Ta rocznica przypadała 11 października. Antoni Heda był zasłużonym polskim partyzantem z czasów II wojny światowej.
Urodził się 11 października 1916 roku w Małomierzycach. Był dzieckiem Jana, rolnika i Antoniny z Dziurów. Miał ośmioro rodzeństwa – pięciu braci i trzy siostry. W 1923 roku rozpoczął edukację w miejscowej szkole powszechnej. Nie wykazał się szczególnym talentem do nauki, ale w 1931 roku udało się mu dostać do Kolejowej Szkoły Technicznej w Radomiu. Jednocześnie podejmował się dorywczych prac, aby zapewnić sobie byt. Hedę opisywano jako ucznia słabego, ale ambitnego.
W 1936 roku ukończyło on szkołę, otrzymując również przeszkolenie w zakresie zbrojeniowym. Już we wrześniu podjął się pracy w Fabryce Zbrojeniowej w Starachowicach. Rok później otrzymał powołano go do Szkoły Podchorążych Rezerwy 2. Dywizji Legionów w Sandomierzu. Okres szkolenia wspomina bardzo dobrze, głównie ze względu na umiejętności dowódców, którzy sprawnie kierowali poczynaniami młodych żołnierzy oraz niezłą jakość wyposażenia wojskowego.
We wrześniu 1938 roku, po zakończeniu obowiązkowego przygotowania do służby wojskowej, Heda powrócił do pracy w Starachowicach. Oprócz tego starał się pomagać rodzeństwu o gorszej sytuacji materialnej. Napięta sytuacja na politycznej scenie Europy dała o sobie znać także w Starachowicach, gdzie wzmożono produkcję zbrojeniową.
W pierwszej połowie 1939 roku przygotowania do wojny ruszyły z większym impetem, gdyż wybuch konfliktu poczytywano wtedy już jako pewnik. Antoni Heda zdawał sobie sprawę z zagrożenia, jednakże wszechogarniające napięcie i ogólnonarodowy entuzjazm udzieliły się także jemu. Nic zatem dziwnego, iż 1 września 1939 roku, w dniu wybuchu II wojny światowej, uczestniczył w przygotowaniach do umocnienia fabryki w Starachowicach.
6 września wysadzono znajdujące się tam urządzenia, co było konsekwencją postępów wojsk niemieckich. Następnie Antoni podążył do najbliższego punktu aprowizacyjnego i otrzymał przydział do obsługi karabinu maszynowego kal. 20mm. Następnie służył w ramach 12. Dywizji Piechoty, do której dostał się nieco przez przypadek. 9 września uczestniczył w bitwie w rejonie Iłży oraz w lasach małomierzyckich. Starcia zostały rozstrzygnięte na korzyść Niemców, a Heda rozpoczął mozolną wędrówkę, aby dołączyć do ocalałych oddziałów.
Wreszcie udało się mu wejść w skład jednej z naprędce organizowanych grup bojowych. Walczył w ramach oddziału gen. Franciszka Kleeberga i 5 października 1939 roku zakończył swój szlak bojowy. Kampania wrześniowa była przegrana, część żołnierzy dostała się do niewoli, część ruszyła do domów. Wśród tych ostatnich znalazł się Heda. Na początku 1940 roku postanowił zaangażować się w działalność konspiracyjną.
Najpierw wstąpił do Organizacji Orła Białego, jednakże szybkie rozbicie grup działających w okolicach Skarżyska zmusiło go do zmiany taktyki. Nawiązał łączności z kpt. Antonim Wyporkiem PS. „Sęp” i za jego pośrednictwem wstąpił do coraz prężniejszego Związku Walki Zbrojnej. Szybko rozpoczął agitację wśród znajomych działaczy niepodległościowych, tworząc niewielki oddział. Heda przyjaźnił się z ppor. Antonim Dziura ps. „Sen”, który poszukiwał członków rodziny rozbitej w okresie kampanii wrześniowej.
Młodzi konspiratorzy spróbowali przedrzeć się do sowieckiej strefy okupacyjnej. W lipcu 1940 roku zatrzymało ich jednak NKWD i po kilku miesiącach uwięzienia i przesłuchań w Brześciu w kwietniu 1941 roku skazano ich na 7 lat zesłania za nielegalne przekroczenie granicy. Jednak Heda, jak pisze we wspomnieniach, wpadł na pomysł oddalenia wizji zesłania na Syberię. Wraz z „Snem” zastosowali sprytny fortel, podsuwając fałszywe informacje jednemu z więziennych donosicieli.
W efekcie transport zawrócono, a Hedę i Dziurę skazano na 12 lat zesłania. Był już czerwiec 1941 roku. Kilka dni później Niemcy zaatakowali Związek Radziecki. 22 czerwca rozpoczęła się nowa wojna, która tym razem dotknęła szczególnie niedawnych oprawców Hedy i Dziury. Sowiecka załoga twierdzy w Brześciu po orostu zbiegła, wobec czego polscy więźniowie po prostu wyszli na wolność. Wśród nich znajdowali się „Szary” i „Sen”, choć akurat w ich wypadku radość z oswobodzenia nie trwała długo.
Heda dostał się do niemieckiej niewoli i został odesłany do Stalagu 107. Tam pracował w ekipie wywożącej odpadki poza granice obozu. Warunki, w jakich żyli więźniowie, urągały ludzkiej godności. Nic zatem dziwnego, iż organizowano nieustanne ucieczki, z czego skorzystał również Heda i jego przyjaciel o nazwisku Kochanowski. „Szary” opisuje operację jako sprytnie przemyślaną akcję, w którą zaangażowani byli Polacy pracujący w ekipie. Odpady wywożono w beczkach, w których jednorazowo mogło się ukryć dwóch więźniów.
Losowano Kolejność prób wydostania się z obozu. W grudniu 1941 roku szczęście uśmiechnęło się do Hedy, któremu udało się dotrzeć do pobliskiej wioski, gdzie znalazł schronienie u miejscowej ludności. Skorzystał z pomocy nauczyciela, u którego zamieszkiwał, pożyczył pieniądze i udał się w podróż do Terespola. Po dotarciu na miejsce szybko nawiązał kontakt z Polskim Podziemiem. W pierwszej połowie 1942 roku działał u boku komendanta podobwodu Iłża ppor. Stanisława Piaska ps. „Błysk”.
Rozpoczął pracę sabotażowo-dywersyjną, sprzeciwił się planom przejścia żołnierzy do szeregów Batalionów Chłopskich. Działał nie tylko w warunkach bojowych, zajmował się także aprowizacją i organizacją oddziałów, współpracując z tamtejszym dowództwem. Wreszcie otrzymał nominację na stanowisko komendanta podobwodu Iłża. W czerwcu 1943 roku nawiązał bliski kontakt z mjr Janem Piwnikiem ps. „Ponury”, który z radością przyjął przybysza i zaakceptował warunki współpracy terenowej.
Dowódcy zaplanowali wspólne uderzenia na hitlerowskie oddziały oraz likwidację wyróżniających się szczególnym okrucieństwem działaczy nazistowskich. Akcje likwidacyjne były w tym czasie niezwykle popularne. Polskie Podziemie stosowało je w celu odwetu za zbrodnie hitlerowskie, ale także i zastraszenia funkcjonariuszy niemieckich służb, którzy nadużywali władzy na okupowanych terenach.
Oddział Hedy zabił Kruegera, niemieckiego dygnitarza organizującego polowania w marculskich lasach, zajmującego się także inwigilowaniem polskiego środowiska. 21 lipca 1943 roku doszło do połączenia oddziałów „Szarego” i „Ponurego”. Niemcy usilnie starali się pochwycić Piwnika, którego dywersyjna działalność mocno dała się im we znaki. Część działaczy niepodległościowych, pochwyconych przez hitlerowców, przetrzymywano w tym czasie w Starachowicach.
Miejscowe więzienie służyło też za miejsce brutalnych przesłuchań. Heda dokonał rozpoznania terenu i zaplanował śmiałą akcję odbicia więźniów. 6 sierpnia 1943 roku doszło do niezwykle śmiałej akcji, w wyniku której uwolniono blisko 80 osób. „Szary” porozumiał się z jednym z pracowników więzienia. Następnie wykorzystał siłę swoich oddziałów, obezwładnił załogę placówki i oswobodził znajdujących się za kratami Polaków. Akcja ta miała szerokie reperkusje w podziemnym świecie.
Polacy zdali sobie teraz sprawę, iż przy wyrównanym stosunku sił są w stanie walczyć z Niemcami, a skuteczna operacja stanowiła impuls do dalszej działalności tego typu. Następnie wraz z oddziałem i uwolnionymi ukrywał się w lasach starachowickich. Utworzył prężny oddział bojowy, grupę partyzancką i w kolejnych tygodniach pracował nad szkoleniem i wyposażeniem żołnierzy. 15 września uderzył na majątek w Pakosławiu zajmowany przez gnębiących miejscową ludność Niemców.
Kolejna akcja zakończyła się pełnym sukcesem, a partyzanci przeszli do lasów, ukrywając się przed ewentualną operacją Wehrmachtu. Krótko po tym wydarzeniu w majątku pojawiły się spore siły żandarmerii, jednakże Polacy byli już daleko. Trzy dni później napadli na wieś Gozdawa, gdzie w sprytny sposób udzielili lekcji miejscowej ludności prześladującej Polaków. Kolejny okres poświęcili na dalsze szkolenie.
Dopiero pod koniec października Heda przeprowadził śmiałą akcję ataku na Komunalna Kasę Oszczędności, przejmując ponad 2,5 mln złotych zużytych następnie na wyposażenie i funkcjonowanie partyzantki. W marcu 1944 roku siły podległe „Szaremu” bezskutecznie usiłowały opanować Starachowice. 31 marca doszło do bitwy o Sienną, a następnie w rejonie Jeleńca, gdzie doszło do starć z niemiecką żandarmerią zmotoryzowaną. 6 czerwca 1944 roku Heda dowodził kolejną akcją przeciwko niemieckiemu więzieniu.
Tym razem uwolniono blisko 70 osób z zakładu w Końskim. Nie obyło się niestety bez strat – po stronie polskiej notowano 4 zabitych. Straty przeciwnika były jednak wyższe – 17 zabitych – co jednak nie rekompensowało ilości ofiar.
W kolejnych dniach „Szary” poprowadził żołnierzy do boju w rejonie Końskie-Stąporków. Lipiec stał pod znakiem walki o amunicję. Heda wykonywał założenia planu „Burza”, walnie przyczyniając się do partyzanckiej ofensywy na terenach, które wkrótce miały zostać wyzwolone przez Armię Czerwoną. 18-19 lipca dowodził akcją rozbicia niemieckiego pociągu pod Wólką Plebańską. Zdobył wówczas sporą ilość broni i amunicji, które wykorzystano w dalszych walkach.
Na początku września walczył pod Radoszycami, a następnie wraz z 2. Dywizją Piechoty Legionów bił się pod Trawnikami w dniu 13 września. Trzy dni później doszło do starcia pod Rykoszynem, skąd żołnierze Hedy przemaszerowali do wsi Szewce. Do końca miesiąca oddział toczył walki w lasach koneckich, lasach przysuskich, chlewskich i niekłańskich, wymykając się kolejnym obławom niemieckim. Heda zdecydował się na zmniejszenie liczebności oddziału. Święta Bożego Narodzenia celebrował w Wólce Zychowej.
Właściwie do końca wojny nie angażował się już w większe akcje militarne, choć pozostał w konspiracji, także wobec Sowietów. Zakończenie działań zbrojnych nie przekreśliło militarnej kariery Antoniego Hedy. Obserwował on napiętą sytuację polityczną i z niepokojem witał wkraczające na ziemie polskie wojska Armii Czerwonej. Wyzwoliciele okazali się być kolejnymi najeźdźcami, którzy szybko rozpoczęli ciemiężenie polskiej ludności i prześladowania wśród żołnierzy byłej partyzantki.
Heda nie złożył jednak broni i postanowił nadal działać na rzecz niepodległości i suwerenności ojczyzny. Ryzykował nie tylko swoim życiem. Jak się okazało, 8 maja 1945 roku Urząd Bezpieczeństwa aresztował trzech braci „Szarego” – Stanisława, Jana i Stefana, a następnie jego dwóch szwagrów – Jana Góralskiego i Stanisława Kiełbasę. Niewinnych ludzi poddano okrutnym torturom. Trzech z nich zostało zamordowanych. Heda nie załamał się, postanowił odpłacić się za okrucieństwa nowego systemu.
Nadal organizował podziemne grupy, zbierał finanse niezbędne do prowadzenia tego typu działalności. Wszedł w skład Ruchu Oporu Armii Krajowej (ROAK), a następnie Delegatury Sił Zbrojnych (DSZ). Było to jakby przedłużenie wojennej działalności Armii Krajowej, choć wymierzone w Sowietów i instalowany na ziemiach polskich system komunistyczny. Już w sierpniu 1945 roku „Szary” wsławił się niezwykle śmiałą akcją odbicia więźniów z kieleckiego więzienia.
Kierowany przez niego oddział zaatakował sowiecką placówkę w nocy z 4 na 5 sierpnia. Blisko 250 ludzi bez trudu poradziło sobie z pracownikami więzienia i przy pomocy trotylu wysadziło kraty. Uwolniono, jak podaje Heda, 600-700 osób, choć źródła komunistyczne nie przyznały się do tak spektakularnej klęski, szacując liczbę zbiegłych na ledwie 300 ludzi. Historycy nie są w tej sprawie zgodni. Wydaje się jednak, iż liczba podana przez „Szarego” jest zbyt wysoka.
Podczas akcji raniono jej dowódcę, dla którego było to ostatnie tego typu przedsięwzięcie. „Szary” zmienił nazwisko (Antoni Wiśniewski) i przeprowadzał się kilkakrotnie. Wreszcie zaqmieszkał w Olsztynie, gdzie podjął się pracy w Emilianowie. Spokój pracy i pożycia rodzinnego zmąciło mu aresztowanie. W 1948 roku został zatrzymany w Gdyni przez UB. Prawdopodobnie został wydany przez przyjaciela. Następnie więziono go w różnych ośrodkach, w tym na Rakowieckiej w Warszawie i na Mokotowie, w Pawilonie X.
Wielokrotnie przesłuchiwany nie chciał współpracować z UB. Śledztwo przebiegało, jak na ówczesne bermanowskie standardy, raczej spokojnie. W końcu w grudniu 1949 roku rozpoczął się proces. „Szarego” oskarżono głównie o działalność przeciwko nowej władzy komunistycznej, akcje wyzwalania więzień. Jego obrońcą był adwokat Winiarski. 4 stycznia 1950 roku ogłoszono wyrok skazujący Hedę na śmierć. Został osadzony w celi więzienia na ul. Zamkowej.
W kwietniu 1950 roku został ułaskawiony dekretem ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta. Karę śmierci zmieniono na dożywocie. W 1956 roku Heda został objęty amnestią i wyszedł na wolność po ośmiu latach spędzonych w celi. Realia życia w komunistycznej Polsce sprawiły, iż Heda ponownie wkroczył na ścieżkę walki o niepodległość. Wolność była dla niego okazją do powrotu do rodziny, ale i dalszej działalności patriotycznej.
Podjął się pracy, w latach sześćdziesiątych zakupił działkę w Kaniach pod Warszawą, gdzie w przyszłości zbudował dom. W latach osiemdziesiątych zaangażował się w działalność „Solidarności”. Wszedł w skład władz Niezależnego Związku Kombatantów. 13 grudnia 1981 roku został aresztowany i osadzony w więzieniu w Białołęce. Zwolniono go w czerwcu 1982 roku. Po upadku komunizmu Heda czynnie działał w inicjatywach kombatanckich.
Nieobce było mu zaangażowanie polityczne. W 1990 uzyskał awans do stopnia pułkownika, a w 2006 roku został mianowany generałem brygady. Co roku odwiedzał miejsca pamiętnych walk sprzed lat, uczestnicząc w kombatanckich obchodach uroczystości rocznicowych.
Zmarł 14 lutego 2008 roku w Warszawie.
(W oparciu o kalendarium z portalu Magna Polonia)
Jacek Łukasik
14 października 2024
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz