PKB
Prognozy dotyczące IV kw 2020 (podobnie jak III) oraz dla całego roku są rewidowane w dół. Nie ulega też wątpliwości, iż ożywienie jakie zacznie się pod koniec I kw 2021 nie skompensuje strat PKB w 2020. Powrót do poziomu PKB z 2019 zostanie osiągnięty dopiero w 2022.
Bezrobocie
Zatrudnienie w gospodarce będzie spadać nie tylko z powodu kłopotów firm – bo „tarcze” już nie będą równie dobrze chronić jak dotąd, ale także ze względu na zapowiadane zwolnienia w sektorze publicznym. W efekcie bezrobocie będzie rosnąć powyżej obecnego 6,1-6,3%
Inflacja
Ceny w przyszłym roku będą rosnąć wskutek uregulowań UE – tzw. „opłat klimatycznych”.
Znaczenie będą miały także decyzje rządu dot. tzw. opłat cukrowych oraz wzrostu wynagrodzenia minimalnego, w wyniku czego „ruszą w górę” wszystkie wynagrodzenia wyższe. Wzrosną ceny wielu produktów w wyniku wprowadzenia tzw. „opłaty cukrowej”. Wzrastać będzie także nacisk firm na przyzwolenie podniesienia cen energii elektrycznej.
Choć ceny ropy naftowej będą kształtowały się na poziomie ok. 50 $/baryłkę, to na inflację r/r zadziała tzw. „efekt bazy”. Ceny ropy w 2020 r były niższe – w szczególności wiosną i latem. Ropa jest b.ważnym surowcem nie tylko produkcji benzyny, ale i dla przemysłu chemicznego.
Wzrosną podatki i ceny administrowane (za komunikację miejską, śmieci, wodę, kanalizację, psy) samorządów, które w ten sposób chcą kompensować straty na rządowych środkach z udziału w PIT i CIT.
Po stronie popytowej znaczenie będą miały wielkie inwestycje infrastrukturalne finansowane z budżetu państwa i przy wspomaganiu środkami z UE – Centralny Port Komunikacyjny z całą siecią dróg kołowych i kolejowych, program budowy autostrad i dróg ekspresowych na wschodzie Polski, przekop Mierzei Wiślanej, drążenie tuneli w rejonie Szczecina i Łodzi.
Gdy zacznie zmniejszać się zagrożenie wirusem, na rynek trafią środki oszczędzane przez konsumentów ze względów „przezornościowych” oraz z powodu zamknięcia sklepów wielkopowierzchniowych.
Stopy procentowe
Obniżki stóp procentowych dały tzw. „pozytywny efekt psychologiczny”, ale nie spowodowały tzw. „podręcznikowych” efektów. Stopy procentowe to przecież przede wszystkim ceny, jakie musiałyby zapłacić banki komercyjne, gdyby chciały zaciągnąć kredyt w NBP. Powinno to spowodować potanienie kredytów oferowanych przez banki inwestorom i konsumentom i w efekcie zwiększenie oferty banków i popytu na kredyty w gospodarce. Niestety kredyty inwestycyjne i konsumpcyjne – wyraźnie zmalały, ze względu na zaostrzenie przez banki ocen zdolności kredytowej ewentualnych „zdrowych” kredytobiorców oraz postawy ostrożnościowe kredytobiorców: pożyczający musi być przekonany o możliwości spłaty. Ogólnie: obniżenie ceny kredytu może dać wzrost akcji kredytowej raczej w okresie silnego ożywienia niż w okresie recesji. Dodatkowym problemem jest to, że o ile na Zachodzie inwestycje dokonywane są głównie z kredytów, to w Polsce nadal źródłem ich finansowania są środki własne inwestora. Owszem zmalały odsetki od kredytów już zaciągniętych.
Skutkiem ubocznym obniżki stóp procentowych okazał się silny spadek oprocentowania depozytów oraz wzrost opłat za prowadzenie rachunków bankowych. To swoisty „bankowy ciężar” nałożony na niemal 100% społeczeństwa, bo dziś rachunków bankowych nie ma tylko znikomy procent Polaków. Niemal wszystkie dochody – także renty i emerytury – trafiają na konta bankowe.
Owszem, przez pewien czas złoty osłabił się w stosunku do EUR i USD, co miało korzystny skutek dla naszej konkurencyjności międzynarodowej, ale ten szybko wygasł.
Konkluzja: Nie widzę powodów dla dalszego obniżania stuprocentowych w najbliższym czasie. W drugiej połowie 2021 rozważałbym celowość rozpoczęcia ostrożnego ich podnoszenia. Wysoko oceniam działalność NBP na rynku papierów wartościowych. Wysoko oceniam politykę wydatków państwowych, stanowiących bodziec dla naszej gospodarki narodowej. Odnotowuję, iż polityka NBP dobrze wpływa na dostępność środków niezbędnych dla prowadzenia tej polityki. Mam jednak duże zastrzeżenia do planów zwolnień w administracji publicznej. W okresie recesji gospodarczej jest to zrozumiała strategia dla firm (czyli w „mikroekonomii”), ale nie w administracji publicznej, która w pierwszym rzędzie musi brać pod uwagę „efekty makro”.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
12 grudnia 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz