Chiny najpierw ukrywały informację o zarazie. Potem władze centralne ukarały szefów regionu za owo skrywanie i zabrały się do działań radykalnych. Świat z podziwem przyjmował informacje o zamknięciu kordonem sanitarnym całych miast i wsi i o błyskawicznym wybudowaniu nowych szpitali. Z podziwem i niesmakiem słuchamy i czytamy o rygorach ograniczających wychodzenie z mieszkania na ulice oraz o radykalnych karach dla ludzi łamiących te zakazy. O tym, że mieszkańca wsi ukarano przywiązaniem do „słupa hańby” za to, że wyszedł z domu bez maski na twarzy. Podobno „centrala” zganiła „lokalnych” za nadgorliwość. A Włochy – owszem, też podjęły walkę. Ustanowiły kordony sanitarne – i okazało się, że mieszkańcy z Mediolanu dotknięci zarazą „nieoczekiwanie opuścili miasto i wyjechali na Południe”, a podróżni z Włoch roznoszą zarazę do Szwajcarii, Austrii i Chorwacji. Niebawem zapewne dotrze to do Polski. I jaki model walki wtedy podejmiemy: chiński czy włoski? Wolałbym lepszy od każdego z nich.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
25 lutego 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz