Tym razem – sądzę - napiszę artykuł mniej kontrowersyjny. Tyle razy mówimy o mniejszościach narodowych: żydowskiej, niemieckiej i ukraińskiej, które mają na sumieniu dużo win wobec nas Polaków. Mniejszość białoruska np. ma już dużo czystsze karty, wyjąwszy czynny udział niektórych Białorusinów w instalowaniu władzy komunistycznej w Polsce po II wojnie światowej. Zamierzam ten tekst poświęcić mniejszości tatarskiej, co do której lojalności wobec Polski nie można mieć większych zastrzeżeń.
center>
Stare polskie przysłowie mówiło „Gdzie Tatar przejdzie tam trawa nie rośnie”. Ilustrowało ono uzasadnioną trwogę przed tym wojowniczym ludem. Ten lud jednak zapuścił swoje korzenie na polskim Podlasiu, gdzie pozostawił wiele cennych zabytków. Stanowi to obraz fenomenu wielokulturowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Jeden, jedyny raz doszło jednak do zdrady Rzeczpospolitej, zwanej „buntem Lipków”. W 1672 roku wszystkie wierne dotychczas królowi polskiemu koronne chorągwie tatarskie przeszły pod sztandar sułtana Mehmeda IV i zwróciły się przeciwko Rzeczypospolitej. „Bunt Lipków” został sprowokowany niewypłaceniem należnego żołdu oraz narastającą nietolerancję i wrogością szlachty polskiej wobec mniejszości muzułmańskiej zamieszkującej od pokoleń ziemie Litwy i wschodnie rubieże Korony.
center>
Tatarzy nazywani Lipkami lub Muślimami, od początku XV wieku brali czynny udział w konfliktach zbrojnych po stronie polskiej, odznaczali się męstwem i niezachwianą lojalnością. Za cenę utraty niektórych przywilejów zachowali odrębność wyznaniową, ograniczoną dopiero decyzjami sejmu z 1667 roku. Gdy wojna z imperium osmańskim stała się nieunikniona, a nadzieje na poprawę ich sytuacji w kraju płonne, zbiegli na Podole, ku nadciągającym wojskom tureckim.
Choć świetnie wyszkoleni, znający tereny zmagań, Tatarzy okazali się dla Turków wartościowym sojusznikiem, a przywódca buntu Aleksander Kryczyński odebrał w zdobytym Kamieńcu Podolskim buńczuk beja Baru, wśród dowódców tatarskich i ich podkomendnych narastało niezadowolenie. Rozczarowani warunkami służby, nawiązali potajemnie kontakt z hetmanem Janem Sobieskim.
center>
W 1673 r. hetman Jan Sobieski odniósł pod Chocimiem zwycięstwo nad Turkami. W bitwie tej odznaczyli się wciąż wierni Rzeczpospolitej Tatarzy litewscy.
Po bitwie chocimskiej i poddaniu Baru wielu Lipków wróciło w szeregi armii Rzeczpospolitej. Nowy król, Jan Sobieski przebaczył im zdradę. Ci, którzy ponownie przysięgli wierność Koronie, zostali objęci amnestią, ich przywileje i prawa potwierdził sejm. Pustki w królewskim skarbcu uniemożliwiły wypłatę zaległego żołdu – zamiast tego oficerom nadano w 1679 roku ziemie w ekonomiach brzeskiej, kobryńskiej i grodzieńskiej, na dzisiejszym Podlasiu, by osiedlili się, wraz z podwładnymi, z dala od wciąż niespokojnej granicy z Turcją.
Jednym z przybyłych na Podlasie dowódców był Samuel Mirza Krzecz(k)owski, rotmistrz wojsk koronnych, tatarski chorąży litewski. Podarowano mu trzy nieodległe od siebie wsie: Kruszyniany, Nietupę i Łużany oraz część Poniatowicz. W 1683 roku uczestniczył w wyprawie wiedeńskiej i trzydniowej bitwie pod Parkanami, gdzie ponoć uratował życie królowi Janowi III Sobieskiemu. Po odniesieniu „większego zwycięstwa niżeli pod Wiedniem” wdzięczny władca obdarzył Tatara przyjaźnią i nagrodził szablą pułkownika. Według tradycji król dwukrotnie odwiedził później dzielnego żołnierza w jego nowych włościach.
center>
Zabytki osadnictwa tatarskiego na Podlasiu są nieliczne, lecz wyjątkowe w skali kraju. Zalicza się do nich zwłaszcza mizary, czyli muzułmańskie cmentarze. Znajdują się one w Bohonikach, Kruszynianach, Lebiedziewie (Zastawku) i Studziance. Najstarsze pochówki, z inskrypcjam, pochodząe z drugiej połowy XVII wieku, wyróżniają się dwoma kamieniami nagrobnymi – jednym u stóp, a drugim nad głową zmarłego. Zgodnie z tradycją są zwrócone ku wschodowi, prawą stroną w kierunku Mekki. Niektóre napisy w języku polskim zapisano alfabetem arabskim.
Nie zachowały się meczety, postawione wkrótce po osiedleniu w znaczniejszych miejscowościach, wbrew prawu zezwalającemu jedynie na odbudowę starych domów modlitwy,. Najstarszy, w Kruszynianach, pochodzi prawdopodobnie z drugiej połowy XVIII wieku. Drewniany, na planie prostokąta, o prostej fasadzie, z dwiema niskimi wieżyczkami zwieńczonymi półksiężycem i symbolicznym minaretem, o dachu pokrytym gontem, z zewnątrz przypomina skromny kościół chrześcijański i jest przejawem lokalnego stylu architektonicznego, podobnie jak młodszy o sto lat meczet w Bohonikach. Wyścielone dywanami wnętrza odpowiadają nakazom islamu. Mieszczą oddzielne sale dla kobiet i mężczyzn, zdobione wnęki na święte księgi (mihraby), zawsze wskazujące kierunek Mekki, oraz kazalnice (minbary).
Oba domy modlitwy zostały uznane Rozporządzeniem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego za pomnik historii „Bohoniki i Kruszyniany – meczety i mizary” w 2012 roku. Leżą one na Szlaku Tatarskim, turystycznej pieszej trasie o długości 54 kilometry, prowadzącej przez wsie nadane Lipkom. Jedną z atrakcji Szlaku jest możliwość skosztowania specjałów kuchni tatarskiej, sporządzonych zgodnie z tradycją kultywowaną przez polskie rodziny tatarskie, wciąż mieszkające na Podlasiu. (Zauważę tylko to, że w tj kuchni nie występuje wieprzowina, bo Tatarzy są muzułmanami). Zaznaczę także, że islam polskich Tatarów zawsze był tolerancyjny wobec chrześcijan.
Jacek Łukasik
24 maja 2021
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz