Adam Michnik zagrożony?

Aż trudno uwierzyć. Przez ponad 30 lat było oczywiste, że „Gazeta Wyborcza to Adam Michnik, a Adam Michnik to Gazeta Wyborcza”. A tu – jakaś sensacyjna zmiana. Adam Michnik prowadzi publiczną walkę z Wydawnictwem Agora, którą sam zakładał i która jest właścicielem GW. Stracił kontrolę nad Agorą, gdy „puścił ją na giełdę”. Zarobił niemało, ale zapłacił za to swą władzą. Przez lata tego nie dawało się odczuć. Adam Michnik miał zapewnione „dożywocie” jako Redaktor Naczelny GW. A GW była potęgą. Niemal każdego w Polsce mogła „wynieść na wyżyny” lub zniszczyć w ciągu kilku dni. Co się stało? Schyłek zaczął się przy tzw. „Aferze Rywina”. Trudno było zrozumieć, dlaczego „kreator autorytetów moralnych” aż pół roku zwlekał z ujawnieniem afery korupcyjnej, prowadząc w tym czasie jakieś rozmowy z domniemanymi mocodawcami „wysłannika”. A potem już szło coraz gorzej. Tym bardziej, że GW coraz bardziej się radykalizowała jako „anty-PiS”, przekształcając się w biuletyn propagandowy. Szła bardzo daleko – stawała się „tęczowa”, proaborcyjna, wulgarna, do bólu „unijna” wbrew interesowi Polski. Traciła czytelników. Jej straty rosły, tym bardziej, że od 2015 traciła wsparcie spółek Skarbu Państwa oraz płatne ogłoszenia instytucji Rządu i Parlamentu. Okazyjne zasilenia od p. Sorosa i jego fundacji stanowiły kroplówkę dla „pacjenta w agonii”. Wreszcie Zarząd Agory, który zamiast liczyć zyski, księgował coraz większe straty, znalazł rozwiązanie – nieusuwalność Naczelnego GW dotyczyła tylko GW. Rozwiązanie genialne: połączyć GW z jej elektronicznymi „klonami” i stworzyć nowy byt. W nim już Redaktor Naczelny GW nie ma gwarantowanej ani pozycji, ani dożywocia. Czym się to skończy? Adam Michnik łatwo nie odpuści, ale czy wygra z potęgą pieniądza?...

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

1 lipca 2021