Spór jest wartością, która przybrać może różne odcienie w zależności od tego, kto go toczyć zamierza, jaki jest przedmiot sporu, jakie są intencje spierających się stron i jakich strony zamierzają używać metod, by dowieść swych racji.
Dobrze gdy tej wielce pożytecznej metodzie porządkowania naszego otoczenia, naszego świata sprzyja merytoryczna argumentacja, osadzona w sprawdzalnych faktach i nie mająca za cel główny unicestwienie przeciwnika sporu.
Zakładamy przecież, że nasz adwersarz przez fakt, że przedmiot sporu jest obu stronom bliski a dzielące nas różnice dotyczą metod dochodzenia do celu, jest godnym nas partnerem i dlatego w ogóle do sporu weszliśmy.
Uczciwość debaty publicznej wymaga od obu stron rzetelności bo toczona jest w imieniu i w interesie suwerena – społeczeństwa i to ono winno być wyłącznym adresatem dobrych skutków podjętych decyzji. Tak się składa, że nasze miasto, Piotrków Trybunalski, stało się teatrum, w którym spór przybrał postać, gdzie jedynym wyjściem wydaje się być rozwiązanie w rodzaju – być albo nie być. To my, obywatele Piotrkowa, mamy się wypowiedzieć czy prezydent Krzysztof Chojniak ma pełnić swą funkcję do końca kadencji, czy może jego miejsce ma zająć ktoś bliżej nam nieznany z imienia i nazwiska. Gdy patrzę na nasze miasto, na jego ulice, domy, chodniki, całe jego kwartały jak choćby Starówka to nabieram nadziei, że także i to co jeszcze nie rozpoczęte, nieuporządkowane, jak choćby te upiorne dziury w asfalcie też odejdą w niepamięć. Życzę sobie i swoim współmieszkańcom, by w całym naszym mieście chodniki, całe ulice były piękne jak ulica Słowackiego.
Jednocześnie zadaję sobie pytanie - czyje to sprawstwo, że zachwycamy się pięknem ulic Piotrkowa, że miejsca co dawniej straszyły liszajami na elewacjach, teraz wypiękniały, że chętnie zapuszczamy się w ulice cieszące się dawniej złą sławą, że duch trybunalski znów do nas zawitał. Pewnie z łatwością można skojarzyć to z działalnością drużyny obecnego prezydenta miasta. Jakie zatem racje stoją za tym, żeby pójść na referendum i wybierać rozwiązanie, które jest dla nas zupełną niewiadomą? Ja takiego rozwiązania nie wybieram.
Bo spór o cel, to także wybór drogi do jego osiągnięcia. Jesteśmy skłonni w taką drogę się wybrać ale z drużyną godną zaufania, sprawdzoną, bo trudom takiej drogi do sukcesu trzeba podołać bez względu na okoliczności. Trzeba wizji nośnej i wiarygodnej głoszonej przez te środowiska, które w przeszłości bliższej lub dalszej nie posługiwały się bałamutną propagandą i obietnicami po których tylko gruzy i zniechęcenie.
Społeczeństwo nasze jest doświadczone i odporne na polityczne miraże głoszone sezonowo przez różnej maści prestidigitatorów w jednym tylko celu, by dobrać się do konfitur wcale nie dbając o ich wytwarzanie.
Przeczytałem w polemicznej filipice do artykułu pani Moniki B. zdanie oznajmiające, że mamy do czynienia ze starszą panią. Były też cytaty z Biblii z przywołaniem stosownych Psalmów. Te kilka tu przytoczonych moich słów proszę potraktować w obronie Starszych Pań i Panów, którzy bardzo życzliwie sekundują młodszym od siebie, bo młodość powinna być czupurna i buńczuczna lecz zważać jednocześnie, by w parze z tym szła mądrość i szacunek dla tradycji, której starzy całe życie służyli.
Seneka
8 września 2013
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
SENEKA?
Fajnie Panie Seneko, tylko że uczciwiej by było wyłożyć "kawę na ławę" - napisać, że naszemu Miastu może pomóc tylko i wyłącznie Prezydent w stylu dawnego Burmistrza z Kamienia Pomorskiego
http://trybunalscy.pl/node/5031
Ktoś, kto zechciałby ze mną w tej sprawie polemizować, niech podpisze się imieniem i nazwiskiem!
Piotr Korzeniowski
Wyciąg z regulaminu
Wyciąg z regulaminu
1. Występujemy na forum podpisując się swoim Imieniem i Nazwiskiem oraz ewentualnie zdjęciem.
a) Wychodząc na przeciw sugestiom i oczekiwaniom dopuszczamy możliwość publikowania pod pseudonimem, ale pod warunkiem, że zostanie to uzgodnione z Redakcją. Są bowiem sytuacje, gdy pewne osoby ze względu na pełnione funkcje społeczne, polityczne, stosunek służbowy itp. nie mogą publicznie prezentować swoich poglądów. Tymczasem ich głos w dyskusji, choćby ze względu na wiedzę merytoryczną, mógłby rzucić nowe światło na sprawy, które czasami dla zwykłych ludzi wydają się niezrozumiałe.