Skip to main content

Endeckie pytania i wątpliwości związane z Ryszardem Kuklińskim

portret użytkownika Jacek Łukasik

Redaktor Łukasz Jastrzębski z „Myśli Polskiej” definitywnie przekreśla wszelkie pozytywy wymienionej w tytule postaci. Autor niniejszego artykułu, raczej też o poglądach narodowych i konserwatywnych może w odróżnieniu od pana Łukasza raczej nie pójdzie aż tak daleko, jednak postawi pewne zasadnicze pytania.
21 lat temu zmarł amerykański szpieg na usługach CIA Ryszard Kukliński, który w dzisiejszej w Polsce ma swoje muzeum, pomniki i ulice.
Kukliński de facto pracował przeciwko Wojsku Polskiemu, w którym służyli nasi ojcowie i dziadkowie. Musimy sobie postawić bardzo trudne pytanie: Czy zdrajcami są ofiary i więźniowie bermanowszczyzny gen. Jan Mazurkiewicz „Radosław i gen. Stanisław Skalskioraz gen. Stefan Mossor, kierujący akcją „Wisła” czy Ryszard Kukliński?
Czy da się logicznie moralnie obronić argument, że robił to dla naszego dobra? Czy da się również obronić twierdzenie, iż pracował przeciwko naszemu „sowieckiemu ciemiężcy”? Czy Kukliński wynosił tajemnice Kremla, czy tajemnice Wojska Polskiego? W ewentualnym konflikcie Wojsko Polskie, Polska i Polacy byliby traktowani jako wróg.
23 maja 1984 roku Sąd Wojskowy w Warszawie skazał zaocznie za zdradę ojczyzny Ryszarda Kuklińskiego na karę śmierci. Agent wywiadu amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej zmarł jednak naturalnie 11 lutego 2004 w Tampie w Stanach Zjednoczonych.
Czy nie jest wymowne, że Ryszard Kukliński otrzymał również wysokie odznaczenie CIA – Distinguished Intelligence Medal – odznaczenie przyznawane tylko obywatelom USA. Prezydent RP Andrzej Duda postanowieniem z dnia 2 września 2016 roku awansował pośmiertnie Ryszarda Kuklińskiego na stopień generała brygady.
Czy nie Jest to znaczące i zasmucające, że w III RP agent obcego mocarstwa stał się bohaterem?
Czy posługując się półprawdami, i urabianiem umysłów Polaków że białe jest czarne, a czarne jest białe siły postsolidarnościowe dopięli swojego, ze Kukliński na stałe zawitał jako patron ulic i placów oraz ma swoje pomniki i tablice, niestety nawet w wnętrzach kościołów?
W bazylice św. Brygidy w Gdańsku, tam gdzie proboszczem był niemoralny kapelan Solidarności ks. Henryk Jankowski wisi tablica poświęcona Kuklińskiemu. Co roku w rocznicę jego śmierci wręcza się tam nagrody, którymi są figurki prezydenta USA Ronalda Reagana. Czyni to niejakie Stowarzyszenie „Godność”. W uroczystościach biorą udział urzędnicy państwowi i hierarchowie kościelni. Czy tak powinno być?
Przemawiał tam kiedyś między innymi prof. Mirosław Golon, dyrektor Oddziału IPN w Gdańsku, który stwierdził że: „Ryszard Kukliński powiedział w latach 70-tych, a ustalił to przez 20 lat wcześniejszej służby w komunistycznej armii, że albo Polska będzie wolna, albo nie będzie jej wcale”.
Czy za właściwe należy uznać słowa Antoniego Macierewicza, który kierują MON-em powiedział, że Kukliński „powinien być wzorem dla każdego polskiego żołnierza”? Władysław Pasikowski nakręcił wysławiający go film pod tytułem „Jack Strong”. Pojawiają się dziesiątki prawie hagiograficznych tekstów, broszury i książki na jego temat.
Jakże to wszystko odległe od myśli endeckiej. Roman Dmowski pisał w fundamentalnej pracy „Polityka polska i odbudowanie państwa” następujące słowa: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu”. Zwróciłem kiedyś uwagę za Jędrzejem Giertychem na kuriozalne słowa ”Warszawianki”: Dziś Twój triumf albo zgon.
Ale nie można od ludzi wywodzących się z ruchu finansowanego przez obce wywiady wymagać myślenia kategoriami narodu. Jeżeli Kali szpiegować dla Rosji, to jest to zdradą. Jeżeli Kali szpiegować dla USA to bohaterstwo. Tak brzmi styropianowa narracja, której podwójne standardy mnie np. doprowadzają do irytacji. .
O ile zgodzę się z krytyką takich podwójnych standardów, mam jednak opór przed aż taką krytyką Ryszarda Kuklinskiego, jakiej dokonuje Łukasz Jastrzębski: „Nie wolno relatywizować jednego z podstawowych pojęć moralnych, jakim jest zdrada? Nie ma zdrad niedobrych i dobrych. Zdrada oficera dotyczy stosunku do własnej armii i własnego narodu i takiej zdrady wybaczać nie można. Obcy ma przecież naturalne mieć interesy odmienne a nawet przeciwne. Walczy o swoją ojczyznę i swój naród – i taka jego powinność.
Zdrajca natomiast to jeden z nas, ten który staje po stronie wroga. Każdy zdrowy naród wyklucza zdrajców raz na zawsze, a nawet mądry wróg nigdy im do końca nie ufa. Zawsze należy im się tylko pogarda”
Warto wiedzieć jaką przysięgę łamał Kukliński. Bo o żadnym Związku Radzieckim, ani komunizmie w tej składanej przez niego w 1947 roku niczego nie było:
„Przysięgam uroczyście Narodowi Polskiemu: walczyć do ostatniego tchu w obronie Ojczyzny wyzwolonej z przemocy niemieckiej i niezłomnie strzec wolności, niepodległości i mocy Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam wypełniać rzetelnie i sumiennie obowiązki żołnierza, wykonywać wiernie rozkazy przełożonych, przestrzegać ściśle regulaminów i dochować tajemnicy wojskowej. Przysięgam służyć ze wszystkich sił Rzeczypospolitej Polskiej, bronić niezłomnie Jej ustroju demokratycznego i dochować wierności Prezydentowi Rzeczypospolitej. Przysięgam stać nieugięcie na straży praw Ludu Polskiego, mieć wszystkich obywateli w równym poszanowaniu i nigdy nie splamić godności Polaka. Tak mi dopomóż Bóg”.
Sam Ryszard Kukliński twierdził, że był wierny przysiędze AK-owskiej z okresu okupacji niemieckiej. Budzi to poważne wątpliwości , ale nawet gdyby taką składał, to przecież nie było w niej nic o tym, że wolno zdradzać swój kraj.
Jego przynależność do podziemia antyniemieckiego budzi wiele uzasadnionych wątpliwości. Pułkownik Tadeusz Szymański „Lis” nazwał go kiedyś „Polskim baronem Münchhausenem”, wskazując na jego mało przejrzysty życiorys.
. Nieścisłości w jego relacjach występowało naprawdę sporo. Ryszard Kukliński urodził się w 1930 roku, więc w momencie rozpoczęcia wojny miał 9 lat. Sam twierdził, że należał do Armii Krajowej (AK) i walczył nawet w powstaniu warszawskim. W innym przypisywał sobie przynależność do chrześcijańsko-narodowej grupy „Miecz i Pług” czy komunistycznego „Młota i Sierpa”. Potem zaś stwierdził, że był przez kilka tygodni żołnierzem frontowym.
Z zeznań świadków i jego własnych zeznań przed komisją partyjną wynika jednak, że nie należał do żadnej organizacji podziemnej i nigdy nie walczył na froncie.
To nie jest jedyna sprzeczność w jego życiorysie. Twierdził bowiem, że w 1944 roku wywieziono go do III Rzeszy. Raz utrzymywał, że wywieziono go pociągiem wraz z ocalałymi obywatelami polskimi mojżeszowego wyznania i przebywał na Dolnym Śląsku, według innej swojej relacji zaś miał przebywać w obozie koncentracyjnym za pobicie niemieckich nastolatków.
Po wojnie uczył się zawodu ślusarza w Zakładach Wodociągowo-Kanalizacyjnych i był strażnikiem w fabryce mydła. W 1946 roku wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej (PPR). W tym roku został również aresztowany za napad rabunkowy. Nie wiadomo dlaczego go jednak zwolniono. Przyczyna zwolnienia nie jest znana, bo w 1992 roku dokumenty dotyczące tego okresu jego życia z teczek wyparowały. Ciekawe jednak ten fakt miał się do obowiązujących procedur i przepisów archiwalnych?
Miał należeć również do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO) i jako członek tej formacji brać udział w referendum ludowym, ale także ta informacja z jego życiorysu znikła.
. Od pewnego czasu pojawiają się głosy, że „Kukliński był agentem GRU i został zwerbowany przez Amerykanów, pod przykrywką tegoż wywiadu”. Czy w to wierzyć?. Są wyłącznie jakieś poszlaki, ale brakuje na to jakichkolwiek wiarygodnych dowodów. Życie na poziomie znacznie przewyższającym warunki bytowe oficerów, którzy otrzymywali takie samo jak on uposażenie wojskowe takim dowodem nie może być. Natomiast nawet gdyby tak było, to niczego nie zmienia. Oznaczałoby to tylko, że był agentem dwóch wywiadów, a jego zdrada byłaby podwójna.
Zastanawiające, dlaczego tak usilnie solidarnościowe elity, ale w mniejszym stopniu również część tych wywodzących się ze strony partyjnej bronią życiorysu Kuklińskiego. Kilka lat temu przypadkiem oglądałem jakiś program historyczny, gdzie wypowiadał się b. działacz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR), później zaś dziennikarz Radia Wolna Europa (RWE) i sowietolog Józef Szaniawski. W Polsce Ludowej oskarżono go o współpracę z CIA. Za to również go skazano. Uniewinniony został przez Sąd Najwyższy pod koniec grudnia 1989 roku.
. Kilka lat temu mogliśmy obejrzeć jakiś program historyczny, gdzie wypowiadał się b. działacz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR), później zaś dziennikarz Radia Wolna Europa (RWE) i sowietolog Józef Szaniawski. W Polsce Ludowej oskarżono go o współpracę z CIA, za co również go skazano na 10 lat więzienia. Uniewinnił go Sąd Najwyższy pod koniec grudnia 1989 roku. Moim zdaniem słusznie, bo on tylko Wolnej Europie przekazał informacje o sytuacji w Polsce stanu wojennego.
Powiedział on wtedy, coś w rodzaju – „Życiorys Kuklińskiego, jest życiorysem dwóch pokoleń opozycji antykomunistycznej w sowieckiej Polsce, tylko jaskrawiej. W jego życiorysie są cząstki naszych życiorysów”.
Niby absurdalne stwierdzenie, ale jednak nie do końca, jak się nad tym pomyśli. Takie tłumaczenie swoich wyborów, ich całkowicie usprawiedliwia i wybiela. Jeśli PRL uznają za twór „sowiecki”, to i działania przeciwko temu państwu, nawet za obce pieniądze i w obcym interesie, wydają się mniej niemoralne. Idąc tropem Szaniawskiego cząstka postępowania Kuklińskiego była w KOR-rze (czymś najbardziej plugawym w historii Polski – Prymas Wyszyński doradców Wałęsy z KOR nie darzył bodaj krztą zaufania!), KPN-ie i Solidarności.
Pana Szaniawskiego z powodu późniejszego bezkrytycznego hurraproamerykanizmu uważam za amerykańskiego agenta wpływu.
Co do Ryszarda Kulińskiego: Bohater czy zdrajca? Dla mnie w świetle przytoczonych wyżej faktów i okoliczności postać ta pozostaje wielkim znakiem zapytania.

Jacek

14 lutego 2025

3
Ocena: 3 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak

Czy Roman Dmowski i Jędrzej Giertych byli komunistami?

portret użytkownika Jacek Łukasik

Według jednego mojego adwersarza widocznie tak, skoro po tym artykule nazwał mnie bezpodstawnie komunistą, mimo że w samym tytule zaznaczyłem z jakich pozycji zamierzam pisać. Musi przyjąć do wiadomości, że narracja narodowo- demokratyczna diametralnie się różni od tzw. narracji niepodległościowo - piłsudczykowskiej. Wiele jeszcze musi człowiek przeczytać i douczyć się. Ruszył mnie najbardziej brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - umiejętności, którą powinno się wynieść z młodszych klas szkoły podstawowej. Od razu zaznaczyłem, że niczego nie przesądza, tylko stawiam pytania i tego trzymałem się do końca artykułu. Na pytanie: Kuliński bohater czy
Polskiej", od którego wyszedłem, ale zdystansowałem się od aż tak negatywnej oceny Ryszarda Kuklińskiego. Mimo to zostałem niesprawiedliwie oceniony jako komunista, mimo iż uważałem, że prof. Szaniawskiego uniewinniono słuszni. To, że później jako zupełnie, całkowicie bezkrytycznego amerykanofila uznałem profesora za żaden autorytet i amerykańskiego agenta wpływu to zupełnie inna sprawa. Twierdzenia, że nie wolno szafować przyszłością Polski - Roman Dmowski - podpisuję się pod nimi oburącz. Dziwnym trafem mój adwersarz nie dostrzegł krytyki najbardziej ortodoksyjnych komunistów z KOR. Czy minister obrony powinien Kuklińskiego stawiać za zór dla armii - co najmniej dyskusyjne. O dwulicowej ocenie szpiegostwa na rzecz USA i ZSRR to najświętsza prawda.

zapominamy, że wychodzimy na pożytecznych

portret użytkownika witold k

zapominamy, że wychodzimy na pożytecznych idiotów. Mocarstwa w 1918, 1945, 1989, 2025 nie przewidziały dla nas samodzielnej pozycji.

Nas nie ma. Szczególnie ostrożnie mamy odnajdywać sie w tej czy innej szpiegowskiej historii.

Nasza nieroztropność to budowanie pozycji wsi-owym jak nazywam chłopakom. W tej grupie, to prawda, Jack Strong wychodzi tu jako nadzieja. Sorry matka głupich. Tu uwaga. Reszta przewerbowanych agentów poszła w biznes, który w istocie oddała na zachód. Dlaczego. Żeby uciec od ręki PiSu od CBA. Dziś posługują się marionetkami z koalicji 13 grudnia.

Endecja? w żadnym wymiarze nie może się pochwalić lepszą polityczną mądrością, że Rygę wspomnę.

PS. Autora ponaglam... dostanie bana. Ten nasz tajniak czy tchórz, który uczepił sie Jacka powinien mieć na siłę ponownie założone konto i mamy publikować jego oceny. To co wyprawia to właśnie ubecka robota.

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.