Skip to main content

Znowu interwencja z Rosji?

portret użytkownika Z sieci
uid_30858e9eac3313a236ddb466f4cccda81534765123334_width_907_play_0_pos_0_gs_0_height_515.jpg

W czasie władzy AWS i rządu Jerzego Buzka trwały uporczywe prace nad dywersyfikacją dostaw gazu ziemnego. Dokładniej: chodziło o to, by jedynym dostawcą gazu ziemnego do Polski przestała być Rosja. Rosja, lobby moskiewskie w Polsce oraz lewica starali się wszelkimi metodami nie dopuścić do podpisania przez Polskę umowy na dostawy gazu z Norwegii. Próbowano zaoferować nam dostawy „gazu holenderskiego”. Jak się okazało, firma holenderska oferująca dostawy handlowała gazem… rosyjskim. Mielibyśmy więc część dostaw gazu rosyjskiego ze Wschodu, a część z Zachodu, ale „za to” z marżą holenderską. Próbowano też „zdywersyfikować” dostawy gazem niemieckim i ofertą zbudowania rurociągu z Bernau do Polski. I znowu okazało się, że firma niemiecka handluje gazem rosyjskim. Sprawa zdawała się przesądzona po wizycie naszego Premiera w Norwegii. „Zdawała się”, bo okazało się, że opór stawiają władze polskiego PPNiG, który miał być partnerem norweskiego Statoilu. Co najdziwniejsze – opór w Radzie Nadzorczej tej instytucji stawiali także przedstawiciele związków zawodowych, w tym także przedstawiciel NSZZ „Solidarność”(!). Przełamywanie oporów – także tych, które wynikały „ambicji resortowych” trwało tak długo, że do zawarcia umowy państwowego PPNiG z państwowym Statoilem nie udało się doprowadzić przed zakończeniem kadencji Sejmu i Rządu. A potem przyszedł rząd SLD i umowa została ostatecznie zablokowana, rządy PO-PSL tym tematem nie były zainteresowane i trzeba było czekać aż do dziś.

Dlaczego o tym przypominam? – Bo dziś podobna gra toczy się wokół „Przekopu przez Mierzeję Wiślaną”. Mieliśmy już wiele „niespodzianek” – w tym negatywne stanowisko Marszałka woj. Pomorskiego i zastrzeżenia ekologów. Waga tej inwestycji jest bardzo znacząca z punktu widzenia Polskiej racji stanu. Wiadomo, że „oczywistym” wyjściem z Zalewu Wiślanego na Bałtyk jest Cieśnina Pilawska. A ją kontroluje Rosja. I od czasu do czasu (wg swego uznania) zamyka ją dla żeglugi z Polski lub do Polski oraz decyduje o tym, kto może do Zalewu wpływać. Łatwo mogłoby dojść do incydentów o fatalnych skutkach. Gdy już mogło się wydawać, że wszystkie opory zostały pokonane, a wątpliwości wyjaśnione, odezwała się „niezawodna Komisja Europejska” i zażądała wyjaśnień kwestii środowiskowej zwracając się jednocześnie o zawieszenie prac budowlanych. Są uzasadnione przypuszczenia, że „z troską o kwestie przyrodnicze” zwróciła się tam Rosja. Racja jest oczywiście po naszej stronie, ale tu gra toczy się znowu o czas. Przeciągać, ile się da. Może zdarzy się inny rząd, bardziej otwarty na uwzględnianie interesów Rosji…

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com

12 stycznia 2019

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak