Wczoraj był Dzień mojego Patrona. Zwykle wyobrażany jest jako rycerz na białym koniu mierzący włócznią w smoka dla uratowania dziewicy – córy królewskiej. To jest pobożna legenda obfitująca w symbole odnoszące się do naszej wiary. Istnieje także przekaz o Jego życiu i męczeństwie, szczególnie obecny w cerkwi prawosławnej.
Św. Jerzy urodził się w II poł. III w. w Kapadocji (obecnie Turcja, wówczas Imperium Rzymskie) w rodzinie chrześcijańskiej. Po osiągnięciu dojrzałego wieku wstąpił do legionów i szybko tam awansował do wysokiego stopnia oficerskiego. Gdy ok.303 r. zaczęły się prześladowania chrześcijan był już trybunem (ranga wyższa niż centurion, odpowiadająca w przybliżeniu dzisiejszemu dowódcy batalionu). Od dowódców wojskowych zażądano złożenia ofiary pogańskim bóstwom jako dowodu wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej i lojalności wobec nakazów cesarza. Jerzy odmówił i został poddany okrutnym torturom: był wysokiej rangi oficerem, popularnym w armii i władzom zależało bardziej na złamaniu go niż na jego śmierci. Na ikonach cerkiewnych postać Jerzego na białym Koniu otoczona jest kilkunastoma miniaturami obrazującymi tortury, jakim został poddany. Nie zaparł się naszej wiary. W cerkwi zyskał miano Wielkiego Męczennika. Jego grób znajduje się w mieście Lod w Izraelu, kilkanaście kilometrów od lotniska Ben Gurion.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
24 kwietnia 2024
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz