13.grudnia 1981 komunistyczne władze PRL wprowadziły stan wojenny. Okazało się, że był to akt rozpaczy z ich strony. Niecałe 8 lat później oddały władzę. Należę do szczęśliwego pokolenia: urodziłem się w latach okupacji sowieckiej, moi wnukowie – już w wolnej Polsce. Za wolność musieliśmy zapłacić. Czasem bardzo wysoką cenę. Ale było nam łatwiej o nią walczyć, niż tym, którzy nie z własnej winy, ją utracili. Byliśmy w korzystniejszej sytuacji międzynarodowej. To „Solidarność” a nie komuna cieszyły się poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Czar komuny prysł. Związek Sowiecki walił się pod ciężarem swej polityki imperialnej wskutek niewydolności ekonomicznej. Na jego czele stał już nie krwawy kat naszego narodu Józef Stalin, ale Michaił Gorbaczow i Borys Jelcyn – którzy utracili już wiarę w system przez Stalina stworzony. W USA w miejsce FD Roosevelta – który fascynował się sowieckim „Wujaszkiem Joe” i dla jego wygody zdradził najwierniejszego koalicjanta – Polskę prezydenturę sprawował życzliwy naszej walce przeciwnik sowieckiego „Imperium Zła” – Ronald Reagan. W Wielkiej Brytanii zamiast drugiego arcyzdrajcy i obłudnika Winstona Churchilla władzę sprawowała życzliwa nam Margaret Thatcher. A nade wszystko mieliśmy nadzwyczajne wsparcie świętego Jana Pawła II. I udało się. Choć cenę zapłacić trzeba było. Bo tym razem komuna w naszym kraju wyposażyła się w milionową rzeszę kolaborantów zrzeszonych w PZPR, armię i milicję oraz bezwzględną służbę bezpieczeństwa oraz legion donosicieli we wszystkich środowiskach. Mimo to – przemogliśmy. Teraz bardzo trudne zadanie: zachować ten skarb wolności i niepodległości także dla następnych pokoleń Polaków. Chyba to potrafimy. Chyba…
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
13 grudnia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz