturze.

Zostawiam na boku sprawę Marka Borowskiego. Liczę, że wróci wraz z analizą utrzymywania agentury wpływu tolerowane przez główne siły polityczne. Marek Borowski swego czasu zakupił akcje, które na drugi dzień zwyżkowały wręcz kosmicznie. A było to miejsce (bank), które wyhodowało dzisiejszego reformatora.

Młodym przypomnę, że jak już PRL totalnie zgłupiał: nie pomogło budowanie około 800 pomników wdzięczności Armii Czerwonej, a wydaleni z PZPR komuniści syjonistycznego chowu, odnaleźli się w nowej, lepszej formie, jak nie pomogło usunięcie ich Juntą Wojskową, to dogadali się w Magdalence.

Pierwszą poważną akcję wyciągania podatników na ulicę, było to przy okazji ustawy chroniącej życie, próbowałem nazywać polskim majdanem. Okazało się, że był to ciamajdan. Źródłem, okazją do wyciągania ludzi na ulice była obawa o to, że plany umniejszania polskiej populacji mogą runąć. Państwo podjęło ustawowo formy ochrony życia.

Rulewski otworzył nowy, konieczny element porządkowania naszych narodowych spraw.
Na parlamentarnym żołdzie od zawsze tylko dlatego, że jakiś milicjant przyłożył mu w trakcie słynnej medialnie prowokacji.

Musimy powoli acz koniecznie nie tylko ubekom zmniejszać emerytury, ale i styropianowym bohaterom.
Uważam, że pan Rulewski właśnie wypiął tyłek na polskiego podatnika i powinien za to ponieść konsekwencje. Nie wiem, jakie, (solidna biografia) ale powinien.

Nie jest moim oczekiwanym partyjnym zapleczem Najjaśniejszej, której służę tak jak moi przodkowie i współcześni. Przypomnę; liderzy PC robili za marionetki w Magdalence i nic nie zrobili, żeby upomnieć się o pełną polską reprezentację w rozmowach. Nie postawiono sprawy zadłużenia PRL jako narzędzia obalenia PRL – jego ówczesnych włodarzy. Naiwność Adama Strzembosza, który raczył uchronić Temidę przed lustracją była kropką nad "i".

Chodzi mnie konkretnie o wypowiedź Piotra Ikonowicza sprzed mniej więcej miesiąca lub wcześniej. Otóż zauważył on trafnie, że wśród pomagających biednym, bezdomnym nie widzi jakimś dziwnym trafem działaczy lewicowych, którzy tak gardłują o tych biednych. Stwierdził, że osobami, które udzielają najbardziej realnej pomocy bezdomnym, czasem mieszkańcom kanałów są siostry zakonne. Plus, dla pana Ikonowicza, że przynajmniej wierzy w to co robi, bo kawiorowa lewica to raczej boi się ubrudzić własnych rączek w służbie biednym.