Korzystając z Oktawy Wielkanocnej poruszę pewne bardzo niepopularne w dzisiejszym polityczno – poprawnym świecie zagadnienia. Oktawa wielkanocna prowokuje do zastanowienia się nad koniecznością sakramentu chrztu do zbawienia.
Najczęstszą jego formą jest chrzest uroczysty lub z wody (ten ostatni udzielany zwykle w przypadku zagrożenia życia dziecka). Może być udzielony nawet przez niechrześcijanina, byle ten chciał tylko działać w imieniu Kościoła. Ważna jest też formuła trynitarna „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Z tego powodu jest ważny chrzest także starokatolicki lub prawosławny, a nawet anglikański lub protestancki. Nie są natomiast ważne chrzty świadków Jehowy (odrzucenie istnienia Trójcy Świętej), mormonów (dziwaczna koncepcja Trzech Bogów) i tzw. felicjanowskiego odłamu mariawitów (bo chrzczą w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego i ... Mateczki Kozłowskiej – założycielki mariawitów).
Inny rodzaj to chrzest krwi. Wczasach pierwszych chrześcijan często śmierć męczeńską za wiarę w Chrystusa ponosili katechumeni, czyli ludzie dopiero przygotowujący się do chrztu. To jest właśnie chrzest krwi.
Trzeci rodzaj chrztu to chrzest pragnienia. Teoretyczna sytuacja: istnieją jacyś ludzie, którym nikt nigdy nie głosił Chrystusa, ale kierują się prawem naturalnym, właściwym rozróżnianiem dobra od zła itp. To jest właśnie chrzest pragnienia. Ale, co bardzo ciekawe Papieże Pius IX i Pius XII byli przeciwni interpretacji zawężającej chrzest pragnienia tylko do ludzi, którzy nigdy nie słyszeli o Chrystusie. Można to interpretować w ten sposób, że pośród całej ludzkości wielu niechrześcijan(ateistów, muzułmanów, pogan) itp. otrzymuje chrzest pragnienia nie wiedząc o tym.
Jednocześnie należy podkreślić, że zbawienie płynie z pełni środków zbawczych udzielonych tylko Kościołowi katolickiemu. Sobór Watykański II (tak właśnie ten, a nie inny – oby część tradycjonalistów przeczytała jego dokumenty i umiała je odróżnić od tzw. Ducha Soboru) mówi wyraźnie, że nie mogą zostać zbawieni ludzie, którzy wiedzą, że Kościół Katolicki posiada pełnię prawdy, a do niego się nie przyłączą lub w nim nie wytrwają.
Wbrew politpoprawności wcale nie jest więc obojętne, jak i w co, kto wierzy.
Maria Simma – Austriaczka,która miała objawienia dusz czyśćcowych, napytanie o los dusz dzieci zmarłych bez chrztu odpowiedziała: Osiągają swoją szczęśliwość, ale nie oglądają Boga. Nie wiedzą jednak o tym i sądzą, że otrzymały, co może być najpiękniejszego.
Ps. Tekst ten jest dopiero preludium, do artykułu lub cyklu artykułów nt. Soboru Watykańskiego II, ale zobaczę, jak czas pozwoli. Moim zdaniem linia podziału w Kościele na przeciwników i zwolenników tegoż Soboru nie jest jedyną. Nie wiem też, czy taki podział nie jest pewnym uproszczeniem. Jeżeli popełniłem jakiekolwiek błędy, zwracam się do kapłanów z prośbą o poprawienie mnie.
Jacek: www.cenzurzenie.blog.onet.pl
13 kwietnia 2012
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz