Skip to main content

Macie Państwo wolną chwilę…

portret użytkownika Seneka
polska-flaga-stare.jpg

C a s t i n g
Powszechne jest utyskiwanie na „przymusową” emigrację Polaków, w szczególności emigrację młodych, dobrze wykształconych. Oni, miast swymi kwalifikacjami pomnażać dorobek narodowy skazują siebie na poniewierkę w obcych krajach. Spotykają się nierzadko z ostracyzmem ze strony najmniej oczekiwanej bo, jak pamiętamy występ eurodeputowanego z Anglii w Parlamencie Europejskim, to Anglik, człowiek który stąpał po ekskluzywnych korytarzach Oxfordu…wyrażał się obraźliwie o cudzoziemcach. Zarzucał im, z powodów politycznych co prawda, że „okradają” tubylców z Wyspy z dóbr, które im tylko się należą. Przypomnę, że te dobra to tzw. socjał.

Anglia w przeszłości często gościła w swej stolicy w Londynie, najrozmaitszych przybyszy z całego świata. Byli wśród nich i obwiesie i tacy co złotymi zgłoskami zapisywali się w historii cywilizacji kontynentu, świata. Już w roku 1866 Royal Society of Arts wprowadził niebieskie plakietki z krótką notką biograficzną na domach, w których mieszkał ktoś niezwykły, był kimś. Są tam więc takie nazwiska jak Mohandas /Mahatma/ Gandhi, Mark Twain, James Joyce czy Jawaharlal Nehru. Upłynęło już wiele lat gdy szukałem dla siebie miejsca i godziwego życia i wówczas to Londyn był dla mnie miejscem zamieszkania i pracy. Pracowałem jako carpenter w domu pod adresem 1 Orsett Terrace i tam znalazłem plakietkę mówiącą, że Aleksander Hercen też tu mieszkał w połowie XIX wieku. Wspominam o tym bo Hercen, Rosjanin, popierał polskich powstańców roku 1863. Przyjmował tu Tołstoja, Turgieniewa, Dostojewskiego…Przyjmował tu też bojownika czeczeńskiego Szamila i polskich emigrantów. I jestem niemalże pewny, że pośród dzisiejszych polskich emigrantów wyrasta ktoś na miarę „niebieskiej plakietki”. Gandhi i Nehru to ojcowie założyciele niepodległych Indii. Wiele innych nazwisk z tych plakietek to nazwiska tej rangi jak np. Boliwar, zasłużony wielce dla niepodległości Ameryki Łacińskiej. Niech więc młodzi Polacy powrócą kiedyś z Wyspy do kraju, by tu budować swoją i kraju pomyślność. Póki co polski książe, urodzony w Anglii upomniał się o godność naszą rzucając rękawicę owemu pożal się Boże parlamentarzyście. Mam też swój osobisty stosunek do lekceważącego tonu niektórych wyspiarzy. Brat mój najstarszy , który spoczywa na cmentarzu w Birmingham, w latach wojny służył w Zjednoczonym Królestwie pod rozkazami Brytyjczyków w I Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej i jak wielu innych Polaków ma swój udział w zwycięstwie nad faszyzmem, w budowie pomyślności nowej z konieczności Ojczyzny.

Mamy swoje problemy. Wsłuchując się w wyborcze opowieści kandydatów do prezydentury znajduję u wielu takie hasła, że gdyby je połączyć w jeden, spójny spolegliwy program realizowany przez jednego kandydata na Urząd byłbym spokojny o los Polski na następne wiele lat. Traktowanie własnych rodaków poważnie to pewność, że jeśli dać im prawo do posiadania broni oni jej użyją tylko do obrony miru domowego. Nie zwiększą zagrożenia przestrzeni publicznej lecz nie pozwolą by bandyci, którzy przecież tę broń posiadają zagrozili ich bliskim. Państwo wiedzą o czym mówię. Jeden z kandydatów chce by Ojczyzna była dobrze chroniona.

Uważa i całkiem słusznie, że własna broń atomowa, po doświadczeniach z Ukrainą byłaby skutecznym argumentem odstraszającym. Wcześniej nie sądziłem, że mógłbym poprzeć takie rozwiązanie. Ale odkąd przeczytałem, że minister obrony Rosji na swoim portalu postuluje, by Nocne Wilki do Berlina przejechały przez Polskę na czołgach…bo Polacy nie pozwalają im zrobić to na motorach… zmieniam zdanie. Wszak mały skorpion jest omijany wielkim łukiem nawet przez lwa, gdy tenże nie jest idiotą. Tym, którzy mówią, byśmy Rosję traktowali poważnie i przyjażnie mówię, zgoda…idżmy na wschód. Przecież tam musi być jakaś cywilizacja /sic/. Z cywilizacją jest łatwiej się dogadać i z korzyścią dla wszystkich handlować. Obie strony mają czym. Nam się to udaje np. z Chinami czy Japonią. I choć sympatie polityczne każą mi z daleka omijać wszystkie pomieszczenia z żyrandolem to przecież potrafię oddać ich kustoszom sprawiedliwość gdy czynią dobro dla mojej Ojczyzny.

Walka, także polityczna, musi być prowadzona według reguł jakie skodyfikowała nasza cywilizacja setki lat temu. Przywołuje się często, z powodów prawniczych prawo rzymskie. Ono ma swój ciężar gatunkowy. Erudyci jurysdykcji majstrują bez przerwy przy rozmaitych małych i dużych kodeksach. Nasze osobiste bezpieczeństwo, można by sądzić, wzrasta proporcjonalnie do intensywności i jakości dokonywanych ulepszeń. Nic mylniejszego. Oni, czyli majstry od praw mawiają przecie, że nieuchronność to jedyny i najmocniejszy argument egzekwowania prawa. Prawo rzymskie mieści się w broszurze, egzemplarze dzisiejsze tylko TIR pomieści.

Na Kaukazie mieszka kilkanaście narodów, które były lub są ze sobą skłócone. Już za carów Rosja doskonale te animozje wykorzystywała. Wszystkie one zostały, w konsekwencji braku umiejętności dogadania się, wchłonięte przez carów a potem przez ZSRR. Nie ma narodów złych, zbójeckich, bandyckich. Zdecydowaną większość ludzi w każdym kraju cechuje empatia czyli wrażliwość na niedolę innych, naszych bliźnich. Silniej empatię wyzwala cudze nieszczęście i wtedy spieszymy z pomocą. Ale w każdym narodzie znaleźć można także drapieżców i psychopatów, którzy jeśli posiądą władzę są wielce niebezpieczni. Władza, jak mówią znawcy przedmiotu a wiedzę tę żurnaliści upubliczniają, deprawuje.

Wybór władzy to przywilej co przyszedł do nas póżno i wcale niełatwo. Trzeba w ten wybór włożyć i serce i rozum. Trzeba dostrzegać ludzi z najrozmaitszych środowisk i sąsiedztw, tych ze wschodu i z zachodu bo oni wszyscy to Polacy, choć różnymi szli drogami by się jednym stać narodem. Gdy ich dostrzeżemy wtedy możemy im przewodzić. Mądrze, zgodnie z naszą racją stanu.

Seneka

2 maja 2015

Ps – casting z takimi postaciami jak Gandhi, Boliwar czy Nehru …nobilituje. Dla swych Ojczyzn tak wiele zrobili.

5
Ocena: 5 (2 głosów)
Twoja ocena: Brak