Jak co roku odżywają spory o sens Powstania i jego skutki. Zwolennicy twierdzą, że było nie do uniknięcia wobec nastrojów i oczekiwań ludności stolicy członków Armii Krajowej oraz było aktem „ostatniej szansy” na obudzenie sumienia opinii publicznej w USA i Wielkiej Brytanii wobec jałtańskiej zdrady przywódców mocarstw zachodnich. Przeciwnicy twierdzą, że szanse na zwycięstwo były zerowe i raczej należało zachować potencjał młodej inteligencji. Otóż wątpię. Stalin spacyfikował polskie Wilno – mimo współdziałania AK z Armią Czerwoną, poddał władzy NKWD warszawską Pragę oraz bezwzględnie wykończył nawet tych, którzy uwierzyli w amnestię i ujawnili się na terenie całego kraju. A poza tym – wyobraźmy sobie ten „inny scenariusz”. Powstania nie ma. Dowództwo AK ujawnia się wobec Rosjan. Rosjanie nagłośniają swoje apele „bezskuteczne” o powstanie w Warszawie. Nagłośniają informacje o „tysiącach uzbrojonych po zęby Akowców stojących z bronią u nogi” i „być może współpracujących z Niemcami”. I wyobraźmy sobie efekt propagandowy i moralny, gdyby się okazało, że jedyne powstanie w Warszawie – to tamto, Getcie Warszawskim…
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
1 spierpnia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
oto sylwetka
oto sylwetka jednego z Synów Rzeczypospolitej, przez którego dom przeszły dziesiątki Warszawiaków w tym Powstańców i żołnierzy Armii Krajowej z naszej ziemi.