Skip to main content

Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci… stówkę

portret użytkownika witold k
Pieter_Brueghel_the_Elder-Christus_und_die_Ehebrecherin.jpg

Katolicy, Żydzi jak i większość ochrzczonych (w różny sposób, także tzw. niewierzących) pewnie i dziś rozeszliby się tak, jak to było zaraz po tym, jak Jezus (J 8,1-11) przestał pisać patykiem na piasku... Ja mam wątpliwości. Dziś ówczesna prostytutka mogłaby nie ujść poszkodowana, a więc - nie móc umyć Jezusowi stóp
Mam wrażenie, że dziś, jak niegdyś kamieniem - nie rzuciliby „stówką” - na jakiś bezinteresowny cel - wolontariat np. polityczny. Nie mówię o ułożonych: reklamą, modą i inną asekuracją. Mowa o szarej codzienności, takiej właśnie, jak ta wskazana.

Wytworzyliśmy pod wpływem cywilizacyjnego bałaganu (Feliks Koneczny) postawę asekuracyjną. Jesteśmy w stanie na co dzień nosić brzemiona braci, jednocześnie wykorzystując je w formach rywalizacji, rewanżu, etc - nosić kamienie za pazuchą. Czy nie lepiej by było, gdybyśmy nim jednak rzucili... faryzeusze nie rzucili z tego powodu, że w sumieniu byli uczciwi.

Gdzie jest granica tolerowania np. złych zachowań, zaniedbań, błędów, wniosków, decyzji, postaw... Jak je rozpoznać?

Trzeba je tolerować! Jest jednak granica. Jak ją wyznaczyć?

witold k

22 lutego 2017

5
Ocena: 5 (6 głosów)
Twoja ocena: Brak