Debata (przepraszam za wyrażenie: publiczna) kolejny etap walki z konsekwencjami wyborów prawie powszechnych z 2015 roku na tapetę wziął, (tym razem samo dno) - istotę homo sovieticusa. Tłumacząc profesora Tischnera w formie najkrócej: „Ty patrz: On ma więcej... premie sobie rozdali!”
Niestety, nie znalazłem wypowiedzi w spr. najnowszych fajerwerków strąconych z piedestału ani też pisolandii odnoszących się do istoty problemu.
Zatem: Merytorycznie odniósł się do tematu pan profesor. Ogarnę sprawę od strony politycznej i ustrojowej zakonspirowanej. „Pisolandia” po latach zapóźnienia z winy „PColandii” i wedle niestety potrzeb kontroli funkcjonującej w praktyce rywalizacji Komisarzy z Oligarchami na terenie podobno samodzielnych państw, w naszym wypadku: Polski, zabiera się do ogarniania gospodarki i polityki przez administrację.
To są fakty, z którymi bym się zgodził, gdyby Państwo podawało prawdopodobny czas takiej interwencji, a tego nie ma. Nie zgadzam się i tyle! Do wiadomości fakt przyjmuję, ponieważ u bogatszych nie jest inaczej. Komuna zarządzona przez nauczycieli Lenina, ma się w najlepsze, jeśli idzie o praktykę. To trzeba podatnikowi – darczyńcy powiedzieć, a nie ruchy (...) wykonywać.
Problem, jaki widzę, to nie sprawa koniecznych w tej sytuacji dużych, w tym bardzo dużych żołdów dla urzędnika-polityka, a w powtórce z Gierka. Kosmicznego przekrętu i takichże planów, projektów; zakończonych prywatnym biznesem urzędników i bezpieki. Startu z lepszej pozycji do tzw. III RP.
witold k
16 marca 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz