Czym była dla Warszawy data 17 stycznia 1945 r.?
Jacek Łukasik
W III RP data ta stanowi przedmiot sporu. Rozstrzygnęli go twórcy tzw. polityki historycznej swoim werdyktem na rzecz terminu „wkroczenie” a w wersji bardziej radykalnej „początek nowej okupacji”.
Termin „wyzwolenie” jeszcze gdzieniegdzie się ostał. Co ciekawe, władze Warszawy, które jeszcze przez wiele lat po 1989 roku uznawały tę rocznicę – obecnie jej praktycznie nie obchodzą.
Obecna oficjalna wykładnia historyczna brzmi następująco: „17 stycznia 1945 r., do lewobrzeżnych ruin Warszawy wkroczyły oddziały 1 Armii WP oraz sowieckie. Mimo że walki z wycofującymi się niewielkimi siłami niemieckimi trwały tylko kilka godzin, stały się ważnym elementem komunistycznej propagandy historycznej”.
To wpisuje się oczywiście w szerszy kontekst ocen dotyczących lat 1944-1945, gdzie dominuje rzecz jasna teoria o „nowej okupacji”, czym zrównuje się mechanicznie okres okupacji niemieckiej z okresem dominacji sowieckiej po 1945 roku, zapominając, albo świadomie przemilczając, że celem okupanta niemieckiego była biologiczna zagłada Narodu Polskiego.
Inne jednak były odczucia milionów Polaków żyjących wtedy w Polsce, dla których rok 1945 oznaczał „wyzwolenie”, nawet kiedy było ono niepełne. Możemy więc mówić o swoistym zafałszowaniu historycznym.
Przypadek Warszawy jest jednak bardziej skomplikowany. 17 stycznia 1945 roku miasto przecież praktycznie nie istniało, było tylko morzem ruin nie zamieszkałych przez nikogo. Mieszkańcy, ocalałych po klęsce powstania warszawskiego – wygnano z miasta, a ono samo zostało zburzone, w dużej części już po kapitulacji.
Termin „wyzwolenie” więc brzmi tutaj nieco dwuznacznie. Czy można bowiem wyzwolić ruiny? Z tego względu rzecznicy teorii o „nowej okupacji” mają nieco ułatwione zadanie w dziele dyskredytowania znaczenia tej rocznicy.
Trzeba się jednak cofnąć do września 1944 r. Powstanie wtedy już dogorywało, było przegrane, a ludność cywilna i spora część walczących akowców – uznawała, że odpowiedzialność za niewyobrażalną klęskę ponoszą – dowództwo AK i Londyn.
Wszystkie meldunki z tego okresu mówią jasno o prawie całkowitym upadku zaufania do kierownictwa AK i Polskiego Państwa Podziemnego, a co za tym idzie do rządu londyńskiego. Z łatwością dostrzegli to przebywający w Warszawie członkowie PPR posiadający przecież dane z pierwszej ręki od walczących w powstaniu oddziałów AL (Armii Ludowej).
Informację o nastrojach ludności przekazano do Lublina. Tam część kierownictwa PPR, głównie działacze krajowi (nie tacy stalinowscy ortodoksi jak ci z ZSRS) uznali, że jest to bardzo dobry moment do zmiany nastawienia ZSRR i samego Stalina do powstania. Zaproponowali, by Armia Czerwona i Wojsko Polskie właśnie we wrześniu 1944 zdobyły Warszawę a wtedy, jak ktoś powiedział, będą witane na klęczkach przez ocalałych Warszawiaków. I rzeczywiście miały miejsce próby forsowania Wisły przez żołnierzy generała Zygmunta Berlinga. Mówił mi nawet ktoś, że wielu byłych powstańców warszawskich co roku oddaje cześć tym żołnierzom.
Świadczy to bardzo dobrze o przenikliwości politycznej „krajowców” z PPR, ponieważ z punktu widzenia politycznego byłby to ostateczny cios zadany Londynowi i ogromne wsparcie propagandowe dla PPR. Była to analiza mająca oparcie w rzeczywistości, bo reakcje ludności Warszawy po stronie praskiej, wyzwolonej od Niemców właśnie we wrześniu 1944 były jednooczne – polskie i radzieckie oddziały były witane entuzjastycznie a żołnierzy uznawano za zbawców.
Jednak nieufność Stalina do powstania, którą podsycały tendencyjne meldunki członka Rady Wojennej 1. Frontu Białoruskiego gen. Konstantego Tielegina – spowodowała, że tej propozycji PPR-u w ogóle nie rozpatrywano.
Niektórzy bardziej dogmatyczni komuniści (zwłaszcza ci z Centralnego Biura Komunistów Polskich) mogli nawet powziąć podejrzenie, że krajowa część PPR-u prowadzi jakąś niebezpieczną grę. Wszak w Warszawie walczyły oddziały AL, które podporządkowały się Komendzie Głównej AK, którą w oficjalnej propagandzie określano mianem „faszystowskiej”. Nie było więc żadnych szans na zaproponowany przez „krajowców” manewr, który mógł zmienić bieg wypadków.
W takiej sytuacji los Warszawy był więc już przesądzony. Mimo to, dzień 17 stycznia 1945 miał ogromne znaczenie – bowiem oznaczał koniec niemieckiej okupacji i możliwość powrotu zburzonego miasta do życia.
Już w końcu stycznia 1945 r. do Warszawy wróciło już 12.000 mieszkańców. Przyszłość miasta rysowała się jednak w ponurych barwach. Komuniści nie kwapili się do odbudowy stolicy zamierzając przenieść ją do Łodzi. Tym planom przeciwstawił się Stalin, który zadecydował, że Warszawa musi być odbudowana. Zaczął się nowy etap w dziejach polskiej stolicy – okres jej heroicznej odbudowy.
Bibliografia
https://myslpolska.info/2025/01/17/17-stycznia-1945-wkroczenie-czy-wyzwo...
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz