Jeszcze nie wiemy, jak historycy nazwą współczesny wandalizm – poczynając od niszczenia, profanowania symboli wszelakich, po nieuniknioną anarchię w konsekwencji. W Polsce w tych dniach, chyba na wzór USA i Anglii obwieszano, malowano pomniki tak, raczej na oślep. Religijne, polityczne, historyczne. Po prostu zwykły wandalizm ubrany w jakieś ideologiczne pułapki.
Pokazuje to stan edukacji szarego, przeciętnego obywatela eurokołchozu. W Polsce to osobnicy wyalienowani (tak zupełnie) z naszej tożsamości. Taka współczesna bolszewia - jak podaję w swej pisaninie: wnuki junaka i traktorzystki – nowych nawiedzonych ideologicznie. Narzędzia polityki imperialnej; kiedyś Moskwy, dziś Brukseli. Tu wskażę, że pierwszy garnitur traktorzystek i junaków za moskiewską Millera-pożyczkę, stał się biznesmenem, tym kapitalistycznym z czasów, gdy go komuna zwalczała... za Marksa i parobka Lenina. "Żyd" "Chamowi" na to pozwolił po to, by ten udławił się kasą i nie patrzył na ręce Żyda". Ale: Kaczyńscy zdradzili i...
Co z tym problemem, który swe źródła ma w medialnej pianie przeciwników obecnej administracji w Polsce? Opozycja, że tak nazwę, choć to (za moim przodkiem) dziadostwo - to naprawdę gorszy sort. Nie lepiej jest na wierchuszce eurokołchozu. Nawiedzona, utrzymywana na dużych żołdach grupa parobków, nie będąc w stanie przyznać się do błędu, prowadzi nas pod ścianę.
Do brzegu.
Źródłem obecnego wandalizmu jest zapędzanie się światowej wierchuszki w kozi róg. Tak jak idzie o programy ograniczania produkcji ludności: promowanie mniejszości, aborcji, zwyrodnień, zboczeń jak i ekspansji gospodarczych i politycznych. Drugie problemy siedzą w niszy, ponieważ wzajemne straszenie się koterii z górnej półki bronią nuklearną, koncesjami globalnymi - spełnia ich niezdrowe ambicje. Cierpi tu gospodarka i skolonizowane tereny. Nic tu nie można zrobić, więc uruchamia się mięso ideologiczne. Dla tych, nawiedzonych przez duże media, (za komuny mówiliśmy propaganda) utrzymywanych na oficjalnych żołdach np. w aparacie eurokołchozu i ichnich agentur wpływu - posłuszeństwo w trzymaniu zgubnych deklaracji, programów - to żyć w dostatku i na fali. Dla motłochu to szansa na awans – do żołdów j/w.
Przykład Konwencji Stambulskiej. Porażka od początku. Przypomnę: Konwencja próbowała wskazać Turcji miejsce w szeregu, jeśli idzie o jej chęć przystąpienia do UE. Dziś pajace próbują na siłę udowadniać potrzebę istnienia Konwencji tylko po to, aby nie przyznać się do zbędnej formy nacisku w swej imperialnej polityce, która spaliła na panewce. Turcja jest wrogiem UE, a ta deklaracja w tym pomogła. Nadała nowej siły w zacietrzewianiu się Turcji wobec wspólnoty Zachodu, którą dalej rozumie jako wspólnotę chrześcijaństwa. Wkłada zboczenia masonerii na swego urojonego wroga – chrześcijaństwo.
Wandale w tym kontekście to mniej więcej żołnierze Armii Czerwonej tuż przed atakiem na armię Hitlera. Przypomnę: na śniadanie flaszka wódki i rozkaz do ataku. Ginie pierwsza linia frontu, a generał, rysuje nowa linię, że tak za artystą Stanem Borysem. Tylko, co to ma wspólnego z deklaracjami o wolności, demokracji, szacunku. Przecież to hitlerowska, nowa forma, eugeniki politycznej.
witold k
29 lipca 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz