Skip to main content

*Dzień zwyciestwa*

Pokonanie Niemiec dla większości krajów europejskich oznaczało początek wolności. Dla Polski i Polaków zaczęła się nowa okupacja. Wielu żołnierzy służących w alianckich armiach nie miało zwyczajnie dokąd wracać. Ich domy znalazły się w Związku Radzieckim. W jeszcze gorszej
sytuacji znaleźli się żołnierze Armii Krajowej. W kraju rozszalał się komunistyczny terror, o którym wielu chciałoby zapomnieć. Niżej fragment tekstu podsumowujący tamte czasy.

Stracono setki bohaterów. Wśród nich rotmistrza Witolda Pileckiego, człowieka, który we wrześniu 1940 r. celowo wszedł w łapankę w Warszawie, aby zostać wywiezionym do obozu w Oświęcimiu. Tam zorganizował ruch oporu, uciekł w kwietniu 1943 z Auschwitz i walczył potem w Powstaniu Warszawskim. Po obozie jenieckim wrócił do Polski z II
Korpusu z Włoch. Został aresztowany, torturowany i skazany na śmierć jako 'płatny agent Andersa.'

Stracono bohaterskich cichociemnych, m. in. Bolesława
Kontryma-'Żmudzina,' Andrzeja Czaykowskiego-'Gardę' i Hieronima Dekutowskiego-'Zaporę,' wraz z 9 ludźmi z jego oddziału partyzanckiego.(...) Egzekucje odbywały się w więzieniach w całej Polsce. Np. w więzieniu wrocławskim wykonano ponad sto wyroków śmierci, głównie za sprawy
WiN-owskie. Lista straconych i zamęczonych ciągnie się tysiącami nazwisk w całej Polsce. Stracenie Generała 'Nila'
10 listopada 1950 r. w Łodzi na ulicy, po wyjściu z urzędu emerytalnego został aresztowany gen. Emil Fieldorf- 'Nil'. W śledztwie odmówił współpracy z UB, najprawdopodobniej proponowano mu penetrację WiNu. 16 kwietnia 1952 został skazany na śmierć z dekretu PKWN 'o wymiarze kary
dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy i zdrajców narodu polskiego.' Wyrok, za rzekomy rozkaz mordowania skoczków sowieckich, wydała sędzia Maria Gurowska. Na procesie zeznawało przeciwko gen. Fieldorfowi dwóch
świadków, jego dawnych podwładnych z Kedywu: Władysław Liniarski i Tadeusz Grzmielewski. Płk Liniarski był tak storturowany i wyniszczony w śledztwie, że przyniesiono go na salę sądową na noszach, a gen. Fieldorf go nie poznał. 20 października 1952 r., Sąd Najwyższy, w osobach sędziów
Merza, Auscalera i Andrejewa, zatwierdził wyrok śmierci. Wyrok został wykonany 24 lutego 1953 w więzieniu mokotowskim przez powieszenie, w niejasnych okolicznościach: według pewnej, nie potwierdzonej relacji ze zwierzęcym okrucieństwem. Miejsce zakopania zwłok Generała dotąd pozostaje nieznane.(...)

Liczby
Nie są oczywiście znane dokładne liczby straconych. Zasądzono co najmniej 6000 politycznych wyroków śmierci. Niedawno, historyk Jerzy Poksiński podał liczbę ponad 3000 wykonanych wyroków. Wydaje się to być liczbą zbyt niską. Na murze więzienia mokotowskiego znajduje się obecnie
tablica z 283 nazwiskami straconych. Ale to nie byli tylko ci ludzie, albo inni z innych więzień w Polsce lub
wymienieni w różnych książkach. W więzieniach polskich do 1956 roku zmarło 26,000 ludzi. Ogromna większość z tych zmarłych to byli więźniowie polityczni. Często byli to ludzie starsi, schorowani, wyniszczeni okupacją niemiecką.

Tysiące ludzi zabito bez sądu w całym kraju. Liczni zginęli w walkach z UB i KBW, albo w pacyfikacjach; według oficjalnych danych, w latach 1945-1948 roku zabito w starciach 8,700 osób. Nie ma i nigdy już nie będzie pełnej imiennej listy tych ofiar - byłych żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, cichociemnych, lotników i marynarzy, członków WiN i innych powojennych niepodległościowych organizacji, żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego - wszystkich Polaków, których jedynym
przestępstwem był patriotyzm. Straceni nie mają grobów. Kości ich rozsypane są po całym kraju, pod murami, na wysypiskach śmieci. Na ich prochach pozostanie jedynie wyimaginowany symbol 'NN, za którym kryją się Nieznani i Nierozpoznani, tysiące Polaków zamordowanych przez
polskich komunistów.

Przechodniu pochyl czoło, wstrzymaj krok na chwilę,
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy,
To jest Służewiec, to są nasze Termopile,
Tu leżą ci, co chcieli bój do końca toczyć.

Nie odprowadził nas tu kondukt pogrzebowy,
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca.
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy,
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca.

Z Jej imieniem na ustach zwyciężać lub zginąć
Szliśmy w oddziałach 'Wilka' i murach Starówki,
Pod Narvik i pod Tobruk, pod Monte Cassino,
By w tym piasku kres znaleźć żołnierskiej wędrówki...

Nie można zapomnieć również o kilkunastu tysiącach żołnierzy AK wywiezionych w głąb ZSRR.

Więcej tutaj: http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje19/text11p.htm

Paweł Ciszewski

12 maja 2007

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak