Skip to main content

Wybory prezydenckie 2015

portret użytkownika witold k
polska_flaga01.jpg

W maju 1945 roku, jak pamiętać powinniśmy, Wisarionowicz zarządził drugie zwycięstwo (9 maja) nad hitlerowskimi Niemcami - prywatna wojna o pierwszeństwo w historii (zaakceptowana jako tzw. mniejsze zło, z czym mamy do dziś problem).

W maju 2010 - żeby nie było wątpliwości, że druga, nie pierwsza data obowiązuje u poddanych, zięć wpływowego niegdyś stalinowca, pofatygował się do moskiewskiej centrali – wraz z zawsze wiernymi: wsi-owymi żołnierzami. Taka próba lojalności tuż przed zgodą na kandydowanie parobka na najwyższy urząd w III RP – prywatnej firmy „Chamów i Żydów”. Przypomnę: wcześniej trzeba było odznaczyć państwowymi odznaczeniami tych, odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską, których powinno się skazać za zaniedbania. Oczywiście: trzeba było zabrać ze sobą sowieckiego generała (Jaruzelskiego). Akt Zdrady.

W maju 2015 (wobec bankructwa ITI 1984 r.) podejmuje się próbę organizowania pierwszej daty (8 maja) w… Gdańsku. „Wolne media” (produkty agentury wpływu z Magdalenki) szczególnej, kontrolowanej rywalizacji nie pokazują, bo tubylcy, jak dawali, tak dają się… łupić. (Przeciwnicy Okrągłego Stołu do dziś nie mają wpływu na politykę). W lekką dziurę (wspólnicy III RP) wpadają, więc TVN oddać chcą tym, którzy im zaufali – a byli to ludzie Moskwy z tzw. Zachodu. Jeśli tak się stanie, TVN kupi zachodni koncern medialny koło manipulacji się domknie (…). Wisarionowcz zza grobu znów wyprowadzi w pole tzw. Zachód (czas już określić, nazwać ten byt). Który to już raz!?

Niestety, wojenka rozpoczęta aktywnością KKK (szefostwa Klubu Krzywego Koła), która przeszła wiele modyfikacji, form, zwłaszcza nazw formacji politycznych i para apolitycznych, trwała i trwa ze szkodą dla narodowej tkanki i to we wszystkich jej poziomach. Naiwność „Chamów” jest porażająca, choć wydawać by się mogło, że to oni wiodą prym. Nie jest to bynajmniej powód do zadowolenia. Wspólnicy – współtwórcy III RP bywają bardziej niebezpieczni (Masoneria).

Polski jako oddzielnego bytu nie ma. Nie ma też (silnej, widocznej) formacji, która by to pokazywała i na tym próbowała budować wpierw raport, potem program wyjścia – mobilizowałaby podatników do uwolnienia się z lichwy. Samorządy wbijają gwóźdź to polskiej trumny – remonty na kredyt. Powstaje nowy para państwowy byt. To ten, fikcyjny byt jest polem rywalizacji głównych politycznych sił – tych krajowych i tych zewnętrznych. Dziś nie wiemy, kto go przejmie i po co. Jest ostatnia szansa na ...

Strzępy narodowej współodpowiedzialności nie są w stanie podjąć współpracy ponad podziały – jeszcze nie.

Oni potrafią: Ułożyć się z wrogiem na szkodę współbrata… Smoleńsk 2010, na ten przykład. Zhandlować za wirtualne rzekome długi: stocznie, kopalnie… dla świętego spokoju. Uciec przed tą głupią uwierającą polskością… (Donald – słuchacz Nocnej Zmiany)

Te kilka zdań to moja „konwencja wyborcza AD 2015” w jej pierwszym akordzie. Wiemy przecież, że na jesieni odbędą się zasadnicze wybory. Przedłużą byt zgniłego kompromisu, bądź rozpoczną drogę - ciernistą drogę w kierunku poprawy naszej sytuacji - minimum 25 lat władzy w jednym polskim ręku i obywatelska lojalność podatników - darczyńców.

witold k

9 lutego 2015

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak