Quo vadis pseudosamorządowcu? - Czy chcemy, by dalej rządzili?

W "Życiu Warszawy" opisano kolejną aferę. Syn radnej z warszawskiej dzielnicy Targówek otrzyma wkrótce mieszkanie komunalne. Radna będąc członkiem Komisji Mieszkaniowej ukryła przed kolegami z tejże komisji, że wniosek złożył jej syn. Przeprowadziła też wizję lokalną, potwierdzając obecne złe warunki mieszkaniowe syna. W swoim mieszkaniu, bo radna i syn mieszkają razem. Radna reprezentuje w Radzie Gminy - Platformę Obywatelską.

Dzisiejszy "Dziennik Łódzki" donosi o zatrzymaniu pijanego (3,3 promila!), kierującego w takim stanie, a więc i potencjalnego mordercy, radnego Sejmiku Wojewódzkiego. Przedstawiciela, a jakże, Platformy Obywatelskiej. Grożą mu za to 2 lata więzienia i utrata mandatu radnego.

I wreszcie z własnego podwórka, nie przebrzmiały jeszcze echa podwójnej afery w piotrkowskim ratuszu, gdzie bohaterami byli mocno wpływowi: Marian B. i Tomasz S. (jeden kombinował z oświadczeniem majątkowym, a drugi kradł), a już mamy trzecią aferę z kolejną prominentną osobą, niejakim Pawłem S. (prawdopodobnie też mataczył z oświadczeniem majątkowym; a skoro kombinuje, to co i dlaczego ukrywa?)

Do wyborów samorządowych pozostało nam mniej więcej półtora roku. Czy ktoś wreszcie wyciągnie właściwe wnioski? Czy pokusi się o przeprowadzenie koniecznych zmian w ratuszu i okolicznych gminach? Czy zmądrzeją wreszcie ludzie idąc na wybory i wybiorą uczciwych?

Ktoś kiedyś powiedział: "Kradnie, bo kradnie, ale on jest nasz!"
A ja powiem, że gdyby był nasz, to by nas nie oszukiwał i nie okradał. Ale jest się traktowanym w taki sposób, na jaki się pozwala. Mówi się, że do trzech razy sztuka. Czy więc nie czas na rozliczenie i konsekwencje?

M.Nowakowska

5 luty 2009