Skip to main content

Gospodarka

Straszne rzeczy się dzieją!

monety.jpeg

Politycy wpadają w panikę! Czy to jakiś kataklizm nadchodzi? Czy to już koniec? Minister Finansów zapowiada, że "ryzyko jest duże", a szef NBP, że "tego nie można ignorować".

Arthur Laffer nie tylko o podatkach

Politycy nie mogą powstrzymywać się od rozdawania naszych pieniędzy, bo za każdym razem gdy to robią, dostają premię – ktoś jest im wdzięczny. A gdy politycy mądrze tą wdzięcznością zarządzają, wygrywają kolejne wybory – twierdzi Arthur Laffer w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”.

Raje podatkowe: zwalczać czy konkurować?

Dwa miesiące temu Ministerstwo Finansów zapowiedziało rozpoczęcie prac nad nowym kodeksem podatkowym. Główna idea tych zmian – według urzędników MF – sprowadzać się ma do ulżenia podatnikom. Podatki mają być nie tylko uproszczone, ale także pozycja podatnika względem urzędów skarbowych ma się zmienić, tzn. z korzyścią dla podatnika. Podatnicy oczekiwaliby zapewne również obniżenia opodatkowania, jednak wszystko wskazuje na to, że na oczekiwaniach się skończy.

Co leży u źródła „niekontrolowanego konsumpcjonizmu”?

karta-kredytowa.png

Portal „Fronda” przytacza wypowiedź watykańskiego dyplomaty przy ONZ, abp Charlesa Balvo, który miał powiedzieć, że należy zmienić światowy system ekonomiczny, tak, by stał się bardziej przyjazny ludziom ubogim.

Podatkowy cyrk wyborczy

Niestabilność systemu podatkowego wymieniania jest przez przedsiębiorców jako jeden z najważniejszych czynników utrudniających działalność gospodarczą. Nie bez znaczenia jest również wysokość podatków. Przedsiębiorcy skarżą się – jak wynika z wielu raportów – że zmiany w prawie podatkowym zdarzają się zbyt często, oni zaś informowani są o tych zmianach zbyt późno.

Ten chaos nie sprzyja przedsiębiorczości. Jest wręcz odwrotnie – stanowi dla niej kulę u nogi, zwłaszcza, że towarzyszy mu coraz bardziej pęczniejąca i utrudniająca życie wszędobylska biurokracja.

Radni umyli ręce… za wodę i śmieci zapłacimy więcej

portret użytkownika witold k
herbPT.svg.png

Niewątpliwie czas kampanii wyborczej, do kolejnego czterolecia: nie opodatkowanych diet, utrzymywania "szwagrów" w administracyjnych fałdach i inne podobne, nakazał nie głosować za podwyżką cen za wodę. To wiemy.

Kto szykuje się do żołdów… kto ma jakie poglądy i zamiary… Ten który milczkiem rondelek oprząta. Ktoś to przewietrzy? Nie - nikt tego nie przewietrzy. Ustawodawca jest zadowolony. Podatnik olewa…

O siedmiu błędach ekonomicznych

mysliciel.jpg

Skoro ekonomia jest nauką to dlaczego na sześciu ekonomistów każdy ma inną wizję polityki? Przecież nauka kojarzy się z czymś precyzyjnym, ścisłym, jak np. matematyka, chemia czy fizyka.

Tę opinię pewnego komentatora przytacza Lawrence W. Reed w artykule „Siedem błędów ekonomicznych”, którego tłumaczenie znajdujemy na stronie Instytutu Misesa. Autor stwierdza, że ekonomia jest nauką, że istnieją odwieczne prawdy w obszarze ludzkiego współdziałania na rynku i podejmuje się wyjaśnienia, dlaczego opinie ekonomistów w sprawach, wydawałoby się prostych i oczywistych, bywają często odmienne.

Prezes ZUS: bankructwo nam nie grozi, ale lepiej oszczędzajcie sami

Podczas konferencji zorganizowanej przez Fundację PAFERE w listopadzie 2013 roku pt.: „Rodzina w obliczu kryzysu”, aż dwóch prelegentów, Jan Maria Jackowski oraz Cezary Mech, stwierdziło, że według prognozy ZUS, w roku 2051 Polaków będzie najprawdopodobniej około 16 mln.

Przy poziomie dzietności jaki obecnie występuje w naszym kraju, tj. niewiele ponad jedno dziecko na kobietę, perspektywa ta jest wielce prawdopodobna. Jakie może to rodzić konsekwencje chociażby dla naszego systemu ubezpieczeń społecznych? Czy ZUS można już uznać za bankruta?

Kto zawodzi bardziej: rynek czy państwo?

Pokusa interwencjonizmu państwowego jest silniejsza od zdrowego rozsądku. Nikt nie powiedział, że rynek jest czymś doskonałym i w każdej sytuacji niezawodnym, a jedynie, że jest najbardziej efektywnym środowiskiem dla rozwoju dobrobytu.

Kiedy rynek może być zawodny i czy te jego mankamenty to wystarczający powód do tego, by w celu ich skorygowania odwoływać się do państwa? Na pytanie to starają się odpowiedzieć Art Carden i Steve Horwitz w artykule „Czy zawodność rynku to dostateczny powód dla rządowej interwencji?”. Polskie tłumaczenie tekstu znaleźć można na stronie mises.pl.

Łupienie zamiast łupków

pobrane.jpg

Rząd Donalda Tuska wielokrotnie deklarował, że kwestia gazu łupkowego stanowi dla niego priorytet. W końcu im tańszy gaz, tym większa konkurencyjność polskich firm. I można by w te bajki uwierzyć, gdyby nie opublikowany właśnie raport Najwyższej Izby Kontroli, która na administracji rządowej nie zostawia suchej nitki.

Subskrybuj zawartość