Taksówkarz postanowił podzielić się ze mną nowymi wiadomościami. Ostatnio kilka osób, co wyglądały na wykształcone mówiło mu, że w Polsce jest źle. Jeden pasażer powiedział mu, że Polska zadłuża się jak Grecja i lepiej nie trzymać w banku pieniędzy, bo zabiorą na spłatę długu. A jedna elegancka pani powiedziała, że była w Australii i tam Polonia mówi, że Polska spada po równi pochyłej, będzie katastrofa i lepiej pieniądze z banku wyjąć. I co ja na to?
Ja na to, że to bzdury. Ani w Grecji, ani w żadnym innym wolnym kraju rząd nie może zabrać obywatelom pieniędzy z konta bankowego. Takie „numery” mogły się zdarzyć tylko w komunie sowieckiego chowu, a jej na szczęście już u nas nie ma. A poza tym, w przeciwieństwie do Grecji nasz dług publiczny maleje w stosunku do Dochodu Narodowego, a nie rośnie. A w Grecji sytuację opanowano w ten sposób, że ratowanie polegało na tym, że Unia i Międzynarodowy Fundusz Walutowy spłaciły dług państwowy bankom niemieckim i holenderskim. A co do Australii – to myślę, że mają tam własne problemy.
Moim zdaniem mamy do czynienia z komuszą „szeptanką”. Polega to na rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości metodą plotki „z ust do ucha”. Stosowały ją kiedyś zwalczające koterie partyjne, gdy szykowała się „zmiana kierownictwa”. W wolnej Polsce wracano do niej, gdy chciano kogoś zniesławić, obrzucić błotem w oczekiwaniu, że „coś tam w końcu przylgnie”. Lewactwu brakuje argumentów w walce politycznej, więc sięga po rozpowszechnianie fałszywych „rewelacji” w nadziei, że ogłupieni ludzie uwierzą, gdy tę samą wiadomość usłyszą kilka razy w różnych miejscach od różnych osób. I dobrym sposobem jest wykorzystanie taksówkarzy…
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com
5 października 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz