16 maja 1657 r. w czasie rzezi w Janowie Poleskim Kozacy zamordowali jezuitę Andrzeja Bobolę – nazywanego apostołem Pińszczyzny, od 1652 r. pełniącego misję ewangelizacyjną na Polesiu. Męczennika kanonizowano w 1938 r., a w 2002 r. ogłoszono patronem Polski.
Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 r. w Strachocinie koło Sanoka, w rodzinie szlacheckiej. Wychowano go w duchu katolickim. Pierwsze nauki pobierał w szkole prowadzonej przez zakon Towarzystwa Jezusowego (jezuitów) w Wilnie.
W 1611 r. wstąpił do zakonu jezuitów. Jako zakonnik kontynuował studia filozoficzne i teologiczne na Akademii Wileńskiej. W 1622 r. otrzymał święcenia kapłańskie.
W latach 1623-24 był rektorem kościoła, kaznodzieją, spowiednikiem, misjonarzem ludowym i prefektem młodzieży w Nieświeżu. Pracował też jako misjonarz na wsi wileńskiej. W latach 1624-30 kierował Sodalicją Mariańską w Wilnie. Wykazał się dużą ofiarnością m.in. podczas zarazy w tym mieście w 1628 r.
Od 1630 r. był przełożonym klasztoru jezuitów w Bobrujsku. W latach 1633-35 był moderatorem Sodalicji Mariańskiej wśród młodzieży w Połocku, a w roku 1636 został mianowany kaznodzieją w Warszawie. W latach 1638-42 był kaznodzieją w Łomży, potem w Wilnie, a od roku 1652 oddał się pracy misyjnej w Pińsku.
W maju 1657 r. Janów Poleski - gdzie wtedy przebywał - został opanowany przez oddział Kozaków, którzy dokonali rzezi katolików i Żydów. Andrzej Bobola usiłował szukać schronienia w pobliskiej wsi Peredił. Został jednak ujęty przez oddział kozacki, przewieziony do Janowa, gdzie – na rynku - poddano go torturom i zamordowano.
Z Andrzeja zdarto suknię kapłańską, na pół obnażonego zaprowadzono pod płot, przywiązano go do słupa i zaczęto bić nahajami. Kiedy ani namowy, ani krwawe bicie nie złamało kapłana, aby się wyrzekł wiary, oprawcy ucięli świeże gałęzie wierzbowe, upletli z niej koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na jego głowę tak, aby jednak nie pękła czaszka. Zaczęto go policzkować, aż wybito mu zęby, wyrywano mu paznokcie i zdarto skórę z górnej części ręki. Odwiązali go wreszcie oprawcy i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Andrzej musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc. W Janowie przyprowadzono go przed dowódcę. Ten zapytał: „Jesteś ty ksiądz?”. „Tak”, padła odpowiedź, „moja wiara prowadzi do zbawienia. Nawróćcie się”. Na te słowa dowódca zamierzył się szablą i byłby zabił Andrzeja, gdyby ten nie zasłonił się ręką, która została zraniona.
Kapłana zawleczono więc do rzeźni miejskiej, rozłożono go na stole i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury wycięto mu ciało do kości na głowie, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypywano sieczką, odcięto mu nos, wargi, wykłuto mu jedno oko. Kiedy z bólu i jęku wzywał stale imienia Jezus, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język u nasady. Potem powieszono go twarzą do dołu. Uderzeniem szabli w głowę dowódca zakończył nieludzkie męczarnie Andrzeja Boboli.
Andrzej Bobola został pochowany w podziemiach Kościoła Jezuitów w Pińsku.
W XVIII w. w Polsce, ale także m.in. w Niemczech i Austrii rozwijał się kult męczennika. W 1702 r. jego ciało zostało ponownie pogrzebane w Pińsku. W 1808 r. przewieziono je do Połocka.
W 1853 r. Bobola został beatyfikowany przez papieża Piusa IX.
W 1922 r. szczątki męczennika zostały zbezczeszczone przez bolszewików. W wyniku starań papieża Piusa XI przeniesiono je do Rzymu.
W 1938 r. Bobola został kanonizowany, a jego relikwie przewiezione do Polski. Złożono je w Sanktuarium Księży Jezuitów w Warszawie przy ul. Rakowieckiej.
W 1992 r. św. Andrzej Bobola został ustanowiony patronem metropolii warszawskiej, obejmującej archidiecezję warszawską oraz diecezje: warszawsko-praską, płocką i łowicką. W 2002 r. ogłoszono go patronem Polski.
- Kiedy zapoznałem się z jego życiorysem, z okolicznościami jego śmierci oraz z losami pośmiertnymi, jeszcze bardziej przejrzysty stał się dla mnie ten znak, jakim jest święty Andrzej Bobola. Jego życie symbolizuje jakiś wielki okres dziejów Polski, Polski unijnej, Rzeczpospolitej trzech narodów – mówił o św. Andrzeju Boboli papież Jan Paweł II w maju 1988 r.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Fascynująca jest
Fascynująca jest historia powrotu świętego do swego ziemskiego domu. Do Strachociny (1988), w których przyszedł, ten szlachcic na świat.
W największym skrócie. Tak długo nachodził proboszcza parafii w Strachocinie aż ten zapoznał się z biografią św. Andrzeja Boboli. Poddał się sugestiom, poleceniom świętego i doprowadził do sprowadzenia relikwii i pobudzenia kultu w miejscu urodzenia świętego.