To my nie Putin

najbardziej kretyńskie jest to, że żaden, słownie: żaden polityk; pierwszego europejskiego garnituru, w swym wystąpieniu/niach nie wprowadza prawidłowych rzeczowników. Nie wyjaśnia np. sprawy Semitów porzuconych przez Żydów z tego względu, że zostając w Palestynie nasiąknęli ichnią - też naszą - kulturą i za to zostali przez ziomka Żyda wyrzuceni. Semici są wbici w polityczną ziemię. Nikt o nich się nie upomina. Jeśli są to chrześcijanie są zabijani, jeśli niemuzułmanie, muszą być posłuszni, jeśli Żydzi mojżeszowi nie mają uznania przez Izrael.
Faszyzm dziś to systemy pracy np. niemiecki SAP (korporacje). Jak na ironię współczesna polityka posługuje się nieaktualnymi bon motami. To wielka ściema dla pospólstwa... Czytaj: brak wyobraźni.
Autorem tych słów manipulacji jest Żyd. Ten, który je powtarza, to Goj. Dotyczy także kultury... np. kolędy, pastorałki, która wyrzuca Boże Narodzenie. Siedzimy w tym po uszy.
Autentycznie potrzebujemy w Polsce semityzmu... obrony poniewieranych na Bliskim Wschodzie. Potrzebujemy zdrowego antyżydostwa. Dokładnie tak jak antykomunizmu. Tu zwrócę uwagę na manipulacje. Antykomunizm to w pisowskim przekazie antyrosyjskość. Kolejna manipulacja.
Do meritum.
Postawy wrogie żydostwu muszą być miarkowane postawą wrogą wobec tubylców Polaków. Dla przykładu: Szef związku żydowskiego w Polsce napomina panią - zapomniałem nazwiska - od literackiego Nobla 2019 na temat zniewalania przez Polaków Żydów. Nikt nie oponował. Polacy, wedle szefa Żydów w Polsce, nie mogli zniewalać Żydów, ponieważ to Polacy są niewolnikami - prostym ludem bez inteligencji. Nie został wezwany na dywanik... Błąd! Zaraz za kilka tygodni Putin pozwolił sobie na oświadczenie w spr. II WŚ. Kulisów ówczesnej dyplomacji.