Prezydent Donald Trump bardzo się rozczarował i zdenerwował „nagłym” wycofaniem się (czy raczej przyhamowaniem) Kim Dzong Una, dyktatora Korei Płn. procesu odprężenia. Moim zdaniem – nie powinien być zaskoczony. Powinien zrozumieć, iż dyktator, mający porządne wykształcenie w renomowanych szkołach szwajcarskich, świetnie mówiący (i czytający) po francusku i angielsku, potrafi analizować, rozumieć i wyciągać praktyczne wnioski z wydarzeń w polityce międzynarodowej. Prezydent USA obiecuje wielką pomoc dla nękanej głodem Korei Płn. Kim to docenia i ceni wystarczająco, by nie tylko obiecać, ale nawet demonstracyjnie niszczyć miejsca doświadczeń jądrowych. Nie chce jednak wpuścić specjalistów – choć wpuścił dziennikarzy z USA, Wlk. Brytanii i Korei Płd. O całkowitym rozbrojeniu nie chce słyszeć. Trudno się temu dziwić. Trudno, żeby lekceważył lekcje z niedawnej przeszłości. Lekcja 1.: dyktator Libii, Muammar Kadafi zgodził się na likwidację zapasów broni masowego rażenia (biologicznej i chemicznej), zapłacił wysokie odszkodowanie europejskim ofiarom zamachów terrorystycznych i ustalił „bardzo przyjazne stosunki” z mocarstwami zachodnimi – zwłaszcza z Francją i Włochami. Następnie opozycja sfinansowana przez USA, siły zbrojne USA, Francji Włoch i Wlk. Brytanii spowodowały obalenie jego reżimu w ramach tzw. „arabskiej wiosny” i nie zagwarantowały mu nawet bezpieczeństwa osobistego. Lekcja 2.: Ukraina zgodziła się na oddanie głowic jądrowych i w ramach tzw. „Protokołu Budapesztańskiego” uzyskała od USA, Wlk. Brytanii i Rosji gwarancje nienaruszalności swych granic. Kilka lat później Rosja zajęła Krym oraz wywołała i wsparła rebelię na wschodnich terytoriach Ukrainy. I lekcja 3.: USA mogły pod fałszywymi pozorami zaatakować i opanować Irak, ale na Iran uderzyć nie odważyły się. – Bo Iran ma broń jądrową, a Irak nie miał „nawet” zapasów broni chemicznej i biologicznej, o co był pomawiany. Iran zobowiązał się do zaprzestania doświadczeń z bronią jądrową, ale nie do wydania swych zapasów bomb i głowic jądrowych. Prezydent USA Donald Trump chyba będzie musiał pomyśleć o realnych gwarancjach politycznych i osobistych dla koreańskiego dyktatora. Chyba zrozumie, że „domniemane gwarancje” udzielane przez jego poprzedników nie są w cenie. Trump ponosi skutki polityki swoich poprzedników.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com
26 maja 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz