Co? Kto? - zasługuje na uwagę, z tego mijającego ćwierćwiecza. 25 lat (od 1989) to dużo, bardzo dużo... Mój czytelnik zapamięta takie bon moty jak „Bękart z Magdalenki” czy kolejny taktyczny układ „Chamów z Żydami”.
W ogóle mówienie o 4 czerwca 1989r. jako o momencie przełomowym dla Polaków, dla Polski jest nadużyciem. To, owszem, jest data przełomowa, ale dla dogadanych. Dla tych z Klubu Krzywego Koła i tych z wierchuszki PZPR. Dla komunistycznej bezpieki, która działała po obu stronach ówczesnej barykady. Tych, może tego, któremu skutecznie udało się zaszczepić epitet „ekstrema solidarnościowa”, tych, którzy skorzystali z tej nadarzającej się okazji (epitet) i zdradzili o świcie. Może dokładniej: nie tyle zdradzili, co ich koledzy z podziemia zbyt dużym zaufaniem ich obdarzyli.
Przypomnę. Pierwszy, który spotkał się z Kiszczakiem był Siła-Nowicki. To mecenas Nowicki podjął próbę (1984) nawiązania kontaktu i ewentualnego porozumienia. Wcześniej A. Macierewicz list napisał. Żydzi (byli członkowie PZPR) mocno się podenerwowali. Zdradą okrzyknęli potencjalne porozumienie. Rozmowy Michnika z Kiszczakiem (1985) to był postęp, narodowe pojednanie i „Magdalenka”. Poszło jak z płatka. Plan, który wcześniej Geremek przedstawił agentowi Stasi został skutecznie wprowadzony w życie. Do Komitetu przy Lechu Wałęsie nie dostał się nikt znaczący z opozycji antykomunistycznej, nie powiązanej z komunistami. Przypomnę Niesiołowski to (...), Łopuszański, już dawno odszedł z polityki, Jurek jeszcze zipie. Kaczyńscy gwarantowali bezpieczeństwo układu. Zdradzili. A za to jest kara... rozumiemy teraz, skąd ta nagonka na PiS? Solidarność musiała na nowo rejestrować się... Pierwszy podobno niekomunistyczny (i kolejne) rząd zabezpieczał interesy nowego układu.
Co zatem jest ważne, warte uwagi? Nie raz wskazuję, apeluję o uznanie, jak nazywam Nieznanego Działacza – Solidarnościowca, na wzór Nieznanego Żołnierza. Zawłaszczenie przez poszczególne koterie (michnikowszczyzna, platformersi, bezpieka) z politycznych szczytów, idei Solidarnościowej, woła o prawdę o sprawiedliwość.
Polacy, tak w polskim karnawale Sierpień 80 – grudzień 81 i potem do 89, i nadal w tysiącach jeśli nie milionach służą polskiej sprawie. Niedocenieni, niezauważeni, zwalczani przez swoich, którym (swoją postawą) brużdżą w układaniu się dla stołków i przywilejów. To wielki problem. Po 89 r. do grupy ideowców doszlusowali drobni przedsiębiorcy, którym zawdzięczamy kulejącą, ale jednak gospodarkę, bez których już nic byśmy nie znaczyli na rynku. Nikt ich nie doceni, chyba że fiskus i spółka kolejnymi kontrolami.
Nie elity, pożeracze diet, żołdów - tylko Polacy w swej nieogarniętej masie: pracowitości, poświęcenia, bezinteresowności zasługują na uwagę i uszanowanie. Szaremu Solidarnościowcowi, Naukowcowi i Przedsiębiorcy zawdzięczamy naszą pozycję i związaną z tym nadzieją – kapitałem na przyszłość.
Nic to, że nas podzielili..
witold k
4 czerwca 2014
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz