Witold Kowalczyk

W tych dniach strzeliłem kulą w płot, w domyśle; kula przeszła między sztachetami. Formalnie biorąc tak było... Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Jednak.
Sam (wskazując potencjalne wykorzystywanie pozycji dla celów pozamerytorycznych) zafundowałem sobie pilną potrzebę wskazania zjawiska, problemu z naszego publicznego, politycznego życia, którą odkładam od czasu wyciszenia sprawy kredytów przez kandydatkę na urząd prezydenta miasta Łodzi.

Przed laty, po tym jak konserwatywny prezydent USA (tuż po zwycięskich wyborach), podmiótł sprawę katastrofy Smoleńskiej co było niejako kolejną katastrofą wyraziłem pogląd. Tu przypomnę. Są dwie osoby na świecie, które mają władzę na tym co kto może pokazać, w tym wypadku, zdjęcia satelitarne z katastrofy samolotu. Zdjęcia te zginęły i ich nie ma… Więcej: Putnin był na pogrzebie. Obama (USA) i Merkel (Niemcy) nie byli. To najważniejsze polityczne wydarzenie z tamtych dni. Nikt ich nie wskazał. Nadzieja na zmanię sytuacji pokładana w zmanię władzy w USA okazała się iluzoryczna.

Ostatni dzień izolacji covid-19 spędziłem przed TV Sejm. Od rana do wieczora… To był pierwszy i ostatni raz. Myślę, że parlamentarzysta, który pojawia się w szeregach „szczurołapa z Wrocławia” i to bez względu na to w którym miejscu; także w Sejmie na bramce, powinien doznać spodziewanych dobrodziejstw pałki teleskopowej. Tyle o niej było mowy. Może do regulaminu Sejmu ten temat wpisać?

To – jak kto nie wie za Lechem Wałęsą w okolicach pierwszej i ostatniej próby uwolnienia się LW od swego profosa niejakiego Bronisława Geremka. Tak. To ten który nas załatwił i sprzedał Kiszczakowi jako ściółkę - niejakie Kaczyńskie chciały tu upleść swoje gniazdko.