77. rocznica wyzwolenia PT w pełnej ZBOWiD-owsko Maniutkowej kolaboracji. Przypomnę. Zamiana sowieckiej czapki na pomniku wdzięczności na polską furażerkę miała być aktem odwagi; poświęcenia – dla współpracy rosyjsko polskiej; nie odwrotnie... Tak zostało pomimo tego, ze współczesny - obecny minister rosyjski mówi, że wymordowane polskiej inteligencji w Katyniu było - co oczywiste - normalną działalnością wojskową.
Co mamy; nie należy wspominać, ze bohaterzy ze ZBOWiD do końca życia byli obserwowani - nie ufano nim. Jeśli bowiem wspominać np. przesłuchiwanie starszego schorowanego Gaja w noc Junty Wojskowej to trzeba przyznać, że było to głupie naiwne – to angażowanie się w ZBOWID. Nie zrekompensowało to wygodniejsze życie na co dzień w PRL-u. To samo tyczy późniejszego PRON. Wszyscy prócz jednego, po 1989 roku, awansowali; w biznesie, administracji, u maniutków także.
To co widzimy; obecne ucieczki przed świadomym wciągnięciu się (obecnej większości w RM) we współpracę z lokalną komuną - po to aby nie dać szansy prawdopodobnych konkurentom z własnych środowisk; post Akowskich, post Solidarnościowych to obraz śmieszny i tragiczny zarazem.
Swe źródło ma w politycznym, historycznym, analfabetyzmie przymulonym po pierwsze przerośniętymi amfibiami i typową maniuitkomanią - o czym od lat pisze. Drobnym opróżnianiem rondelka.
Pan Marian Błaszczyński ze swym wychowankiem Krzysztofem Chojniakiem są jeszcze głupsi, naiwniejsi, niż ich poprzednicy z pierwszego etapu PRL. Wyhodowali, w fałdach administracji, tych, którzy ich kąsają.
Obecne odcinanie się o nich, przy tej czy innej okazji, jest zwyczajnie politycznie tragiczne.
Gdyby nie tępota, ignorancja Marina Be można było przez ca 30 lat wyprowadzić naszą trudną posowiecką rzeczywistość na dobre tory, ale czasu nie ma; złotówki trzeba liczyć i szukać kolejnych i trwać.
witold k
19 stycznia 2022
PS. Po 1989 roku dowiedziałem się, że byłem inwigilowany, także pod tym co robię - wiem o moim przodku - Kaźmierzu Królu. w 2006 odebrałem z IPN teczki SOR Energetyk, to działalność w strukturach Solidarności ogólnie rzecz biorąc, bo temat, obszar, bogaty.
Nie mieliśmy, nie mamy, równych z nimi i kolaborantami równych szans, dlatego zawsze patrzę przez pryzmat tych, którym nie damo szansy, których niszczono - także za pochodzenie. To stąd moja pozycja – mocna i niezależna.
witold k – potomek Macioska w piątym pokoleniu - po mieczu i Kazimierza w trzecim pokoleniu - po kądzieli
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz