Nie było żadnego ‘’karnawału’’ Solidarności
W mediach z wielkim uporem pisze się i mówi o latach 1980-1981 (od sierpnia do grudnia) jako o „karnawale Solidarności”. Ma to sugerować, że był to okres radosnego ciągu wydarzeń, bez większych obaw i zmartwień. To jedno z większych zafałszowań rzeczywistości. Byłem w tamtym czasie aktywnym działaczem NSZZ „Solidarność”. Niezakłóconą niczym radość czułem kilkakrotnie – w sumie przez kilkanaście dni w ciągu tych 16 miesięcy. I to nie w jednym ciągu. Spontaniczna radość z podpisania porozumień w Gdańsku i Szczecinie znacznie osłabła, gdy okazało się, że nadal trzeba było toczyć walkę o to, by niezależne samorządne związki zawodowe mogły powstawać nie tylko na Wybrzeżu i nie tylko w tych ośrodkach, gdzie strajkowano. Potem jeszcze napięcia i strajki związane z aspiracjami rolników i studentów. Awantury o prawo istnienia związków zawodowych w instytucjach podległych MSW (nawet w szpitalach i w straży pożarnej). Strajki płacowe ogarniające kolejne branże. Protesty „głodowe”. Protest w sprawie wolnych sobót. Awantura o p.Narożniaka, który wyniósł i opublikował tajną instrukcję Prokuratury Generalnej o zalecanych sposobach traktowania „Solidarności” i opozycji demokratycznej – i żądanie uwolnienia go z aresztu. Spór o bezprawne wpisanie „kierowniczej roli partii” do statutu NSZZ „Solidarność” przez Sąd rejestrujący nasz związek. Protesty przeciw kłamstwom w prasie i telewizji. Prowokacja bydgoska – pobicie działaczy Solidarności w budynku Rady Miejskiej przez milicję. „List towarzyszy radzieckich do towarzyszy polskich” wyrażający troskę o socjalizm w Polsce i deklarujący poparcie dla sił wiernych zasadom socjalizmu. Ćwiczenia wojsk Układu Warszawskiego na terenie Polski i nieustanna groźba sowieckiej interwencji na wzór Węgier 1956 i Czechosłowacji 1968. Powstawanie w PZPR konkurencyjnych struktur deklarujących „niepokój wobec sił antysocjalistycznych I wierność Związkowi Sowieckiemu”. Aresztowanie i zapowiedź procesu kierownictwa KPN. Itd. Itd. To chyba nie tworzyło atmosfery „karnawału”. Zdecydowanie – nie.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
21 września 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz