![portret użytkownika witold k portret użytkownika witold k](http://trybunalscy.pl/system/files/portrety/picture-2.jpg)
Pewnie już czas na podsumowanie niespełna dwudziestoletniego (1994-2014) "szaleństwa", które wpierw nazwałem „Maniutkomanią”, a dziś nazywam PROM – patriotyczny ruch ocalenia maniutkomanii.
Różowi na polskim przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych - to co innego dziś. Ministrant Miller tyko raz próbował przewieźć SLD na homosiach. Różowi ówczesnego czasu to przede wszystkim żądni awansu żołdacy układu: Wałęsa-Kiszczak. To opozycja demokratyczna sterowana przez komunistyczną bezpiekę za zgodą starszych braci w wierze, których wcześniej pozbyła się PZPR, a którzy, poprzez późniejszą Solidarność, pokazali, co mogą. Jeszcze pomnikami ku czci polsko-radzieckiej, a potem czołgami Jaruzelski chciał ich pogonić i nic z tego nie wyszło. Zrobi „Magdalenkę”.
W 1993 po „Nocnej Zmianie” nastąpiła zdecydowana (kolejna) fala powrotu starej komuny w nowym młodszym rozdaniu. Starzy ubecy załatwiali młodszym parobkom monopol na wolny rynek. Tak, tak to było. Zlecenie na faktury dla poczty i telekomunikacji - na ten przykład.
Jak grzyby po deszczu pojawili się podobni, po naszej, jak nazwę, prawicowej stronie, ci, który nie za bardzo pokazywali się z ekstremą solidarnościową, woleli kontakty z boczkami i innymi sierżantami czy podchorążymi. Tak powstała „manuitkomania”. Za datę powstania należy przyjąć początek drugiej kadencji RM. Za zabetonowanie układu, jak się stronom wydawało: układ pp. Błaszczyński&Matusewicz. Wspierany przez p. Maćkowiaka. Szło po myśli... aż tu rozliczenia nastąpiły – referendum. To oczywiście kosmiczny skrót. Pewnie należy go rozwinąć. A rozwinięcie leży w nadrzędnym interesie PROM. To powinien być temat kampanii referendalnej.
Jak w pytaniu: Czy w Piotrkowie Trybunalskim układ z różowymi był możliwy? Odpowiadam: Tak, był możliwy. „Pobłogosławiłem” przecież powyborczy układ z prezydentem Matusewiczem. Mówiłem wtedy, że to nie p. Marian Błaszczyński ma być stroną w rozmowach. Oczekiwałem, że po zaaresztowaniu pana Waldemara Niewinnego ps. Matusewicz, wiceprezydenci ostentacyjnie zrezygnują z funkcji, gdzież tam, żołdami żołdakom pachniało. Potem ostrzegałem marszałka Jurka przed MB przy Krzysztofie Chojniaku. Chojniak tak, ale bez swego nauczyciela Błaszczyńskiego.
Dlaczego nie wyszedł? Bo nie mógł wyjść. Poszło w stołki dla zauszników i w wejścia w obcy teren, zamiast w jawność, czytelność i w szanse dla wyrodnych dzieci III RP. Nie kolejne układy ze znaczonym biznesem, a jasno sprecyzowane oczekiwania od tych, którzy zarobili na zmianie ustroju. Czy można powtórzyć układ? Tak, można. Nie z pozycji drobnych a ustrojowych, zasadniczych. Przedtem jednak należy odbudować należną pozycję prawicy. Powtarzam: Prawicy, a nie bogobojnych socjalistów.
witold k
15 lipca 3013
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz