Logowanie
Ostatnie odpowiedzi
-
3 tygodnie 4 dni temu
-
7 tygodni 1 godzina temu
-
7 tygodni 2 dni temu
-
7 tygodni 6 dni temu
-
8 tygodni 3 godz. temu
-
8 tygodni 3 dni temu
-
8 tygodni 4 dni temu
-
8 tygodni 6 dni temu
ostatnie artykuły
Ostatnio w blogach
- Ale jaja!
- Zdrada dyplomatyczna kij czort czyj
- Pomnik Rzezi Wołyńskiej w Piotrkowie Trybunalskim
- Oskarżony o zbrodnię komunistyczną Witold Ł. stał się skazanym Witoldem Łuciukiem
- Taplanie Kosiniaka Kamysza w błocie
- Aresztantki
- Ksiądz Olszewski
- Pożyteczni idioci idą po Antoniego
- Przykro. Bardzo przykro
- Ekshumować ofiary zbrodni UPA
Nowe wątki
- Ranking Gmin Województwa Łódzkiego 2023
- Połączyć rondo Bitwy Warszawskiej (piotrkowskiej) z bliźniaczym rondem
- Wstąpię do PiS… wątek na forum trybunalscy.pl
- Raban 2020
- Apel Stowarzyszenia Inteligencji Polskiej
- Zjawisko antypisowskie jako lamet nad uciekającym...
- Strajk nauczycieli 2019
- Piotrków może więcej...
- Wybory samorządowe 2018
- Zaproszenie Elektryków, Energetyków, Elektroników i wszystkich związanych z tymi zawodami
Ankieta
Hope Shake - Łyk Nadziei
Nadchodzące wydarzenia
polub nas na fb!
znajdziesz na stronie
-
Wpis w blogu
-
Artykuł
-
Wpis w blogu
-
Wpis w blogu
-
Wpis w blogu
Posłowie Niezrzeszeni niebawem powiększą się o 61 Posłów! Tych Posłów, którzy uważają (inaczej niż oficjalnie głosi PIS), że zaaprobowanie traktatu z Lizbony w obecnym kształcie odbiera Polsce niepodległość i suwerenność!
Piotr Korzeniowski
to taki pijar co nie... Ten Zespół to chyba nie państwowy a euroregionowy.... to po pierwsze. Niechta. Jak zawał tak zwał. Jeśli można. Czy Zespół mógłby więcej uwagi poświęcić na to jak powoli zwalniać podatników z obciążeń... Kiedy i z czego państwo rezygnuje, ile za tym kasy wraca do pracownika i co musi od tej pory sam załatwiać, kupować...
Najważniejsze. Zespół to szansa pokazania (różnorodnym składem osobowym) wyborcom, że powstaje koalicja ponad partyjna. Nie wyszła PRL pezetperowska, RP roadowska, zdycha platformiana nie ma mowy że wyjdzie pisowska. Zresztą już nie wyszła. Potrzebujemy czegoś więcej...
witold k
Tutaj np. Tutaj jednak dopiero wieczorem. Wniosek jest dostępny u nas i oczywiście na stronie Posła Także na na Prokapitalizm.pl
Mowa zatem o powolnym przebijaniu się informacji... a rzecz tyczy sprawy zasadniczej. Lizbona w Trybunale
czy ktoś widział, słyszał, bądź czytał informację o tym, że Wniosek został złożony w TK? Nie podały tego faktu np. dzienniki TVP1 i TRWAM.
witold k
Chwała Wszystkim Posłom, którzy poparli ten wniosek Swoimi podpisami!
Byli to Posłowie PIS-u i Posłowie Niezrzeszeni!
Imiona i Nazwiska Tych Wspaniałych Osób, zatroskanych o los Ojczyzny, wkrótce znajdą się na stronie
www.trybunalscy.pl!
Piotr Korzeniowski
Do Pana Rafała Ziemkiewicza można mieć wiele zarzutów ale na pewno nie ten o nadmierne krytykowanie PIS-u i Lecha Kaczyńskiego!
To właśnie Pan Ziemkiewicz stwierdził, że w obecnej sytuacji politycznej Polska nie ma wyjścia i musi oddać się w niemiecką niewolę (cytat niedokładny)!
Tą wypowiedzią Pan Rafał usprawiedliwił m.in. PIS i Lecha Kaczyńskiego!
Kto powinien być gubernatorem priwiślanskiego euroregionu?
Tu rację ma Pan Ziemkiewicz!
Liberał gospodarczy ale niemalowany tylko prawdziwy taki co swoich przekonań nie wyprze się nawet na torturach (gdyby łamano go kołem)!
I nie jest to:
Kaczyński,
Tusk,
Cimoszewicz,
Olechowski!
Pozdrawiam!
Piotr Korzeniowski
....Panie Jacku
napiszę pewne rzeczy, które mogą być różnie interpretowane. Sen z powiek mi spędza rzecz jedna, bo uważam sytuację taką jaka ona jest, za... nie wiem jak ją nawet nazwać. Czy prawdą jest, że w chwili "interny" źle się Pan odnosił do Towarzyszy niedoli swojej, co jest opisane w książce, nie będę podawał nazwy, bo może byłbym posądzony o kryptoreklamę.
Oczywiście nie widzę żadnych powodów tego, ażeby Pan, Panie Jacku pisał na stronie trybunalscy.pl. Natomiast co mnie najbardziej interesuje... PRAWDA. Mogę na tej stronie,... co mnie z resztą cieszy ... do tej pory, pisać to, co uważam... za prawdę i za wielki sukces tej strony ponieważ pojawiają się faktycznie coraz inne wpisy.
Paweł
Admin
Komentarz przeniesiony do debaty o latach 80
Najlepszym, bo naturalnym lekiem, zabezpieczającym przeciwko każdej odmianie grypy był jest i będzie czosnek!
Piotr Korzeniowski
ale jak tu na tym czosnku zarobić. Zyski ze szczepionki to budżet na czas Pandemii, dla rządzącej wtedy światem WHO. Bryki, helikoptery, sekretarki... osobista ochrona... to się łatwo mówi, ale vip to vip, należy mu się nie...
Szczepionka jest toksyczna... poprawi problem nadprodukcji ludności... to z kolei temat Gości, co to czasem spotykają się i radzą na światem, ostatnio nad kryzysem radzili... od razu siem poprawiło - co może nie, w TVN mówili, Donald mówił... nawet z Brukseli dzwonili.
witold k
Najlepszym, bo naturalnym lekiem, zabezpieczającym przeciwko każdej odmianie grypy był jest i będzie czosnek!
Piotr Korzeniowski
spotkania z panem Michalkiewiczem jest Maciej Dybowski. Zatem to do Maćka należy podjecie rozmowy z organizatorami Mszy i Panelu. Organizatorzy to Solidarność, Poseł na Sejm A. Macierewicz... Do kontaktu proponuję Piotra Masiarka.
info o problemie wysłałem do pana Stanisława Michalkiewicza.
witold k
niefortunna data. 13 grudnia, w tych godzinach, będzie panel historyczny. Może podjąć próbę dołączenia pana Michalkiewicza do przygotowanego panelu...
witold k
Migawki z protestu przeciwko sesji PAU “ku czci” Szeptyckiego
http://krakjw.wordpress.com/2009/11/25/migawki-z-protestu/
Protest przeciwko sesji PAU “ku czci” Szeptyckiego
http://krakjw.wordpress.com/2009/11/25/protest-przeciwko-sesji-pau-ku-cz...
Józef Wieczorek
Jesteście, Panie Józefie strażnikami, kustoszami naszej pamięci... w Piotrkowie nie ma tak zdeterminowanej grupy, która podjęłaby się protestu w jakiekolwiek sprawie... szkoda gadać. Liderów, mundroli a iści... mamy... nie policzysz ilu... Stanąć ponad podziały w jakiejś sprawie o toto to nie.... bo to bo tamto...
witold k
Migawki z protestu przeciwko sesji PAU “ku czci” Szeptyckiego
http://krakjw.wordpress.com/2009/11/25/migawki-z-protestu/
Protest przeciwko sesji PAU “ku czci” Szeptyckiego
http://krakjw.wordpress.com/2009/11/25/protest-przeciwko-sesji-pau-ku-cz...
Józef Wieczorek
Posłowie i senatorowie w ekspresowym tempie przyjęli tzw. ustawę hazardową, mającą – według zapowiedzi rządu – ograniczyć hazard i poddać go ściślejszym regulacjom. Biznesmeni z branży kasyn mogą jednak zacierać ręce, bo na nowych przepisach stracą głównie właściciele restauracji, kawiarni i pubów.
Nad ustawą pracowano w Sejmie tylko siedem dni. Dla porównania: projekt zakładający skrócenie czasu rozpatrywania spraw w sądach spraw cywilnych czeka już na przyjęcie przez posłów... dwa lata.
Ekspresowym tempem prac nad ustawą zaskoczona była zwłaszcza opozycja. Przed decydującym posiedzeniem Sejmu poseł Paweł Poncyljusz (PiS) sugerował nawet, że klub Prawa i Sprawiedliwości powinien zbojkotować głosowanie, bo w wyniku niczym nieuzasadnionego pośpiechu z parlamentu może wyjść bubel legislacyjny, nadający się tylko do zaskarżenia przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Szeryf Donald zakazuje
„Ustawa o zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw” – bo tak brzmi jej pełna nazwa – jest z pozoru bardzo surowa. Jeden z jej najważniejszych punktów to delegalizacja gier na automatach poza kasynami. Będzie polegać to na tym, że zezwolenia na gry na automatach oraz automatach o niskich wygranych, ulokowanych poza kasynami, wygasną w ciągu 5 lat i nie będą już więcej odnowione. Wszystkie zyski z „jednorękich bandytów” spłyną więc do kasyn.
Kolejna ważna zmiana to ograniczenie swobody zakładania nowych „świątyń hazardu”. Koncesja na prowadzenie kasyna będzie udzielana na 6 lat i nie będą do niej miały zastosowania przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Jedno kasyno będzie mogło przypadać na 650 tys. mieszkańców danego województwa.
Zakazane będzie organizowanie wideoloterii i gier hazardowych w internecie. Ustawa przewiduje także wyższe podatki dla branży hazardowej. Stawka dla loterii fantowej i gry w bingo fantowe wyniesie 10 proc., dla loterii pieniężnej – 15 proc. Stawka podatku od gry liczbowej wyniesie 20 proc., a od bingo pieniężnego, gry telebingo, loterii audioteksowej i pokera turniejowego – 25 proc. Najwyższa stawka, 50 proc., będzie dotyczyć ruletki, gier w kości i karty oraz gier na automatach. Zakłady wzajemne na współzawodnictwo zwierząt, np. wyścigi konne, objęte będą po poprawce SLD tylko 2,5-procentowym podatkiem (projekt rządowy zakładał 20 proc.), a od pozostałych zakładów wzajemnych (bukmacherzy) płacić trzeba będzie 12 proc. Podatek uiszczany przez tych ostatnich miał pierwotnie wynosić aż 50 proc., ale po protestach bukmacherów pod parlamentem posłowie poszli do rozum do głowy (w Unii Europejskiej opłata od tego typu nieszkodliwych zakładów nie przekracza 15 proc.).
Ustawa wprowadza również wyższe dopłaty do gier i obowiązek prowadzenia przez kasyna rejestru wszystkich gości (dane objęte rejestrem mają być przechowywane przez 3 lata). Nowe przepisy zaostrzają także zakaz reklam hazardu i podmiotów organizujących gry hazardowe (z wyjątkiem Totalizatora Sportowego).
I jeszcze jedno: minister finansów będzie wyrażał zgodę na każdą zmianę w zarządach, radach nadzorczych i strukturze kapitału zakładowego firm hazardowych (z wyłączeniem jednoosobowych spółek skarbu państwa). Według rządu – „takie rozwiązania umożliwią kontrolę osób wchodzących w skład organów danej spółki, pozwolą ponadto kontrolować legalność środków przeznaczonych na zakup bądź objęcie akcji lub udziałów”.
Nabijanie kiesy Sobiesiakowi
„Zapowiedzi delegalizacji automatów do gry w jednym sektorze (salony) i zezwolenie na ich funkcjonowanie w innym (kasyna)” to „nic innego jak administracyjne przyznanie wybranym wyłączności na bogacenie się. Złośliwym paradoksem w tej historii jest fakt, że jednymi z głównych beneficjentów tej regulacji będą niedawni negatywni bohaterowie tzw. afery hazardowej” – skomentowało plany rządu Centrum im. Adama Smitha (CAS). „Ustawa ta działa na rzecz pewnego segmentu hazardu w Polsce. Stąd nie mówimy wcale o wyeliminowaniu jednorękich bandytów, tylko o przekazywaniu tego segmentu instytucjom, które zawiadują hazardem związanym z kasynami” – dodał związany z CAS Andrzej Sadowski w rozmowie z Polskim Radiem.
Podobne obiekcje do pomysłu Donalda Tuska na walkę z nieprawidłowościami w hazardzie zgłosił Antoni Macierewicz. Poseł powiedział wprost, że ustawa hazardowa jest nastawiona na wsparcie pięciu przedsiębiorstw, wśród których jest m.in. spółka związana do niedawna z Ryszardem Sobiesiakiem (obecnie wspólnikiem Casino Polonia Wrocław jest jego syn). „To projekt ustawy mający na celu niezwykły wzrost dochodów, skierowanie strumienia pieniądza do przedsiębiorstwa m.in. pana Sobiesiaka, tych, które prowadzą kasyna. To niebywały tupet, żeby taką ustawę ogłosić jako ustawę mającą na celu delegalizowanie czy zwalczanie hazardu. To nie jest ani delegalizacja, ani zwalczanie hazardu, to jest próba nabicia kiesy panu Sobiesiakowi” – stwierdził poseł PiS.
Skąd te zarzuty? Po pierwsze: ustawa – zgodnie z tym, co powiedzieli Sadowski i Macierewicz – wcale nie delegalizuje „jednorękich bandytów”, lecz przenosi zyski czerpane z ich działalności z restauracji, barów i pubów do kasyn. Nie powinny więc dziwić protesty pracowników niewielkich lokali w małych miastach, którzy po wejściu ustawy w życie będą musieli w większości pożegnać się z pracą. Szacuje się, że problem ten dotknie kilkadziesiąt tysięcy osób – a zatem więcej, niż pracowało we wszystkich zlikwidowanych stoczniach. Nie stracą natomiast na nowych regulacjach ani znany ze stenogramów CBA Ryszard Sobiesiak, który działał w branży kasyn, ani jego kolega Jan Kosek – związany z firmą wprowadzającą automaty na rynek.
Po drugie: projekt, ograniczając swobodę tworzenia nowych kasyn, zlikwiduje konkurencję dla największych istniejących już tego typu lokali. Całość zysku z prywatnego hazardu (nie licząc zakładów bukmacherskich, wyścigów konnych itd.) skanalizowana zostanie więc w kilku okrzepłych na rynku kasynach, których zyskom sprzyjać będzie ponadto zakaz działalności wideoloterii.
Kasyna bez nadzoru
Jeszcze niebezpieczniej zapisy nowej ustawy wyglądają w świetle prawie zupełnie przemilczanej informacji, jaką podała kilka dni „Rzeczpospolita”. Chodzi o rezygnację z tzw. stałych nadzorów w kasynach, które funkcjonowały tam od 2003 r.
Dyżury te sprawowane były przez celników, którzy kontrolowali m.in. zaświadczenia o wygranych, czuwali nad właściwym przygotowaniem sprzętu i przebiegiem gry, a także pilnowali, by właściciele i goście kasyn rozliczali się z fiskusem. „Szczególnie ważna była kontrola zaświadczeń o wygranych wystawianych przez kasyna. Tak, by mieć pewność, że wygrana miała miejsce, a nie była np. wygraną fikcyjną, a zaświadczenie to podkładka do zalegalizowania brudnych pieniędzy” – powiedział „Rzeczpospolitej” policjant zajmujący się przestępczością gospodarczą.
Rozporządzenie zamieniające stały nadzór celników nad kasynami na kontrole doraźne wydane zostało 5 listopada 2009 r., a więc w środku prac nad ustawą hazardową. Jego autorem jest Ministerstwo Finansów. Jeszcze przed przyjęciem przez Sejm rządowego projektu pracownicy Służby Celnej musieli opuścić wszystkie kasyna w Polsce – w tym lokale należące do niedawna do Ryszarda „Rysia” Sobiesiaka. Obecnie znów mogą zatem padać tak niewiarygodnie wielkie wygrane jak w 1992 r. w Gdyni, gdzie szczęśliwcem, który zgarnął w ciągu jednej nocy 5 mld „starych” złotych (w przeliczeniu na „nowe” złotówki: 500 tysięcy) okazał się Paweł Piskorski.
W tej sytuacji niepokojem napawać może zachowanie parlamentarzystów PO, którzy z konsekwencją odrzucali wszystkie poprawki PiS, dotyczące zaostrzenia rygorów prawno-finansowych wobec uprzywilejowanych przez ustawę rządową kasyn. Z niewiadomych przyczyn – zarówno w Sejmie, jak i Senacie – przepadła m.in. poprawka pozwalająca postawić w kasynie najwyżej 30 automatów do gier. Rząd i parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, ku radości właścicieli tego rodzaju lokali, twardo obstawali przy liczbie 70 maszyn. Posłowie PO negatywnie odnieśli się również do pomysłu podniesienia podatku od automatów o niskich wygranych – czyli tych, które trafią z pubów i kawiarni do kasyn – z 2 tys. zł do 3 tys. zł
Grzegorz Wierzchołowski
źródło: http://www.niezalezna.pl/article/show/id/27810
tak mi się wydaje jeden z elementów prywatyzacji po polsku. Sąd "janosikowej" nie ukarał. Wcześniej likwidatorzy nie widzieli, tuż za płotem sprzętu (maszyn, samochodów, ciągników...) budowlanego - w trakcie wyceny masy upadłościowej. Później pokrywano ukradzioną z prywatnych banków kasę... przez narkotyki, handel bronią, oscylator...
witold k
zrobić przerwę. Na temat społecznej, politycznej aktywności zorganizowanych katolików pod szyldem FRK napisałem bardzo dużo. O potrzebie sformalizowania FRK, o potrzebie powołania fundacji Piotrkowska Pielgrzymka, o wykorzystywaniu ludzi wierzących do politycznego pijaru. Teraz czas na innych... Naprawę róbmy coś, wpraszajmy się na posiedzenia duchowieństwa. Zapraszamy liderów do grupy tematycznej... Przełammy barierę. Jest już szef pielgrzymki może od niego zacznijmy...
witold k
za wyczerpującą odpowiedź i za nienaganny styl napisania artykułu, który "bodzie" do prowadzenia normalnej polemiki osób, które widzą demokrację swoimi własnymi myślami czy też powiedziałbym interesami, bo przecie na tym polega Demokracja, a właściwie jej część. Demokracja polega na wypracowaniu wspólnego stanowiska satysfakcjonującego wszystkich zainteresowanych. Jest takie oto sformułowanie: "że nie zawsze większość ma rację". Dlatego Demokracja nie opiera się li tylko na większości.
Cyt."Do głowy mi nie przyszło PEŁO kiedy pisałem o realizacji planów, chociaż przyznaję, pewną analogię może Pan Paweł wysnuć." Ponieważ były ku temu pewne podstawy. A już na pewno pierwsze zdanie artykułu: Czy opłaca się rządzić wbrew mieszkańcom? Pytanie może naiwne ale nie głupie
Śmiem może odpowiedzieć, przy takiej polskiej demokracji opłaca się. Styl obecnej demokracji idzie z "góry", samorządy niestety słabiutkie i tak jak Pan opisał odwołanie porządnego człowieka skłania mnie do myślenia, że niestety tak jest, opłaca się w Rzeczpospolitej sprawować władzę wbrew wyborcom, bo w sumie i tak się nie odpowiada przed nikim. Konstrukcja prawa polskiego polega na tym, że można je interpretować na kilka różnych sposobów czego niestety już doświadczyłem na swoją niekorzyść. Dwa skrajne przykłady Prezydent Częstochowy, Prezydent Sopot. Prawda?
Co do "Klubu Rzymskiego" to odpowiem tak: to nie jest żadna spiskowa teoria, to prawda, a czy tak jest pożyjemy, zobaczymy, a zalążek tej "spiskowej" teorii jest obiecujący. Byleby nie doszedł do skutku.
Natomiast co do tego asfaltu, nie chciałem Pana absolutnie obrazić, chciałem znać prawdę jak chyba większość. Najważniejsze, żyć w prawdzie dla dobra ogółu.
Serdecznie pozdrawiam i myślę, że można wiązać z Pana osobą jakieś naprawdę wzniosłe cele na rzecz naszego miasta. Pozdrawiam
Pracuję w energetyce, więc udzielam się w duszpasterstwie energetyków. Niegdyś byłem zaangażowany w działalność przy parafii w Gomunicach.
Podejmujecie się bardzo trudnego acz pilnego zadania. Macie we mnie sprzymierzeńca.
W naszym piotrkowskim przypadku mamy do czynienia z takim oto niezadowoleniem... swoich. Niezadowoleniem, które na pewno przewali. Dotyczy to także pierwszego Samorządowca, patrząc po doświadczeniu – Michała Rżanka. Nie wiem czy niezadowolenie, o którym niżej potrafi zwalać ze stołków, na pewno uwiera i pozostaje na zawsze.
Mowa o pozostawieniu swego gniazda. Posługiwania się w tej drodze, taktycznie zaszczepionym przez bezpiekę, na przełomie ustroju 89-90, wirusie powodującym to, że nie wierzymy w kompetencje, przydatność swoich. Bezpieka tak skutecznie to zrobiła i takich ludzi podstawiła, że do dziś Zbigniew Mroziński dostaje gęsiej skórki i sam tematu nie ruszy.... potem poszło jak po maśle. Michał też w pewnym momencie poszedł... i wrócił. Jeśli dołożyć ”manitkomanię” to oddzielny
temat
Krzysztof Chojniak zarzekał się, że nie ma politycznego układu. Że p. Munika na pewno zwolni... . To dobry człowiek, ten Krzysztof. Ostrzegałem... ale bez Maniutka. Kuzynka Mariana jeszcze w 2008 roku na spotkaniu w Klubie u Posła na głos powiedziała, że PR musi posługiwać się innymi, bo nie ma ludzi kompetentnych... za młoda na ubeka... zaszczepiona! W ogóle pogarda to majstersztyk polskiego piekła. Na spotkaniu były trzy osoby, które do pracy dojeżdżają do innych miast. Osoby z marszu mogące zasilić lokalny samorząd.
Nikt. Jak mówię, nie otacza opieką wstępnie rozgarniętych. PIS, ostatnia polska nadzieja, nie zrobił tego, mało rozgonił owych...
Niestety, ale teorie spiskowe istnieją. Spiskowe, bo nie uwzględniają woli podbijanych. Owszem ciągle ktoś liderom owej numer wycina, że Stalina wspomnę... musieli się do Brukseli przenosić. Nawet te same błędy popełniają, ze krzyże wspomnę. Piotrkowska teoria spiskowa to rzekoma niekompetencja potencjalnych konkurentów. Naprawdę kapitan Meszczyk pomógł Adamowi Banaszczykowi... temat bardzo szeroki, jest w opracowaniu.
Reasumując. Musimy Polacy wygadać się, toksyny wyrzucić, bez tego ani rusz. To piotrkowianie.pl mieli ten trud ponieść.
witold k
Szanowny Panie Pawle!
Spotykam się czasami z opiniami, że nie bardzo zrozumiano to, co napisałem i że te opinie kierowane do mnie w sposób żartobliwy jednak są na rzeczy. Klasyczny przykład właśnie mamy powyżej. Do głowy mi nie przyszło PEŁO kiedy pisałem o realizacji planów, chociaż przyznaję, pewną analogię może Pan Paweł wysnuć. Dlatego nie odnoszę się do tego, co dalej napisane. Uważam tylko, że nie należy za daleko posuwać się w teoriach spiskowych (ograniczenie populacji narodu), bo nie ma Pan żadnych dowodów a tylko hipotezy a te jak wiadomo mogą być błędne. Zostawmy.
W stu procentach zgadzam się z Panem, co do jawności wydawania publicznych pieniędzy. To jest podstawa samorządności. To nie oznacza, że wszyscy mają prawo łapać za kierownicę skoro wcześniej wybrali kierowcę, ale to oznacza, że kierowca najpierw mówi, jaką trasą ma zamiar jechać i ma też autonomię, co do choćby prędkości byleby nie łamał prawa. Analogia może toporna, ale taką się posługuję. Jeszcze raz powtarzam, jeśli jest propozycja budowy zarysu ratusza na rynku to najpierw publicznie ścierajmy się o to, co i za ile, ale jak większość uzna, że jest ok. to ja, który inaczej wyobrażałem sobie tą przestrzeń mogę tylko postękać, bo w sposób jawny sprawę poprowadzono.
Nie widzę żadnych powodów, a coś nie coś wiem i słyszę, by cokolwiek ukrywać. Możemy się spierać, że jest coś za drogo czy też zrobić inaczej, ale robić to przy otwartej kurtynie.
I tak będą zadowoleni i zajadli wrogowie. Właściwie o tym pisałem felieton Pod prąd.
Tydzień temu odbyło się referendum w Częstochowie. Odwołano prezydenta Tadeusza Wronę. Jest on dla mnie wzorem samorządowca. Wzorem prezydenta. Mogę tak twierdzić, bo znamy się i współpracujemy od początku tj. 1990roku. Nawet, kiedy nie pełniłem funkcji prezydenta jak również obecnie współpracujemy w Związku Miast Polskich – on wiceprezes a ja przewodniczący komisji gospodarki komunalnej. Mógłbym bardzo długo wychwalać kolegęTadeusza. I co się stało? Ano jest obecnie taka moda, aby kampanię wyborczą zaczynać dużo wcześniej i za pieniądze podatnika. Wszczyna się procedurę referendum zbierając podpisy a przy okazji prowadzi kampanie nienawiści i kłamstwa. Tak było w Częstochowie i kilku miastach na Śląsku. Tak ma być w Łodzi i może jeszcze gdzieś. Z inicjatywą wyszło środowisko SLD wspomagane lub pod szyldem stowarzyszeń obywatelskich. Obserwowałem od kilku miesięcy Częstochowę. Prezydent wraz ze swoim zapleczem przyjął taktykę – nie idź na referendum, bo to awanturnictwo. Przeciwnicy mieli ułatwione zadanie, bo nowe przepisy mówią trzy piąte frekwencji z II tury wyborów i referendum ważne. W Częstochowie to około 15 procent. Cóż zarzucano i kto? Można to znaleźć w Internecie..
Czy słusznie? Ja patrząc z boku oceniam, że nie, ale coś w tym jest, kiedy krytykuje również środowisko z którego Tadek Wrona się wywodził. Nie chcę tu opisać szczegółowo. W felietonie odnosiłem to do Piotrkowa. Można być świętym, zrealizować kilka Traktów Wielu Kultur a być napiętnowanym. Bo poszło się pod prąd grupie mieszkańców. Nie szkodzi, że z perspektywy całego miasta decyzja może i korzystna.
Kilka takich decyzji i grup niezadowolonych przybywa, chociaż te decyzje są dobre z perspektywy niektórych tych grup a na pewno całości. Drobny przykład to biurowiec w pobliżu Zespołu Szkół nr 2 (Pioma). Środowisko szkolne bardzo chciało go zagospodarować i w przyszłości powiększyć kompleks dydaktyczny. Władza uważa, że za dużo pieniędzy trzeba tam włożyć i wystawia obiekt na sprzedaż. Może z punktu widzenia budżetu to dobra decyzja ale to środowisko już tego nie wybaczy. I takich przykładów można podać więcej i o tym pisałem Panie Pawle.
Wreszcie odp. Na ostatnie pytanie Pana zadane „nawiasem mówiąc”
Tak to prawda, że za mojej prezydentury położono asfalt na ulicy Leśnej. Ta sprawa należy do lokalnych legend jak np. wygrana przez córkę pana Pola samochodu przy otwarciu marketu i kilka innych, chociaż nie wszystkie mi są znane. Mało tego, są świadkowie tych legend! Wstyd mi się publicznie przyznawać, ale już to kilka razy robiłem, mało tego, niedowiarkom przysięgałem się na zdrowie mojej córki, że sprawa wyglądała inaczej niż się twierdzi. Widać dalej to funkcjonuje skoro Pan pyta. Otóż wstyd polega na tym, że ostatni na ulicy dowiedziałem się, że będzie ona robiona. Był grudzień roku chyba 92. Wychodząc rano do pracy widziałem z daleka barakowóz i jakiś ludzi, ale myślałem, że to jacyś instalatorzy. Dopiero w trzecim lub czwartym dniu przyjeżdżam rano do urzędu i idę do zastępcy p. Orzechowskiego i pytam się, co robią na Leśnej. Dowiaduję się, że zostało trochę pieniędzy i Peuk wykorytuje i wysypie tłuczeń a na wiosnę położą asfalt. Zrobiono mi przysługę wciskając na koniec roku do przekroczenia planu, która do tej pory jak widać jest mi wypominana. Mało tego, są tacy, co twierdzą, że na moje polecenie zabrano maszyny w połowie roboty na jakiejś ulicy, Sportowej czy Ludowej czy gdzieś tam, bo to wykrzyczano na spotkaniach. Ale jak się wkurzam to w takich szczegółach nie tłumaczę, bo i tak nie do uwierzenia. To co, sam Rżanek tam mieszka, a to pierwsza i główna ulica na całym osiedlu i transport do ówczesnej Spółdzielni Ogrodniczej i dalej w kierunku Koła, to co po błocie.
A że całe uzbrojenie mieszkańcy osiedla we własnym tzw. czynie społecznym robili to nic.
Mógłbym jeszcze, ale teraz już się nie wkurzam. Teraz się zastanawiam, skąd biorą się takie teorie spiskowe i jaki jest tego mechanizm. Uprzedzę też następne pytanie. Nie mam i nigdy nie miałem ani moja rodzina, żadnego minibusu. Są tacy, co lepiej wiedzą.
Na koniec zdarzenie autentyczne a ilustrujące. Kilka lat temu moja osobista mama jest w sklepie. Tu muszę wyjaśnić, że mieszkamy razem. Otóż w tym sklepie znajoma pyta jak idzie synowi budowa nowego domu w Sulejowie. Na protest mojej mamy pada stwierdzenie – oni pani wszystkiego nie mówią. Ona wie lepiej tak jak glazurnik przysięgał, powtarzam przysięgał, że kładł płytki w moim domu na Podklasztorzu. I znajomy, z którym znamy się od czasów szkolnych mimo wszystko przez chwilę zwątpił.
Reasumując. W samorządzie ma być pełna jawność. Mogę się nie zgodzić z decyzją, ale ona ma być jawna. Należę do cholernych przeciwników teorii spiskowych, bo tu wyobraźnia musi mieć granicę.
Przepraszam za rozwlekłość. Pozdrawiam i jestem do dyspozycji jak tylko czas pozwoli.
Michał Rżanek
Dla: Europy, Kościoła... znaczy politycznej poprawności. http://www.andrej.pl Bojkot oczywiście jest potrzebny... nasłuchy z Watykanu... także.
witold k
Szanowny Panie
Potwierdzamy wpływ Pana listu z dnia 6 października 2009 roku skierowanego do
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Informujemy uprzejmie, że z uwagą zapoznaliśmy się z nadesłanymi przez Pana opiniami
i uwagami. Zapewniamy, że Pan Prezydent ceni wszystkie opinie i komentarze - także
te krytyczne - przekazywane przez obywateli w napływającej korespondencji.
Jak Panu zapewne wiadomo, Pan Prezydent Lech Kaczyński w dniu 10 października 2009
roku dokonał uroczystego podpisania Traktatu z Lizbony. Treść wystąpienia Pana
Prezydenta wygłoszonego z tej okazji jest dostępna na prezydenckiej stronie
internetowej www.prezydent.pl.
Z poważaniem
Witold Trębicki
specjalista w Biurze Listów i Opinii Obywatelskich
Kancelarii Prezydenta RP
to się boi nawet wykwalifikowany elektryk z grupą SEP.
Cyt.
Do władzy idą w różnym celu, ale jeśli uczciwie to po to by zrealizować program, który wcześniej przedstawili. Jeśli go nie realizują tzn., że zamiary mieli inne. Może tak się zdążyć, że plany nie da się zrealizować niezależnie od chęci, bo coś po drodze się wydarzyło. Kiedy idą po władzę przeważnie mówią to, co chcieliby słyszeć wyborcy. Jak mnie wybierzecie to będzie czysto. Kto będzie chciał brudno?
Nic dodać, nic ująć do mojego dzisiejszego wpisu. Rozumiem, że wpis Pana Michała jest jakimś usprawiedliwieniem na chałę, którą plecie nam PEŁO, a może raczej specsłużby z dawnego PRL-u. Polecam do przeczytania wywiad z człowiekiem "honoru" (gen. Kiszczak) w Dzienniku, jak Go nazwała kanalia, która chciała zostać speakerem radiowym. Przepraszam "kanalia" powinienem napisać z dużej litery.
A jakie to chęci miała PEłO? Odsyłam do mojego wpisu napisanego z okazji którejś tam rocznicy narodzin Tuska Donalda. I nie będę się powtarzał, co imputuje Pan Michał, że po drodze zdarzył się kryzys, i akuratnie wypadło na PEŁO, dlatego nie zostały spełnione gorące obietnice z kampanii wyborczej na co tak chciwie oczekiwali wyborcy tego ugrupowania.
Polacy byli po prostu oszukani po raz kolejny i są oszukiwani do tej pory. Śmiało mogę zaryzykować twierdzenie, że rząd Donalda Tuska z przydatkami dąży swoimi posunięciami do ograniczenia populacji narodu polskiego do skali 16 mln obywateli (klub rzymski). Przykładem może być awersja ministerstwa zdrowia do zakupu szczepionek przeciw tzw. świńskiej grypie. Ale przykładów można mnożyć, nawet za tytułami polskich dzienników.
Pan Michał pisze:"Wszystko to, co wymaga od mieszkańca daniny jest niepopularne, ale niestety konieczne. To będą podatki, opłaty, ale i sytuacje pogarszające egzystencję jednym i wręcz odwrotnie innym. Jeśli musimy płacić za parkowanie to narzekamy, ale jeśli potrzebujemy pilnie zaparkować to już myślimy inaczej."
Proszę Pana oznajmiam, że każdy może z niemiłą chęcią ale ze zrozumieniem będzie płacił podatki, jeśli konkretnie będzie wiedział na co one są pożytkowane z dobrym skutkiem dla płacących. Jeśli z tego będzie czerpać korzyść większość a nie jeden osobnik lub pieniążki będą sukcesywnie przejadane to jaki jest sens je płacić?! Płacone podatki muszą być pożytkowane dla ogółu płacących.I mało tego każdy płacący ma prawo wiedzieć na co płaci! Niestety w Polsce jest tak,że masz płacić a na co to idzie to zamknij mordę, bo się tobą możemy zająć.
Panie Michale nawiasem mówiąc, czy to prawda, że za Pana prezydentury położyli asfalt na tej ulicy na której Pan mieszka? A dlaczego np. nie na sąsiedniej?
Paweł
od niepamiętnych lat... przy użyciu wszystkich technik (...) proponuję publiczną debatę. Jak największe wciąganie podatnika do współodpowiedzialności za małą ojczyznę. Zwłaszcza we wpolsce, gdzie dwóch tam trzy zdania... nikt nie ustąpi... po co to g..no nosić... pokazać je i wtedy podjąć decyzje.
Dlaczego decydent ma się tłumaczyć z decyzji na które nie ma wpływu. Dziś, przy interaktywnym internecie: autentyczne referenda, sondaże, współtworzenie pomysłów... to wszystko jest w zasięgu ręki.
Ale... jawność jest potrzebna. Nie odcinamy się gabinetami i pismami ale normalnie mówimy. Maniek nie ma pracy, muszę go wsadzić do Zbyszka, a że kręcił, to ma obmiatać plac przez 2 lata. Jak złapie robotę to odwdzięczy się Gminie. Dobra macie racje, nie będziemy wynosić fundamentu Ratusza, odkryjemy to co zostało... Nie idę na fetę wyrodnych dzieci III RP. Co - jeszcze przykładów...
Reasumując. Szkoda Tadeusza Wrony... ale jest okazja... w samorządach nie ma merytorycznej współpracy jest (...) i to trzeba zmienić.
witold k