Pan red. Michał Sułdrzyński z dziennika „Rzeczpospolita” lubi siebie w roli „symetrysty” politycznego – takiego komentatora politycznego, co to w swych opiniach stara się być bezstronny i widzieć niewłaściwe zachowania po obu stronach. W artykule opublikowanym 13.sierpnia „Kościół, LGBT i kampania” stawia tezę, że biskupi polscy nie są neutralni w aktualnej kampanii do Sejmu ponieważ prowadzą kampanię przeciw ideologii LGBT. Pan Redaktor stwierdza, że stanowisko biskupów jest zgodne z nauczaniem Kościoła w takich kwestiach jak np. rodzina. Uważa natomiast, że sprzyjają w ten sposób PiSowi. Zapytuje, czy np. mogliby opublikować list dotyczący szeroko rozumianej uczciwości w sferze publicznej? – co zapewne stanowiłoby wsparcie dla kampanii opozycji. I uważa, że biskupi powinni zawiesić swoją walkę z ideologią LGBT aż do końca wyborów. Niestety Redaktor „Symetrysta” nie bierze pod uwagę kilku faktów: po pierwsze kampania środowisk LGBT jest skierowana bezpośrednio przeciw wierze katolickiej i Kościołowi. Oświadczenia biskupów są odpowiedzią na atak. Po drugie – PiS ostro reaguje na objawy niestosownych zachowań i praktyk we własnym gronie. Natomiast część organizacji opozycyjnych wyraźnie wspiera manifestacje LGBT, a ich przywódcy biorą w nich aktywny udział. O „symetrii” moglibyśmy mówić, gdyby pp. Biedroń i Czarzasty oraz przywódcy POKO wezwali do zaprzestania tych manifestacji i tej agresji. Tak naprawdę, p. Redaktor wzywa nie do równowagi, nie do „symetrii”, lecz do poddania się tam, gdzie biskupom poddać się nie wolno.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
17 sierpnia 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz