Trochę inaczej niż katolewicowe lub liberalne media w poprzednim artykule spojrzałem na Papieża Jana XXIII. Niemniej nie rozumiem, jak można było pod względem politycznym i kulturowym dokonywać „aggiornamento” (pod względem religijnym Jan XXIII wcale nie był aż tak „postępowy”) w takim świecie, w którym zagrożeń było bez liku (komunizm, socjalizm, liberalizm itp).
W świecie, gdzie dopiero skończył się nazizm i faszyzm. Nie widzę jakoś dobrych skutków tego „aggiornamento”: puste kościoły, puste klasztory, puste seminaria. Wojujący laicyzm wypiera katolicyzm, a nie odwrotnie (vide sytuacja we Francji, jęczącej pod rządami diabelskiej – piszę to z pełnym przekonaniem – masonerii. Komuniści jako wróg Kościoła przy masonerii to bardzo, ale to bardzo, bardzo mały pikuś!
Przypuszczam, że Papież Jan nie miał złych intencji, ale czyż nie wykazał się naiwnością?
Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl
12 kwietnia 2017
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz