Skip to main content

Protest Głodowy – Posłowie. Dalsze losy głównych bohaterów

portret użytkownika Z sieci
polska_flaga01.jpg

W końcu lipca 1981 w kilkunastu miastach Polski odbyły się manifestacje – „Protesty Głodowe” organizowane przez NSZZ „Solidarność”. Bezpośrednią ich przyczyną były podwyżki cen żywności, zmniejszenie kartkowych przydziałów mięsa, a przede wszystkim bałagan organizacyjny przy państwowej dystrybucji żywności. Puste półki w sklepach, kilometrowe kolejki, w których na dostawę towaru oczekiwało się godzinami i widmo rzeczywistego głodu. Protesty głodowe na krótko rozładowały napięcia społeczne. Nastąpiła poprawa w dystrybucji – choćby dlatego, że kartki zaczęto numerować i rejestrować. Dla mnie zakończenie akcji protestacyjnej bez większych incydentów i bez ofiar stanowiło tak wielką ulgę i odprężenie, że ku zdumieniu kanadyjskiej „szefowej mediów”, która łączyła się ze mną z Montrealu powiedziałem, że odczuwam „ulgę i radość”, a nie gniew. Nie rozumiała realiów ustroju komunistycznego.

Władze PRL boleśnie odczuły tę manifestację: jej masowość i hasła. Były też pod wrażeniem doskonałej organizacji. Zlękły się „złego przykładu” skutecznego wyprowadzenia ludzi na ulice w pokojowej manifestacji. Nie mogły tego darować. Migawki zdjęć i ujęć filmowych z manifestacji służyły po ogłoszeniu stanu wojennego jako „dowód agresywnego antysocjalistycznego działania „Solidarności”.

Pokazywano je w TVP (jedynej wówczas stacji dopuszczonej w naszym kraju) podczas procesu Andrzeja Słowika i mnie. Były „obowiązkową ilustracją” tezy o awanturniczym charakterze zakazanego związku. Jego organizatorów potraktowano adekwatnie. Andrzeja Słowika i mnie skazano na 6 lat więzienia. Do więzienia z „porządnym wyrokiem” trafił Longin Chlebowski. Zbigniewa Sęka internowano na cały okres proklamowanego stanu wojennego. Potem wyemigrował do USA i tam pracował jako chemik. Nie miał chyba świadomości, że kierowany przez niego Dział Interwencji był „nasycony” współpracownikami SB. Tym organizatorom manifestacji nikt serio nie proponował „lojalki”. Nie internowano ani nie skazano Marka Burskiego. Ceną była zdrada – bezprawne odwołanie strajku proklamowanego w proteście wobec stanu wojennego. Rzekomej „głównej organizatorce” Marszu Głodowego podsunięto do podpisu „lojalkę” (zobowiązanie do „zaprzestania nielegalnej działalności antypaństwowej”) i puszczono do domu. Kilka miesięcy później 3-Maja zidentyfikowano ją jako uczestniczkę manifestacji i internowano. Po kilku tygodniach została zwolniona na prośbę bp. J. Rozwadowskiego i wyemigrowała do Francji. Trudno mówić o represjach adekwatnych do rzekomej roli przywódczej. A migawki z Protestu Głodowego telewizja łódzka i ogólnokrajowa pokazywały kilkakrotnie jako ilustrację „awanturnictwa przywódców łódzkiej „Solidarności” …

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

2 sierpnia 2021

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak