Skip to main content

Ty… Jezu, ja Witek jestem, nie zapomnij o mnie

portret użytkownika witold k
gender.jpg

Kończy się czas Wielkiego Postu… czas rekolekcji.

Czas, kolejnego w historii człowieka, karnawału szatana, trwa – każdy widzi. Jak wiemy, szatan ostatecznie swojego celu nie osiąga. Ale niestety, jego manipulacje niszczą jednostki i nie tylko. Dobrze jest zdać sobie z tego sprawę - nie odtrącać.

Kontakt, bezpośredni kontakt człowieka religijnego z człowiekiem religijnym! Ale... wydaje się niemożliwy. To próba przywitania się wtedy, kiedy pierwszy podaje prawą, drugi lewą rękę. Nie ma wzajemnego uścisku, jest "przygniecenie jednego". Można się w ten sposób przywitać? Nie można. Przy okazji, że lewica do tej pory nie podniosła larum? Przecież leworęczny podaje prawą... To na pewno wina Kościoła, tradycji, konserwatystów. Kiedy się tematym zajmą? Pewnie wtedy, kiedy ideologia Gender cel osiągnie na ziemi. Tym razem na pewno raj nastąpi.

Bez specjalnych badań, statystyk, na oko rzecz biorąc, wydaje się, że aniołów dobrego i aniołów złego nawet za: palikociarni, środków, wandów i pomniejszych - jest porównywalna ilość. Większość, choć to przykre, to motłoch. Motłoch, tu przypomnę: to Ci, którzy uwierzyli w słowa przywódców żydowskich i uwolnili Barabasza. To Ci, którzy nie odróżniają kazania od ogłoszeń, którzy przyjmują Sakramenty i nie przestrzegają ich nakazów. Żyją z boku.

Kaznodzieja, w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego, w ostatnim dniu rekolekcji, podjął temat modlitwy. Przypomniał, jakie są modlitwy i jak wierni powinni z nich korzystać. Wskazał, jak ważna jest każda modlitwa ze szczególnym uwzględnieniem modlitwy bezpośredniej: z serca i z emocji. Następnie, jak to nauczyciel, w tym wypadku kaznodzieja-rekolekcjonista, przywołał konkretny przykład.

Pani z sąsiedztwa, z okna obserwuje żebraka siedzącego całymi dniami i miesiącami, przed Katedrą w celu zebrania pieniążków. Siedzi, aż w plastykowym pojemniczku, znajdzie się stosowna kwota. Wstaje, idzie na piwko. Pojawia się na swym stałym miejscu i ponownie znika. Czasem jednak wchodzi do katedry. Pani zdziwiona pełna obawy, że delikwent pewno wszedł do kościoła w celach rabunkowych nachodzi go w kościele. Zdziwiona obserwuje, że osobnik ten siedzi w pierwszej ławce z rozłożonymi rękami i coś mamrocze. Podchodzi i pyta. Co pan robi? Modli się pan? Ten podnosi głowę i mówi: A skąd. Nie pamiętam ani wiersza… Tak mówię: „Ty Jezu… Janek jestem – nie zapomnij o mnie”. Pani wzruszyła ramionami i odpuściła dalszej inwigilacji. Po pewnym czasie zauważyła, że pana nie ma przed katedrą. Postanawia sprawdzić, co się stało. Szybko znalazła informację. Pan jest w szpitalu, podobno źle z nim. Odszukuje wskazany szpital. Tam dowiaduje się, że jego stan był tak ciężki, że wylądował w szpitalu dla bezdomnych. Odnajduje ten szpital - dom opieki. Dyrektor potwierdza obecność u nich pana, informuje, że jego stan jest taki, że w każdej chwili może umrzeć. Odchodzi ze smutkiem. Jednak po kilku dniach wraca, aby spotkać się z Panem. Znajduje Go rozmawiającego, pełnego wigoru, z innymi współpacjentami. Pyta, co to, dowiedziałam się, że jest pan umierający, a tu widzę… Pan na to: Nie wiem, czy pani uwierzy, czy nie… nieważne. Przyszedł do mnie i powiedział „Ty Janek… Jezus jestem, nie zapomniałem o tobie”.

witold k
22 marca 2013

4.57143
Ocena: 4.6 (7 głosów)
Twoja ocena: Brak

Zdecydowane „nie” wobec ideologii gender

portret użytkownika Koło Przyjaciół Radia Maryja

Ty, Witek - SUPER!!!

portret użytkownika Michał
5

Ty, Witek - SUPER!!!

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.