Skip to main content

Ksiądz Jerzy Popiełuszko w 40 – lecie śmierci

portret użytkownika Jacek Łukasik
bl_jerzy_popieluszko.jpg

19 października obchodziliśmy 40 rocznic porwania i zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki. Wieczorem gdy wracał z Bydgoszczy, gdzie odprawił swoją ostatnia mszę św. , porwali go przez funkcjonariusze SB razem ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim, któremu udało się uciec.
Prawdopodobnie w nocy z 19 na 20 października po torturach zamordowano go, a jego ciało z workiem kamieni wrzucono do Wisły z tamy nad zbiornikiem wodnym we Włocławku.

24 października Papież Jan Paweł II zwrócił się o wspólną modlitwę w intencji uwolnienia ks. Jerzego. 25 października z kolei prymas Józef Glemp po powrocie z wizyty w Berlinie, wydał odezwę w tej sprawie. Zarządził odprawianie nabożeństw w całej archidiecezji warszawskiej w intencji odnalezienia księdza.
27 października minister spraw wewnętrznych, Czesław Kiszczak poinformował Polaków, że księdza Popiełuszkę porwało trzech funkcjonariuszy MSW. Mówił o prowokacji i zapowiedział surową karę. 30 października ogłoszono, że znaleziono ciało kapelana Solidarności. 3 listopada odbył się pogrzeb, który stał się wielką manifestacją religijno- patriotyczną.

Władza dowodziła, że ten zbrodniczy czyn był prowokacją wymierzona w ekipę generała Jaruzelskiego. Proces zabójców rozpoczęto się 27 grudnia 1984 r0k8 przed sądem wojewódzkim w Toruniu. Grzegorza Piotrowskiego i Adama Pietruszkę skazano na 25 lat więzienia, Leszka Pękalę na 15 lat, a Waldemara Chmielewskiego na 14.
Wszyscy oni wyszli na wolność po odsiedzeniu niepełnej ilości kary, a obecnie o zgrozo! pobierają sowitą emeryturę. Odpowiedzialność zrzucono na poziom wicedyrektora Departamentu IV MSW. Dalej nie sięgano, a cały proces był świetnie zaplanowaną i odegraną akcją. Próbowano podczas niego oskarżać Księdza Jerzego o działalność polityczną wymierzoną w ustrój PRL.

Najważniejsze, że zabrano ludziom charyzmatycznego księdza, który do końca walczył o prawdę. A jego droga kapłańska prowadziła go konsekwentnie do takiego końca.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko gdy zdecydował się, że zostanie księdzem, zdawał sobie sprawę, że wybrał trudną drogę. Wiedział o licznych represjach stosowanych przez władze komunistyczne wobec księży. W chwili wstąpienia do seminarium niczym się nie wyróżniał, był cichy, spokojny, ale już wtedy często podkreślał, że nie można przechodzić obojętnie obok cierpiącego bliźniego.

Pierwsze represje spotkały go już podczas powołania do wojska. Były to dla niego trudne dwa lata upokorzeń i szykan zarówno psychicznych jak i fizycznych. Karano go za czytanie Pisma Świętego, posiadanie różańca, medalika. Popiełuszko pobyt w wojsku przepłacił utratą zdrowia. Jednak wyszedł stamtąd psychicznie wzmocniony.
Święcenia kapłańskie otrzymał w maju 1972 r. z rąk prymasa Stefana Wyszyńskiego. W 1978 r. skierowano go do parafii Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu. W maju 1980 r. z powodu kłopotów zdrowotnych trafił jako rezydent do parafii św. Stanisława Kostki.

Przyszedł do parafii prosty, nieśmiały, jakby zalękniony. Pytałem w duchu, co za pociechę będę miał z niego. Do kazań się nie rwał, śpiewu unikał. Ale coś z niego promieniowało. Coś mnie do niego ciągnęło, coś było wspólnego. Był inny niż wszyscy, choć bezpośredni i taki swój” – tak wspominał swoje pierwsze spotkanie z ks. Jerzym ówczesny proboszcz parafii świętego Stanisława Kostki na Żoliborzu.

W tym samym roku wybuchła Solidarność. Strajkujący robotnicy z Huty Warszawa prosili o odprawienie mszy św. na terenach ich zakładu. Ale były kłopoty ze znalezieniem wolnego księdza. W końcu trafiono na ks. Jerzego, który zgodził się pojechać do huty. Miał 33 lata i był to przełomowy moment w jego życiu.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w parafii na Żoliborzu ks. Jerzy rozpoczął comiesięczne odprawianie mszy św. za Ojczyznę.

Prof. Jerzy Szaniawski tak je wspominał: „W tym skromnym, serdecznym człowieku mieszka wielki duch, który przemawia przezeń., ilekroć staje jako kapłan przy ołtarzu. W słowach, które do nas kieruje, zawarta jest odpowiedź na najtrudniejszy bodaj problem moralny naszych czasów, jak walczyć ze złem i zarazem ustrzec się od nienawiści względem tych, którzy są jej nosicielami”.

Msze za Ojczyznę były symbolem tamtych czasów. Gromadziły one ogromne rzesze ludzi i były znienawidzone przez ówczesne władze, które organizowały liczne represje wobec znienawidzonego kapłana. Szykanowano go, preparowano fałszywe zarzuty, wzywano ciągle na przesłuchania. Niesławnej pamięci ówczesny rzecznik rządu, Jerzy Urban pod pseudonimem Jan Rem w „Tu i Teraz” nazywał te Msze „seansami nienawiści”. Pamiętam kazanie śp. ks. Jana Umińskiego na Mszy za Ojczyznę u piotrkowskich jezuitów, kiedy mówił: Panie Urban, pan jest moralnym sprawcą tej zbrodni. Nie będę przypominał przeszłości tego człowieka. Przyhołubiła go polska rodzina, dlatego tak nienawidzi i opluwa wszystko, co polskie”.

Ks. Popiełuszko czuł się coraz bardziej osaczany. Zdawał sobie coraz jaśniej sprawę, czym może się skończyć jego działalność. Tego samego dnia, przed śmiercią mówił do swoich przyjaciół: „oni mnie zabiją”. I doszło do strasznego morderstwa. W wyjątkowo okrutny sposób odebrano kapłanowi życie. Ale nauka zostawiona po nim nie zniknęła, pozostała z narodem do dziś. Pamiętamy dobrze jego słowa: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” i skierowane do władz komunistycznych: „Przemoc nie jest dowodem siły, lecz słabości”. W 2010 r. ks. Jerzego Popiełuszkę ogłoszono błogosławionym.

W sobotę 19 października w Warszawie odbył się Narodowy Marsz Papieski, który zgromadził tłumy. Ludzie, aby zamanifestować swoje przywiązanie do nauki św. papieża Jana Pawła i bł. ks. Popiełuszki, przybyli z całej Polski. Niesiono także transparenty z hasłem – Uwolnić ks. Olszewskiego.

Dzisiaj znów w Polsce króluje bezprawie. Wprawdzie metody są inne niż za tamtych czasów, ale sens pozostaje podobny. Znowu zapanowała nienawiść ze zdwojoną siłą i trzeba się jej przeciwstawić, konsekwentnie, tak jak robił to ks. Jerzy.
(W oparciu o artykuł Iwony Galińskiej na portalu prawy.pl)

Jacek Łukasik

24 października 2024

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak