Nasza ankieta dowodzi o tym, że nasz portal to zespół-środowisko, które kieruje się polityką rozumianą, tak jak należy – że polityka to matka mądrości. Wynik ankiety wyraża nadzieję na odbudowanie pozycji lokalnej prawicy - cokolwiek to znaczy w naszym codziennym obrządku... mamy w Polsce nieporozumienie w tej sprawie. Zostawiam na boku wyrażoną nadzieję o tym, że odejście pana Mariana Błaszczyńskiego otworzy nowy etap współpracy. Owszem. Odejście pana, z pełnym uzasadnieniem, może pozytywnie wpłynąć na ożywienie stłamszonej przez lata sytuacji. Jednak oprócz potencjalnej rezygnacji musiałby powstać ośrodek (zespół osób) próbujący sklejać to, co tak skrupulatnie rozwalono – zniszczono. To tyle. Przez lata – od 1998 – mojego odejścia z Samorządu (oddanie walkowerem III kadencji i niedanie namówić się do ponownego starania się o mandat wyborczy) wyraziłem tyle krytyki pod adresem swych następców, że wystarczy to tylko tu wspomnieć.
Jednak. Przykro jest patrzeć na pełne wykorzystanie przyrodzonych przymiotów bohatera wskazanego w tytule. Owe zdolności zostały wyczerpane i są kulą u nogi formacji, która nie ma siły podziękować swemu liderowi – bądź – co jest prawdopodobne, nie dostrzega problemu. Mowa o przyrodzonej zdolności do uwikłania ideowca z hochsztaplerem. Zwrócę tu uwagę, że hochsztaplerzy okazali się ideowcami, a ideowcy pożytecznymi (...). Dość o tym. Każdy widzi, jak postępuje bankructwo projektu. Wszyscy potencjalni i faktyczni koalicjanci odeszli, pozostało żerowanie na milczącej części piotrkowian – ponad ich głowami... To przykre. Dobrze, że jest wielu, którzy poniosą naszą wspólnotę w lepszy czas.
Wezwanie do pracy poprawiającej kondycję kieruję do tych, którzy uwieszeni w nieźle funkcjonującym aparacie administracyjnym, chcieliby pozostawić po sobie dobre wrażenie. Także do tych, którzy przez niespełna 20 lat udawali, że nie widzą postępującego koteryjnienia samorządu i jego okolic – ja odszedłem i na własny rachunek służę jak potrafię. Do tych, którzy brali pełną garścią. Radnych biorących diety - od 8, 16 i więcej lat, a którzy nigdy nie złożyli i nie przeprowadzili żadnego oryginalnego projektu.
To wiemy: tam, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. To od wieków wykorzystują nasi wrogowie, a co pozwala trwać mniejszości. Ostatecznie to my - milczący, asekurujący piotrkowianie - ponosimy odpowiedzialność za to, że większość naszych rodaków wyłączyła się z bieżącego życia lokalnej wspólnoty. Przypomnę, że w ostatnich wyborach do Samorządu, przy niebywałej manipulacji (...) co czwarty piotrkowianin oddał głos na prezydenta, obecnie urzędującego.
Należy, jak śpiewa artysta, „robić swoje”. Jak? Najprościej, najłatwiej, najtaniej. Robić to, o co zabiegam, co sam robię – podjąć publiczną debatę o sprawach Miasta, Samorządu - jego narzędziach, jak i ludziach. Publiczna wypowiedź poddana naturalnej publicznej krytyce – prostuje ścieżki, rozświetla drogę...
witold k
25 czerwca 2013
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz