Skip to main content

Wszyscy wiedzieli, że był kapusiem. Podobno

portret użytkownika Z sieci

Podobno wszyscy w Gdańskiej „Solidarności” wiedzieli, że ks. Henryk Jankowski był kapusiem. Tak sugeruje m.in. Bogdan Borusewicz, organizator strajku w Stoczni w sierpniu 1980 r., działacz opozycji i uczestnik „podziemia antykomunistycznego”. Od kiedy wiedział? Czy wtedy, gdy ks. Jankowski został zaproszony do strajkującej Stoczni, by tam odprawić Mszę św., wysłuchać setek spowiedzi i rozdzielić tysiące Komunikantów? Wiedział i nie zdemaskował? Nieprawdopodobne. A może wtedy, gdy ks. Proboszcz odprawiał co tydzień Mszę za Ojczyznę, w której uczestniczyli i byli przedstawiani jako bohaterowie, opozycjoniści z całej Polski? Do tego trzeba było odwagi. A może wtedy, gdy ks.Prałat poświęcił w swym kościele brązowe drzwi z płaskorzeźbami upamiętniającymi pracowniczy protest i powstanie NSZZ „Solidarność”? Czy wtedy, gdy w Wielki Czwartek, przed planowaną wizytą Ojca św. Jana Pawła II w 1987 gościł u siebie niemal wszystkich przywódców opozycji solidarnościowej? Wraz z Andrzejem Słowikiem wielokrotnie po wyjściu z więzienia w 1984 korzystałem z gościnności gospodarza plebanii św. Brygidy. I nikt nigdy nie ostrzegał mnie o jego „podejrzanych zachowaniach. Wykazywał odwagę, gdy odwaga nie była tania. Także po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, gdy jeszcze dla księży zdrożała. Dlaczego wtedy owi „wiedzący” o „prawdziwym obliczu księdza” nie dzielili się swą wiedzą? Jak to się stało, że rozwiązanie strajku w 1989 zakończyło się przemarszem przez miasto do kościoła św. Brygidy i odprawieniem Mszy św. przez ks. Henryka? Skąd aż tyle szacunku i zaufania? Do „kapusia” i pedofila?! A może to wszystko, to próba zniszczenia pamięci o człowieku odważnym, zasłużonym, godnym szacunku? Nie brakło mu wrogów wtedy i nie brak takich, którzy nienawidzą go nadal.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

9 marca 2019

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak