Dzisiejszy dzień i czas dzisiejszej uroczystości chciałabym poświęcić największemu autorytetowi moralnemu współczesnego świata – papieżowi Janowi Pawłowi II.
Warto przypomnieć sobie kilka scen z życia tego wielkiego Polaka.
Emilia i Karol Wojtyłowie mieszkali w Wadowicach i tu 18 maja 1920 roku przyszedł na świat przyszły papież. Przyszedł do nas od Boga, przyniósł nadzieję, miłość i wiarę, rozbudził w nas to, co najszlachetniejsze. Dodawał sił w trudach naszego życia. Wskazał drogę, przypomniał dzieje, wspierał w zwątpieniu. Uczył jak słucha, co mówi Bóg. Nauczył nas, jak trzeba kocha, a wszystko to po to, by człowiek dla człowieka był bratem.
W r. 1929. rodzinę Wojtyłów dotyka nieszczęście – umiera ukochana mama 9-letniego wówczas Karola. Mijają ledwie 3 lata, a młody Karol znów przeżywa tragedię. 5 grudnia 1932 r. umiera w szpitalu brat Edmund, który zaraził się od pacjentki szkarlatyną.
Karol był bardzo zdolnym i religijnym chłopcem. W każdy pierwszy piątek miesiąca spowiadał się i przystępował do komunii św. Bardzo dużo się modlił, bezgranicznie ufał Bogu. Lata gimnazjalne były dla niego szczęśliwe. Zaczął interesował się teatrem. Uczestniczył w przedstawieniach, które sprawiały mu ogromną radość. Po maturze w 1938 r. zaczął studiować na Uniwersytecie Jagiellońskim filologię polską. Gdy wybucha wojna w 1939 r. uniwersytet został zamknięty i Karol Wojtyła zaczął kontynuować studia na tajnych kompletach. Wkrótce podejmuje pracę jako robotnik fizyczny w kamieniołomach, a potem w fabryce chemicznej.
W roku 1941 umiera na atak serca jego tata, Karol nie traci wiary i modli się jeszcze żarliwiej. Kilka miesięcy po śmierci taty udaje się do księdza Metropolity Adama Sapiehy oznajmiając: „Chciałbym zostać księdzem”. W 1942 r. wstępuje do Seminarium Duchownego w Krakowie. 1 listopada 1946 r. młody Karol Wojtyła przyjmuje święcenia kapłańskie, a po pewnym czasie udaje się do Rzymu. Tam w 1948 r. otrzymuje tytuł doktora. Następnie po powrocie do kraju zostaje wikarym we wsi Niegowić pod Krakowem. Wkrótce zostaje przeniesiony do Krakowa, gdzie prowadzi duszpasterstwo wśród młodzieży.
Od 1956 r. jest wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.28 września 1958 r. zostaje wyświęcony na biskupa, a jego mottem staje się łacińskie TOTUS TUUS, które odtąd zawsze będzie mu towarzyszyło. W wieku 47 lat zostaje kardynałem. A 16 października 1978 r. godz. 18.18. Karol Wojtyła zostaje papieżem i przybiera imię Jan Paweł II.W dniu rozpoczęcia swego pontyfikatu Jan Paweł II wypowiedział wezwanie : „ Otwórzcie drzwi Chrystusowi, nie lękajcie się go ”. Te słowa napełniły nadzieją nasze serca. Papież choć zewsząd otaczany był ogromną miłością, tęsknił za ojczystym krajem – Polską. Słowa Papieża głęboko zapadły w pamięci, pozostawiły trwały ślad. Zawsze powtarzał, że Bóg jest miłosierny i że kocha wszystkich ludzi. Kierował do nas niezwykłe wskazówki, np. „Zwyciężajcie nienawiść – miłością, nieprawdę – prawdą, przemoc – cierpieniem.
13 maja 1981 r. na Placu Św. Piotra w Rzymie wśród 20-tysięcznego tłumu pielgrzymów. Nagle rozlegają się strzały. Kule zamachowca ranią niemal śmiertelnie Papieża. Tylko dzięki opatrzności Maryji – jak sam mówił, udało mu się przeżyć i wrócić do zdrowia.
I znowu Polska miliony Polaków ze wzruszeniem patrzyły, jak sędziwy papież żegnał się z Ojczyzną. Czuł zbliżający się kres swojej posługi. „Bóg zapłać! Chciałbym dodać... i do zobaczenia. Ale to już w Bożych rękach” – mówił. Gdy wierni zaintonowali „Barkę” jego ulubioną pieśń, w jego oku zakręciła się łza.
Ostatnie lata życia Jana Pawła II naznaczone były ciężką chorobą. Na przełomie marca i kwietnia – w ciągu kilku dni – papież ogromnie cierpiał. Umierał na oczach całego świata, wszystko ofiarując Bogu.
W Wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego, o godzinie 21:37 - 2 kwietnia 2005 roku, po 27 latach pontyfikatu nasz ukochany Ojciec Święty odszedł do Ojca. Żegnały Go tłumy ludzi wszystkich ras i religii modlitwą i łzami w oczach. W smutku zastygła też cała Polska. Odszedł Ojciec, który przerósł wszelkie autorytety i stał się fundamentem naszej zbiorowej tożsamości narodowej.
Gdy ktoś umiera, zapada cisza. Karol Wojtyła kochał ciszę. Mówił „Jedynie w ciszy istota ludzka potrafi wsłuchać się w wewnętrzny głos Boga, który czyni ją naprawdę wolną.”
Jan Paweł II – kruchy człowiek, który występował przeciw wszelkiemu złu. Potępiał wojny. Apelował o wolność narodów i każdego człowieka. Krytykował niesprawiedliwe rządy. Łączył religie. Zwalczał terroryzm. Uczył miłości, przebaczenia i pojednania. Dawał nadzieję i wiarę. Był niestrudzonym pielgrzymem. Wzbudzał radość milionów ludzi. Potrafił kochać. Wszyscy Go kochali.
Jestem szczęśliwa, że żyłam w czasach życia naszego papieża. Mogłam uczestniczyć w Jego kazaniach, kiedy przebywał w Polsce. Organizowaliśmy wtedy wyjazdy, aby się z Nim spotkać. Miałam zaszczyt być na audiencji w Castel Gandolfo we Włoszech. Cieszę się, że 27 maja 2014 r. zostanie włączony w poczet świętych. My Polacy powinniśmy być dumni, że pochodził z naszego kraju, świadczył o Bogu, o Jego miłości do człowieka i wzmacniał w nas wiarę.
Małgorzata
27 maja 2014
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz