Skip to main content

Pseudodziennikarka Dorota Wysocka – Schnepf zapewne godnie kontynuuje tradycje przodków męża

portret użytkownika Jacek Łukasik

Na początek winien jestem wyjaśnienie: Dlaczego pseudodziennikarka? Ano dlatego, że podczas debaty prezydenckiej pokazała się nie jako dziennikarka, tylko jako nieprzejednana proaborcyjna propagandzistka. Kilka komitetów wyborczych nie życzyło sobie tej pani w audycji, ale jak to jest typowe w Polin (III RP to chazarski twór w wielu aspektach dużo mniej polski od PRL).
Teraz przechodzę do uzasadnienia tytułu tego artykułu. Maksymilian Schnepf, ojciec Ryszarda – dyplomaty, byłego ambasadora RP w USA, który teraz chce być ambasadorem we Włoszech, teść Doroty Wysockiej-Schnepf, był pułkownikiem komunistycznej bezpieki wojskowej. Dokonywał pacyfikacji polskiego podziemia niepodległościowego w ramach Obławy Augustowskiej.
Ta obława to największy po II wojnie światowej mord dokonany na Polakach latem 1945 r., podczas którego oddziały Armii Czerwonej, NKWD i UB zatrzymały ok. 7 tys. osób, a prawie 600 polskich niepodległościowców, czy ludzi podejrzewanych o pomoc walczącym o wolność – w ramach odpowiedzialności zbiorowej – wywieziono i zamordowano w nieznanym do dziś miejscu.
Nieprzypadkowo zbrodnię tę nazywa się Małym Katyniem. Maksymilian Schnepf uczestniczył w tej sowieckiej operacji jako dowódca w 1 Praskim Pułku Piechoty. Wcześniej, bo w 1940 r. wstąpił on na ochotnika do Armii Czerwonej, w której służył – rzecz jasna Moskwie – do 1943 r.
Resortowa rodzina Schepfów nie kończy się jednak na Maksymilianie. Jest jeszcze Alicja Szczepaniak, która za mąż za Maksymiliana wyszła w 1947 r. (miała wtedy zresztą 17 lat). Zapewne dzięki mężowi rozpoczęła pracę w bezpiece: Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu, a następnie w warszawskiej centrali: MBP, podlegając słynnej bestii: Julii „Lunie” Brystiger.
Alicja Schnepf aktywnie walczyła z „bandami reakcyjnego podziemia”, czyli Żołnierzami Wyklętymi. Jej mąż – za to samo – dostał Krzyż Zasługi. Ona z tytułu zwalczania polskich niepodległościowców otrzymała rentę, którą niepodległa RP zabrała jej po 1989 r. Nie straciła natomiast niestety uprawnień kombatanckich.
Syn Maksymiliana, Ryszard Schnepf, tak tłumaczył sytuację po wojnie:
„Od 1944 r. w Polsce trwała właściwie wojna domowa. Ludzie różnie wybierali. Dziś historię tę opisuje się jednostronnie. Wyklętych pokazuje się wyłącznie jako patriotów, którzy do końca nie złożyli broni. […] Mój ojciec był żołnierzem. Pod Lenino nie walczył za Związek Radziecki, tylko za wolną Polskę. To jego oddział pierwszy przeszedł ze wschodniego na zachodni brzeg Wisły. Był dwukrotnie odznaczony orderem Virtuti Militari. Brał udział w zdobyciu Berlina. Nie mam powodu, by się tego wstydzić”.
Alicja Schnepf dostała także tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Od 1943 r. do wybuchu powstania warszawskiego wraz z matką ukrywała ona w swoim mieszkaniu na warszawskiej Pradze kilkoro Żydów. Potem podjęła działalność w Polskim Towarzystwie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Maksymilian Schnepf prócz kariery w komunistycznym kontrwywiadzie wojskowym pracował w dyrekcji Żydowskiego Instytutu Historycznego, oraz Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie. Zmarł w 2003 r. Spoczywa na stołecznych Powązkach Wojskowych.
Z pierwszego małżeństwa Ryszard Schnepf ma córkę Zuzannę Schnepf-Kołacz, wicekonsul RP w Mediolanie. Też pracowała tak w Żydowskim Instytucie Historycznym, a obecnie w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Z drugiego związku, z Dorotą Wysocką-Schnepf, przyszła na świat córka Antonina i syn… Maksymilian.
Wracając do Obławy Augustowskiej, W zbrodni brał także udział Mirosław Milewski, który pracę w bezpiece zaczął już jako 16-latek, w 1944 r. Prócz tego (a może przede wszystkim) współpracował z sowieckim kontrwywiadem „Smiersz”. W III RP został oskarżony z powództwa Czesława Burzyńskiego o to, że jako funkcjonariusz WUBP w Białymstoku w marcu 1947 r. bezprawnie aresztował tego żołnierza Armii Krajowej (żołnierze AK podlegali wówczas amnestii) i wydał go NKWD.
Sowieci sądzili Burzyńskiego za zdradę sowieckiego państwa i… nielegalne przekroczenie granicy; do Polski wrócił po 11 latach ciężkich robót w kopalni węgla w Workucie, przez co został inwalidą I grupy. Burzyński śledził błyskotliwą karierę Milewskiego, który dochrapał się stołka szefa komunistycznego MSW i stopnia generała dywizji SB, będąc jednym z najbardziej tajemniczych i zaufanych ludzi Moskwy.
Nazwisko Milewskiego pojawia się także w kontekście zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Przemyka, wprowadzenia stanu wojennego (w tej sprawie zeznawał w III RP w charakterze świadka przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej) i afery „Żelazo” – dotyczyła zrabowania przez politycznych gangsterów (funkcjonariuszy MSW) i zawodowych gangsterów ze świata przestępczego dużych ilości złota i kamieni szlachetnych z „imperialistycznego” wówczas Zachodu.
Dokumenty w tej sprawie jednak zniszczono (zrobili to pogrobowcy PRL), a śledztwo – z powodu przedawnienia – zostało umorzone (przez prokuratora III RP). Również proces z wniosku Burzyńskiego – jak się łatwo domyślić – nie zakończył się nigdy. Milewski bowiem zmarł w 2008 r.
Bibliografia
https://prawy.pl/
Jacek Łukasik
19 maja 2025

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak