Skip to main content

‘’Ucieczka szczurów’’, ‘’nagłe nawrócenie’’ czy ‘’marsz przez instytucje’’?

portret użytkownika Z sieci

Polska polityka jest pełna nagłych, trudno zrozumiałych transferów. Trudno zrozumiałych, jeśli chodzi o konflikt wartości. Mieliśmy przejścia z lewicy do PO (i to nawet w czasach, gdy uchodziła ona za partię chrześcijańsko-demokratyczną) – np. wybitni działacze lokalnego, a nawet ogólnopolskiego szczebla jak pp. Bartosz Arłukowicz i Dariusz Joński. Mnożą się przejścia z formacji lewicowych do ugrupowania „katolickiego” działacza Szymona Hołowni. Ostatnio sensację wzbudziło przejście p. Moniki Pawłowskiej, działaczki SLD, wybranej do Sejmu z listy „Wiosny”. Tę najpierw „zniosło” na skraj lewicy obyczajowej, a obecnie trafia do prawicowego Porozumienia Jarosława Gowina. Co może łączyć te decyzje „transferowe”? Chyba nie „nagłe nawrócenie” na wartości centro-prawicowe, bo nic nie słychać o takich motywacjach. Najprostsza zdaje się hipoteza, że chodzi o karierę polityczną – o „biorące miejsce” na „dobrych listach” – czyli na listach partii zwyżkujących w sondażach i o ucieczkę z formacji „tonących”. Ale sądząc po dotychczasowych skutkach takich przemieszczeń, może to być także popularna w XX i w XXI wieku taktyka „marszu przez instytucje” w celu zmiany ich charakteru. Nasycanie „chrześcijańsko-demokratycznej” Platformy Obywatelskiej transferami z SLD spowodowała jej znamienną zmianę. Dziś już jej działacze nie jeżdżą do Łagiewnik na rekolekcje wielkopostne. Ani w żaden sposób nie afirmują wartości chrześcijańskich. Kolejne grupy „tradycjonalistów”, „konserwatystów”, osób „przywiązanych do wartości chrześcijańskich” są wypychane z PO. Twarzami PO w programach publicystycznych coraz częściej są Bartłomiej Arłukowicz i Dariusz Joński. PO staje się „neo-SLD”. Żeby było jasne – wcale mnie ta agresja lewicy i przejmowanie partii o korzeniach „solidarnościowych” nie cieszy. Bardzo niepokoi mnie to, co dzieje się z ruchem Szymona Hołowni. Jeszcze nie okrzepł politycznie, a już zaczynają tam „przepływać” działacze lewicowi i Platformersi (bynajmniej nie ze „skrzydła prawicowego”). Jeszcze trochę i zaczną tam dominować. Jeśli z tej perspektywy spojrzeć na transfer p. Moniki Pawłowskiej, to nie zależnie od jej motywacji, otwiera to nowy rozdział w dziejach Porozumienia – otwarte drzwi dla kolejnych „lewicowych nabytków”. Złośliwcy mówią, że „tylko czekać, jak pojawią się tam pp. Prof. Szenyszyn oraz europosłanka p. Szpurek”. A na koniec „wysoki Jarosław” stanie wobec wyboru – stać się przywódcą formacji lewicowej (może nawet skrajnie lewicowej) albo … będzie sobie musiał poszukać innej formacji. Jeśli ten „marsz przez formacje polityczne” będzie trwał, to z partii prawicowych zostaną tylko nazwy, wydmuszki.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak