Wybory 2015

XXVIII List do Przyjaciół

Tzw. kampania do wyborów parlamentarnych 2015 dobiega końca – finiszu. Przykry to obraz, jakiś taniec zakompleksionych, w rozkroku stojących, zakoteryjnionych? pożeraczy diet, w którym to tańcu nie odnajdziesz tego, którego szukasz – zginął w tłumie, szumie. Może się któryś u nas odnajdzie i ludzkim głosem przemówi. Kiedyś powiem, dlaczego ich tu nie ma.

Nie przeskoczymy PiS-u, moi mili parafianie. Ten para prawicowy łobuz (jak nazywam) jest nieodzownym elementem politycznej rzeczywistości post peerelu. Potrzebujemy państwa PiS-u.

Reszta jest podejrzana, że wskażę bojkot CBA czy obecne wędrowanie skradzionego wyposażenia Kancelarii Prezydenta. Mamy do czynienia z pospolitą łobuzerką (menelami w garniturach) - homosoveticus.

Z kim przystajesz takim się stajesz: wycofanym, odgradzającym się… zasłaniającym się uprzywilejowaną pozycją w administracji.

Dwa wydarzenia: płot wokół Parku Poniatowskiego i Złota Wieża Trybunalska dla najgorszego elementu PAX-u; razem wzięte - przekraczają barierę politowania. Mamy rok wyborczy, każde wydarzenie rangi publicznej lokuje się politycznie - jest deklaracją.

Udają, że Maniutkomanii nie odpuszczają – sprawa znaczonego przetargu jest tak oczywista, że raczej składem sędziowskim należy się zająć. Ciągle w sądzie sprawa pospolitego złodziejstwa i tu i tam, że dla przykładu grabież po maszynowni PKP - wykażę. Temida, jak za PRL-u, na usługach koterii - choćby temu zaprzeczali. Na prowincji... katastrofa! O kupczeniu pozycją w administracji nie wspomnę… Zmowa. Współczuję Policji, Temidzie. Szanuję kilku, którzy nie odpuszczają.